Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

Czekanie

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa Listopad dostraja swoje instrumenty, szykując się do wieczornego, pożegnalnego koncertu. Przystraja się w szary płaszcz, utkany z mlecznych mgieł, w który czasami, przelotnie, uchwyci czerwone promienie przebłyskującego przez grubą zasłonę chmur słońca. Na głowę zakłada czarny melonik, którym pozdrawia każdego napotkanego przechodnia, kłaniając mu się grzecznie. Listopad jest uprzejmy. I ciekawią go ludzie. Przygląda się im z zainteresowaniem, mijając na ulicy, czy na ciemnym, niebezpiecznym poboczu poza miastem; albo wspinając się na palce, zagląda w rozświetlone okna, za którymi ukrywa się człowiek i ludzkie smutki. Listopad dobrze je zna i czasami coś chciałby ludziom podszepnąć, może doradzić lub po prostu uśmiechnąć się i przysiąść obok, aby przejąć część noszonego w sercach ciężaru. Ale ludzie od niego uciekają. Przemykają po ulicach, poganiani chłodem i skuleni przed wiatrem, który wiecznie gdzieś pędzi. Zamykają przed listopadem drzwi i nie chcą g

Kocie nuty - melodyjnie i literacko o Krotoszynie

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa O Krotoszynie usłyszałam w lipcu. To wtedy po raz pierwszy spotkałam się z Sabinką Tyrakowską - KLIK , której bloga śledzę na długo zanim powstała Magia liter.  Mój Lublin nie chciał jednak wówczas pokazać swojego słonecznego oblicza, wędrowałyśmy więc w deszczu obmywanymi z kurzu uliczkami, i przysiadłyśmy na wspólnej kawie w "Pożegnaniu z Afryką". Jedno spotkanie, ta sama bajka, rozmowa i niedosyt. Zabrakło czasu, aby tak po prostu ze sobą pobyć, i wymienić się myślami i doświadczeniami. Jedno spotkanie zaowocowało wielkopolską trasą autorską, której inicjatorką była właśnie Sabinka. To ona wszystko zorganizowała i przyjęła mnie i mojego Marcina do swojego mieszkanka, w którym otoczyła nas taką serdecznością i gościnnością, że podziękować za to można tylko bez słów - życiem i bliskością, pomimo odległości.  Nocny spacer po Krotoszynie Krotoszyn przywitał nas listopadową aurą i dziecięcą radością Miłosza (którego serdecznie pozdrawiam

Literacka Kanapa: Joanna M. Chmielewska

Obraz
Fot. Aldona Żyjewska, która jest pierwowzorem Weroniki.  Zdjęcie zrobione na drodze poszukiwań domu Hannsa i Hannah Fechner. W tle Dolina Szczęścia , dalej Karkonosze. Zauroczyła mnie od pierwszego spotkania. Bardzo krótkiego, ale wystarczającego, aby wymienić między sobą ciepłe spojrzenie, serdeczność uśmiechu i to "coś" , co mnie przy niej zatrzymało. Joanna M. Chmielewska. Najpierw uwiodły mnie jej książki, a potem już sama Autorka, którą z wielką przyjemnością zaprosiłam na moją Literacką Kanapę.  Chciałabym Cię jak najpiękniej ugościć, więc zacznę jak dobra gospodyni - kawa czy herbata? I jaka smakuje najbardziej? A co do tego? Sernik, szarlotka, ciasto drożdżowe, z kremem czy z galaretką?    Joanna M. Chmielewska: Siadam wygodnie i wyobrażam sobie płonący kominek:) Kawa z ekspresu (najlepiej świeżo palona z palarni kawy Aromacafe w Jeleniej Górze, gdzie zbierałam materiały do "Sukienki z mgieł"), z dodatkiem mleczka i cukru, podana w f

Z listopadem pod rekę - Spotkanie autorskie w Kobylinie

Obraz
Listopad w płaszczu z mgieł i dżdżu, zawieszonym na ramionach, towarzyszył mi krok w krok w czasie moich wielkopolskich spotkań autorskich. Jutrosin, Kobylin, Krotoszyn i Koźmin Wielkopolski - niewielkie miasteczka, z ogromną siłą przyciągania i ludźmi, do których chce się wracać.  Kolejny dzień mojej wędrówki po Wielkopolsce, czwartkowe wczesne popołudnie - szare, listopadowe, nostalgiczne i nastrojowe, podobnie jak wystrój niewielkiej bibliotecznej przestrzeni w Kobylinie. Stoliki ponakrywane białymi obrusami, a na nich porcelanowe filiżanki i talerzyki ze słodkimi pokusami. Całość dopieszczona i zapięta na ostatni guzik, pod czujnym okiem pani dyrektor Teresy Bukowskiej, dla której ta biblioteka - to jak drugi dom, tyle lat swojej pracy i swojego życia jej poświęciła.  Biblioteczne pomieszczenie zostało bardzo starannie przygotowane na spotkanie Pani dyrektor, Teresa Bukowska, cudowny człowiek, oddany sercem swojej pracy Najprzytulniejsze spotkania są wśród ksią