Darłowskie spotkania autorskie

Fot. Marcin Piotr Oleksa 

Jak nie wracać do miejsca, gdzie czekają wyciągnięte w geście serdeczności ramiona, spojrzenia iskrzą się radością, i gdzie każde spotkanie jest oczekiwane, a ludzie na nim spragnieni rozmowy? Jak nie wracać do miejsc, które tak szczelnie przylegają do serca człowieka, że w pewnym momencie czuje się tak, jakby wracało się do domu. Jak nie powracać tam, gdzie ktoś na ciebie czeka, a ty wiesz, że to czekanie jest wzajemne i że wasz wspólny czas będzie dobrze wykorzystany. 
Do takich powrotów zachęca mnie Gmina Darłowo, a ja, dzięki uprzejmości Pana Wójta, Radosława Głażewskiego, i dzięki ogromnemu zaangażowaniu Justyny Pacuła-Woźniak, mogę poznawać piękno tego regionu zatrzymując się w małych wioskach i miejscowościach, do których być może nigdy bym nie trafiła. Moja zimowa darłowska trasa autorska to cztery przystanki oficjalne i drugie tyle już zupełnie prywatnych. Darłowo, Palczewice, Bukowo Morskie, Dobiesław, z wplecionymi w nie odwiedzinami w Dąbkach, Jeżycach, Koszalinie, Mielnie i Sarbinowie. 

Palczewice
Bukowo Morskie
Dobiesław
Sarbinowo

We wtorkowe popołudnie 20 lutego miałam ogromną przyjemność odwiedzić Miejską Bibliotekę Publiczną im. Agnieszki Osieckiej w Darłowie i spotkać się z czytelnikami, wśród których znaleźli się również ci, wspomnieni w moich powieściach i w pewien sposób wpleceni w opowiadaną tam historię :D. To spotkanie przemile zaskoczyło mnie liczebnością przybyłych słuchaczy, żywym dialogiem podjętym z czytelnikami i niebanalnymi pytaniami zadanymi przez prowadzącą to spotkanie panią dyrektor Krystynę Krakowiak. Wraz z pierwszymi słowami które padły, zatrzymał się czas, w czytelni zrobiło się cichutko, a patronka tego miejsca, Agnieszka Osiecka, przysiadła się do nas, przysłuchując się z równą ciekawością z jaką słuchali czytelnicy. Z nostalgicznym uśmiechem przypominała sobie własne spotkania autorskie i żywe dyskusje o życiu i literaturze w czasach, kiedy panował deficyt na sztukę, a ta którą uprawiano, była po prostu wielka. 
Pani dyrektor, Krystynie Krakowiak dziękuję za zaproszenie do biblioteki w Darłowie, o której usłyszałam jakiś czas temu od Ani Góral, i gdzie bardzo zapragnęłam być. Dziękuję za możliwość pobycia z cudownymi darłowskimi czytelnikami, za postawienie wysokiej poprzeczki w rozmowie, która była dla mnie prawdziwą intelektualną ucztą, oraz za to, że pomimo przeróżnych przeciwności, poprowadziła Pani to spotkanie, Pani Krystyno, w sposób tak profesjonalny, a jednocześnie tak bardzo przyjacielski, że nikomu nie chciało się opuszczać biblioteki. Wiem, że wrócę do Was jeszcze niejednokrotnie, bo został mi po Darłowie niedosyt rozmowy i pewien żal, że czas, pomimo tego, że w pewnym sensie zatrzymany, minął jednak tak szybko. 

Fot. Marcin Piotr Oleksa  










Aż chce się tam wrócić... 

W dzisiejszych czasach przesytu jest wciąż niedosyt na słowo, ale nie to będące słowotokiem, lecz słowo pozostawiające po sobie ślad w ludziach, którzy się mu przysłuchują, chłoną, rozważają. Słowo dobre, wartościowe, słowo - przesłanie i umocnienie, budujące, a nie niszczące. Takim słowem starałam się dzielić zarówno w Darłowie, jak i na spotkaniach w świetlicach wiejskich, które odwiedziłam z ogromną radością - w Palczewicach, Bukowie Morskim i Dobiesławiu (gdzie towarzyszyła nam TVP3).  
Wszędzie trafiłam dzięki inicjatywie i na zaproszenie Pana Wójta Gminy Darłowo, Radosława Głażewskiego, któremu serdecznie dziękuję za możliwość bliższego poznania tego zakątka Polski wartego uwagi, jaki ja pokochałam niemal piętnaście lat temu, i za to, że i jako człowiek i jako wójt, zawsze bierze odpowiedzialność za swoje słowa, nie składając wyborczych obietnic bez pokrycia. 
Z całego serca dziękuję Justynie Pacuła - Woźniak za staranne przygotowanie mojej (kolejnej!) trasy autorskiej w Gminie Darłowo, za zaangażowanie i poświęcenie swojego czasu, i za dopięcie wszystkiego tak, że do tych miejsc chce się nieustannie powracać dla ludzi - skromnych i tak bardzo serdecznych, wychodzących naprzeciw słowu, zainteresowanych i aktywnie biorących udział w dyskusjach poprzez które ja, jako pisarz, bardzo się rozwijam mając możliwość przysłuchiwaniu się myślom, refleksjom i wypowiedziom tych, których w czasie moich spotkań w samym Darłowie i w okolicznych miejscowościach miałam ogromną przyjemność poznać.
Dziękuję Ci, Justynko, za poprowadzenie moich spotkań w Palczewicach, Bukowie Morskim i Dobiesławiu z tą tak bardzo charakterystyczną dla Ciebie subtelnością i delikatnością. Kiedy siedzisz obok mnie i zadajesz mi pytania czuję, że słuchasz mnie z równą uwagą co czytelnicy, dając mi poprzez swoje milczenie możliwość wypowiedzenia do końca myśli czy słowa, które czasami "dobiega" w ostatniej chwili, dołączając się do wypowiedzi. Dziękuję Tobie i wszystkim niesamowitym kobietom ze świetlic odpowiedzialnym za te spotkania, za atmosferę ciepła, serdeczności i za tak ogromną życzliwość, że żadnego z tych miejsc nie chciało się opuszczać, bo było tam po prostu dobrze. 
Dziękuję za te wszystkie ciasta (pomimo okresu wyrzeczeń nie dałam rady się im oprzeć!), za dekoracje ocieplające wnętrze, za uśmiechy i zatroszczenie się o każdego przybyłego gościa. 
Cudnym dziewczynom z Porzecza, Danusi i Reni, dziękuję za kolejny tort niespodziankę, którym moja rodzina (włącznie z teściami) delektowała się w Lublinie, i za to, że z życzliwością przyjęły Irenę, bohaterkę mojej najnowszej książki (wciąż jeszcze w trakcie pisania) do swojej świetlicy "Marysieńka" w Porzeczu :). 

Palczewice





Fot. Marcin Piotr Oleksa 

Maleńkie Palczewice, położone tak blisko ukochanych Dąbek Bukowo Morskie i Dobiesław, do którego przyjechała telewizja, wszystkie te miejscowości urzekły mnie zimowym wyciszeniem, ciepłem pomimo mrozu i ludźmi, jednocześnie zaciekawionymi i ciekawymi, którzy otwarcie dzielili się fragmentami swoich historii i wsłuchiwali w moją. Zimowy Bałtyk oczarował mnie swoim pięknem pokazując, że nie tylko lato i pogodne, słoneczne dni są idealnym czasem na pobycie tutaj, ale zimą jest równie urokliwie, a przy tym dużo spokojniej niż latem. Chwile zaś spędzone z przyjaciółmi, umocniły, ogrzały i dały energię do witania każdego kolejnego dnia z wdzięcznością, oraz nadzieję na to, że rozstanie jest tylko na niedługo... 

Bukowo Morskie








Fot. Marcin Piotr Oleksa 

Ogromne podziękowania należą się również państwu Bożence i Waldemarowi Kożuchowskim, właścicielom Agroturystyki Nowy Kraków w Jeżycach - ZAJRZYJ za tak serdeczne ugoszczenie i za kolację, którą do dziś wspominamy z pomrukiem zadowolenia! Dziękuję pani Ewie Dziemieszonek za przemiłą rozmowę i ocieplanie piątkowego wieczoru swoim uśmiechem, i za przyprowadzenie pani Bożenki na wrześniowe spotkanie w Darłowie :). Dziękuję również pani Irence Olesiejuk, właścicielce Agroturystyki W Jabłoniowym Sadzie w Jeżycach - ZAJRZYJ, za zaproszenie na spotkanie przy kawie, na które tym razem nie starczyło czasu, ale na pewno nadrobię to następnym razem! A o Nowym Krakowie i Jabłoniowym Sadzie na pewno napiszę więcej, bo są to takie miejsca, które trzeba odwiedzić koniecznie! 

Dobiesław






Fot. Marcin Piotr Oleksa  

Ostatnie, choć dla mnie bardzo ważne podziękowania chcę skierować do moich przyjaciół, do których przytula się moje serce i bez których nie byłabym tą samą Moniką, jaką jestem - Marii  i Franciszkowi Sawickim, Andrzejowi Pęcherzewskiemu, Eli i Zbyszkowi Krukowskim, Ani Wysockiej, Magdzie i Łukaszowi Sawickim oraz Ani i Stanisławowi Góralom. To były zbyt krótkie chwile, aby się sobą nacieszyć, ale dla mnie - bezcenne! Dziękuję! 
I dziękuję Marcinowi, mojemu mężowi, za to że wierzy we mnie szczególnie wtedy, gdy ja wątpię, że wspiera mnie w mojej pracy i pasji pisania i że jest moim najlepszym przyjacielem, bez którego po prostu by mnie nie było. 
Monika A. Oleksa 

Z panią Bożenką, panią Ewą, Justyną i Elą w Nowym Krakowie


Fot. Monika A. Oleksa 


Komentarze

  1. Piękna relacja Moniko :) czekamy z utęsknieniem na kolejne spotkania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Justynko, pięknie pisze się o pięknych ludziach i spotkaniach, których nie da się zapomnieć, a takie właśnie były WSZYSTKIE! spotkania w Gminie Darłowo. Serce samo się wyrywa, aby do Was wracać, a kolejne marzenie spisywane piórem ze skrzydła anioła związane jest z tym miejscem na ziemi, które dla mnie jest tak bliskie jak rodzinny dom. Dziękuję za wszystko! Ściskam Cię bardzo mocno! :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zazwyczaj mam niedosyt po tej relacji. Pewnie, gdyby się udało tam być, też miałabym niedosyt. Wszystko dlatego, że dobra i piękna ciągle nam na ziemi mało...
      "Pisze się pięknie o pięknych ludziach i spotkaniach" - masz rację.
      Ale tylko piękne serce może się pięknem - choćby ukrytym w słowach - dzielić.
      D.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Podaj dalej

Nowa Opowieść O Dwunastu Miesiącach: Luty

Zapach Wiosny