Historia Jednej Tabliczki

Fot. Marcin Piotr Oleksa 

Są takie historie, o których nie można milczeć. Są również takie, które powinno się przemilczeć, bo pamięć o nich może poranić zbyt wiele osób, uwikłanych w daną historię czasami jedynie przez pokrewieństwo. 
Historia Elżbiety jest tą, którą ktoś chciał ocalić od zapomnienia i zdecydował się utrwalić jej krótki zapis w kilku zaledwie słowach, pomiędzy którymi jest ważna treść, znana jedynie nielicznym. 
Niewielka złota tabliczka, a na niej czarne litery, układające się w napis: Ku pamięci Eli. Poniżej dwie daty, jedna to data urodzenia, druga śmierci. 
Po raz pierwszy zobaczyłam ją rok temu. Pokazała mi ją Maria Sawicka, podczas wspólnego spaceru na przekop. To jedno z moich ulubionych miejsc w Dąbkach, a ściślej między Dąbkami a Dąbkowicami. Dzika rozległa plaża z wysokimi wydmami, nie naruszonymi przez niszczącą ingerencję człowieka, porośniętymi wysoką trawą oraz borem sosnowym, oddzielającym morze od jeziora. W zależności od tego, z której strony wieje wiatr, woda w tym miejscu jest albo słona, morska, albo słodka, jeziorna. W niecce, często suchej gdy poziom wody się obniża, a morze i jezioro cofa, piasek zmienia swój kolor i strukturę. Z aksamitnego, bardzo drobnego i jasnego, robi się gruboziarnisty i lekko pomarańczowy. W dni, kiedy przekop jest otwarty, można dojść plażą do Dąbkowic. Gdy jest zamknięty, w tym miejscu przebiega granica.

Fot. Marcin Piotr Oleksa 
Fot. Marcin Piotr Oleksa 

Dochodząc do przekopu, mija się kilka rzędów falochronów. Stare drewniane paliki, wyszlifowane morską wodą i upływem czasu, wpisują się bardzo naturalnie w nadbałtycki krajobraz, dając człowiekowi przestrzeń do zamyślenia i zadumania. Szczególnie upodobały je sobie mewy i czarne kormorany, mieszkające w nadjeziornych zaroślach. Kiedy obsiądą wystające ponad powierzchnię morza paliki, wyglądają jak strażnicy, strzegący tajemnic bałtyckich głębin. 
Lubię się im przyglądać, siadając na pustej plaży i wpatrując w ich dumne trwanie. Zachwycają mnie. Jest w nich spokój i brak nerwowości, charakterystycznej dla mew. Potrafię tak siedzieć godzinami, obserwując ptaki i morze, za każdym razem inne. Bezkresne. Magnetyzujące. Przemawiające swoim falowaniem.

Fot. Marcin Piotr Oleksa 
Fot. Marcin Piotr Oleksa 

W podobny sposób wpatrywałam się w odkrytą na przekopie tabliczkę. Skromna, niekrzykliwa, przybita do sosny stojącej na wprost morza, na wydmie. Kto ją przybił i dlaczego w tym właśnie miejscu, które w jakiś sposób musiało być ważne dla tajemniczej Elżbiety? Kim była ta kobieta i dlaczego jej życie trwało tak krótko? W jaki sposób zostało przerwane? Myśli kłębiły się w mojej głowie, a tabliczka przemawiała coraz głośniej. 
Wracałam znad morza, wywożąc w sobie pełno kotłujących się we mnie emocji. Droga Dąbki - Lublin była jedną z trudniejszych. Była we mnie tęsknota za morzem, bunt, że na tak długo zostawiam tu ludzi, których kocham, i świadomość, że dobrej energii może nie starczyć na tyle dłużących się, jesienno-zimowych miesięcy. W tle moich rozmyślań leciała płyta Budki Suflera ze starymi, ponadczasowymi przebojami. Kiedy wybrzmiały pierwsze słowa "Jolki", przed oczami stanęła mi tabliczka, a w dźwięki starego dobrego szlagieru wplótł się szum morza. I tak narodziła się historia, którą opisałam w najnowszej powieści "Tylko morze zapamięta". 

Fot. Marcin Piotr Oleksa 

W mojej książce Elżbieta ma na imię Beata, a mężczyzną, który przybił tabliczkę jest Maks. Historię rozpisała moja wyobraźnia, a zainspirowała tabliczka i tajemnicza Elżbieta. W tle morze, miłość i tajemnica. I ludzkie sprawy, te bliskie, codzienne, naznoszone przez życie, jak kamienie wyrzucane na brzeg przez sztorm. 
Późną jesienią książka trafi do rąk czytelnika. Jest we mnie nadzieja, że dzięki niej natknę się na ślad kogoś, kto znał Elżbietę i będzie mógł mi o niej opowiedzieć... 
Monika A. Oleksa 

Fot. Marcin Piotr Oleksa 


           

Komentarze

  1. Brzmi interesująco i wzbudza ciekawość :) Pozdrawiam Moniko :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, pozdrawiam Cię bardzo serdecznie! Przez takie szczegóły, których z roku na rok odkrywam coraz więcej, i dzięki ludziom, których spotykam, Twoje strony są mi tak bliskie, że czuję się tam jak w domu. Kocham Dąbki, a od tego roku na cmentarzu w Koszalinie mam bliską osobę, więc to miejsce również stało się jednym z tych, które będę odwiedzać często, bo do bliskich przyjeżdża się często... Może zimą, gdy będę w trasie autorskiej w Gminie Darłowo, uda nam się spotkać :). Wszystkiego dobrego!

      Usuń
  2. Ta historia przypomniała mi mój pobyt w sierpniu2017 roku w Niechorzu Siedzieliśmy na falochronie na granicy Niechorza i Rewala i patrzyliśmy na morze, Jacek je uwielbiał. Pamiętam że powiedziałam, iż chciałabym, aby ta chwila trwała wiecznie, że cudownie by było tam zamieszkać. Gdybym miała taką możliwość to taką tabliczkę umieściłabym właśnie w tym miejscu... Dziś Jacka już nie ma��, był tylko 4 lata starszy od Eli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro... Życie rozpisuje swoje własne scenariusze, na które nie zawsze mamy wpływ. Każda strata pozostawia w człowieku wyszczerbienie, którego nikt ani nic nie jest w stanie odnowić czy naprawić... I nie ma takich słów, którymi moglibyśmy to wytłumaczyć. Gdyby miała Pani taką chęć, aby opowiedzieć swoją historię, wysłucham z szacunkiem, na jaką zasługuje każda historia o przerwanym życiu. Mój adres e-mail: monicao.jesienna@gmail.com Pozdrawiam Panią bardzo serdecznie!
      M.

      Usuń
    2. Dzień dobry Pani Moniko. Mam pytanie, a zarazem prośbę. Moje życie się trochę pogmatwało tak jak Pani napisała: ..."pozostało w człowieku wyszczerbienie, którego nikt ani nic nie jest w stanie odnowić czy naprawić..." Dużo czytam i to mi pomaga. Uwielbiam Pani książki, mimo iż przywołują wspomnienia i łzy, bo czasami mam wrażenie jakby opisywała Pani moje życie. Już dawno chciałam kupić Pani książkę "Tylko morze zapamięta", ale obawiałam się, że nie poradzę sobie z emocjami. Przepraszam, że się tak rozpisałam, przechodzę do sedna sprawy. Czy po zakupie książki mogłabym wysłać ją do Pani z prośbą o autograf? Bardzo mi na tym zależy. Chciałam być na Pani spotkaniu autorskim we Wrocławiu, ale brak transportu i krótki okres po chorobie, stanęły na przeszkodzie. Oczywiście pokryję koszty wysyłki zwrotnej. Czekam na odpowiedź. Joanna

      Usuń
  3. Znajdę te tabliczkę w przyszłym roku, na pewno znajdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest na naszym ukochanym przekopie, Pani Mario :). Z odpowiednimi wskazówkami, na pewno Państwo ją znajdą. Pozdrawiam najserdeczniej Państwa J.! P.S. A w głowie "buduje" mi się książeczka z opowieścią o ukruszonej muszelce... Na razie we mnie dojrzewa...
      M.

      Usuń
  4. Witam Pani Moniko
    Pozdrawiam z Jaworzna i czekam na nową książkę. Wracając do naszej rozmowy w Dąbkach, może Pani w przyszłym roku do nas zawita ?
    Lucyna P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie, Pani Lucyno. Jeszcze długo po Pani wyjeździe szukałam Pani w Dąbkach (choć przecież wiedziałam, że już Państwo wrócili do siebie), wspominając nasze spotkanie i rozmowę. Ma Pani w sobie dużo ciepła, a przy tym tak ciekawą osobowość, że przebywanie z Panią było dla mnie przyjemnością. Na Jaworzno się uprę i będę bardzo się starała, aby tam dotrzeć z moimi książkami, a nowa już 17 października, dużo wcześniej niż sądziłam! "Tylko morze zapamięta".
      Pozdrawiam bardzo serdecznie!
      M.

      Usuń
  5. Książka bardzo piękna i refleksyjna.Moje okolice.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój dom był wypełniony niekończącymi się problemami i nieszczęściami, które doprowadziły do ​​rozwodu, którego nigdy nie chciałam z mężem. Wszystko się załamało i poszliśmy własnymi drogami. Próbowałam iść dalej, ale było to dla mnie bardzo trudne, ponieważ nadal kochałam mojego męża, a moja córka zawsze płakała, chcąc odzyskać ojca. Nie miałem innego wyjścia, jak szukać pomocy, co skłoniło mnie do skontaktowania się z DR DAWN po zobaczeniu tylu dobrych uwag na temat jego pracy. Zapewnił mnie, że pogodzi mnie i mojego męża swoim zaklęciem pojednania, które zrobił. Cieszę się, że mogę powiedzieć wszystko, że osiągnąłem pożądany rezultat po 2 dniach, miłość i szczęście zostały przywrócone i wróciliśmy do siebie i wierzę, że to dla nas na zawsze i wszystko dzięki DR DAWN za zrobienie tak wiele dla ratowania mojej rodziny . Nigdy nie jest zbyt zajęty, by komukolwiek pomóc. Więc skontaktuj się z nim teraz, jeśli potrzebujesz pomocy. napisz do niego teraz przez: ( dawnacuna314@gmail.com ) Whatsapp: +2349046229159 Ten komentarz z uznaniem pochodzi od Julii Lorenzo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzień dobry, jestem właśnie po lekturze "Tylko morze zapamięta". Zainteresowałem się tą pozycją z uwagi na moje ukochane Darłowo oraz to, że chłonę wszystko co z tą miejscowością związane. Muszę przyznać, że wzruszyła mnie ta opowieść. Przewinęło się też kilka znajomych nazwisk. Można także odnieść wrażenie, że niektóre postacie fikcyjne (Nawrocki) to zlepek kilku prawdziwych osób :) Jeśli kiedykolwiek powstanie ekranizacja tej powieści to jako ścieżka dźwiękowa idealnie wręcz nadaje się piosenka Adele pt. "Hello".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nowa Opowieść O Dwunastu Miesiącach: Luty

Podaj dalej

Zapach Wiosny