Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2015

Otwarcie Kawiarenki Literackiej w Lędzinach

Obraz
Fot. Gabrysia Kotas  W dniu 19 marca 2015 roku odbyło się w Lędzinach uroczyste otwarcie Kawiarenki Literackiej "U Eulalii", którą to miałam przyjemność objąć honorowym patronatem, czując się jednocześnie Matką Chrzestną przedsięwzięcia, którego mocą sprawczą stały się cztery niesamowite kobiety: Elżbieta Mrowiec, Gabrysia Kotas, Joanna Wicik i Agnieszka Kucharewicz.  Pomysł Kawiarenki narodził się pod wpływem lektury "Czwartkowych obiadów", a cztery sympatyczne, starsze panie - Eulalia, Bogusia, Jadzia i Helena tak podbiły serca lędzińskich Czytelników, że postanowili, idąc przykładem charakternych seniorek, stworzyć swoje własne czwartkowo-literackie miejsce, aby pobyć razem; posiedzieć przy kawie, herbacie i domowym cieście, i dzielić się sobą - ubogacając innych. Pomysł cudny, a ja czuję się zaszczycona będąc Ambasadorką Kawiarenki.  Na otwarcie Kawiarenki moje Eulalie dostały nowe sukienki! Eulalii towarzyszył tego wieczoru Adam Strojewski:) 

Literacka Kanapa z Gwiazdą: Olga Bończyk

Obraz
Moim dzisiejszym gościem na Literackiej Kanapie jest Olga Bończyk, kobieta niebanalna i bardzo wyjątkowa. Aktorka, piosenkarka, Artystka, która zachwyciła mnie dawno temu swoją subtelnością i osobowością; i której bardzo kibicuję we wszystkich projektach i zamierzeniach. Zapraszam na rozmowę, która była dla mnie ogromną przyjemnością i jednocześnie wyzwaniem.  Patrząc na Panią, zarówno na scenie, jak i w tych migawkach prywatności poza sceną, uderza i zadziwia Pani ogromna pokora wobec Życia. Nie robi Pani niczego wbrew sobie i pozostając od początku do końca Olgą, przyjmuje życie z tym, co przynosi. Długo się do tego dojrzewa? Olga Bończyk:  Po przekroczeniu magicznej 40-tki mój świat zaczął inaczej  wyglądać. Złapałam dystans do siebie, do pracy i ludzi którzy mnie otaczają. Zaczęłam patrzeć na wszystko spokojniej i bez naciskania i przyspieszania. Wszystko zwolniło. Nie wiem czy to dobrze, ale żyję dziś bez zadyszki. Potrafię w święta się wyłączyć i nie  myśleć o pracy

Magnoliowe spotkania wielkopolskie, cd.

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa Lubię odwiedzać nowe miejsca i poznawać ludzi, którzy poprzez spotkania stają mi się w jakiś sposób bliscy; jeszcze bardziej jednak lubię wracać do miejsc, w których zostawiam ludzi "od Józefa", jak mawiała Ania Shirley, aby choć przez chwilę poczuć tę "harmonię dusz", jaką odkryliśmy przy pierwszym spotkaniu. W poszukiwaniu tej harmonii, w drodze do Rawicza, wstąpiliśmy - ja i moja druga połówka:), do Jutrosina. Zaproszeni przez panią dyrektor Biblioteki w Jutrosinie, Kamilę Malechę, chcieliśmy podelektować się wielkopolską kuchnią, w której moje podniebienie podbiły kluski parowane - w wykonaniu pani Marylki Malechowej - poezja smaku na talerzu!  Rodzinna specjalność - zupa selerowa, deser z podaną na ciepło gruszką i dodatkami, oraz rozmowa przy wspólnym stole; to wszystko razem sprawiło, że Jutrosin stał się jeszcze bliższy i zaznaczony serduszkiem na mapie podróży po Wielkopolsce:).  Za rozpieszczenie naszego podniebienia serd