Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2013

Literacki czwartek: Czwartkowe obiady odc. 2

Obraz
Fot. Marcin Oleksa  Eulalia promieniała. Przemieszczała się między kuchnią a salonem, prezentując jedną ze swoich ulubionych, misternie robionych, koronkowych sukienek w kolorze koniakowym. Nieczęsto miała już okazję, aby wyciągać te cudeńka z szafy, dlatego tak lubiła te czwartkowe spotkania, kiedy mogła włożyć na siebie wspomnienie przeszłości i cofnąć czas choć na chwilę.  Oczywiście były już wszystkie z wyjątkiem Bogusi, która zawsze się spóźniała. Tak już miała i od lat była w tej kwestii niereformowalna. Szybki, dwukrotny dzwonek do drzwi zapowiedział jej przybycie, a głośne utyskiwania słychać było w salonie. - Co za pogoda! - Bogusia ściągnęła z siebie płaszcz, który pomimo parasola, zdążył zwilgotnieć. - Siąpi, wieje, aż się wyjść z domu nie chce.  - Jak to w listopadzie. - Eulalia powiesiła płaszcz przyjaciółki na wieszaku i nogą podsunęła jej przygotowane wcześniej kapcie. Tylko Jadzia przynosiła swoje własne, Helenka, odkąd tylko Eulalia pamiętała, chodził

Katarzynki

Obraz
Fot. Michał Oleksa Masz na imię Kasia i uśmiech, który koi, ogrzewa nawet najzimniejsze dni i dodaje energii. Masz łagodne spojrzenie oczu, w których jest siła i upór, z którego nie do końca zdajesz sobie sprawę, i który pomaga Ci pozostać sobą w tym zapędzonym, często nieprzyjaznym świecie. Jest w Tobie delikatność, czułość, czasami bezradność, z którą dzięki ludziom bliskim Tobie, potrafisz sobie poradzić. Twoje imię dźwięczy radością, tak jak czas spędzany z Tobą. Kasia, Kasieńka, Katarzyna. Jest w tym imieniu dziewczęcość i powaga dojrzałej kobiety. Jest szaleństwo młodości i doświadczenie kobiecości. Jest ciepło, którym emanujesz i dzielisz się z tymi, których w swoim życiu spotykasz. Dostałaś to imię nieprzypadkowo, Kasiu. Katarzyna oznacza "czysta; bez skazy".  Ten dzisiejszy dzień, Katarzynki, jest Twoim świętem. Ale to również święto wielu ludzi, dla których jesteś ważna. Dla mnie ten dzień jest wyjątkowy, bo jesteś dla mnie kimś wyjątkowym, Irysku. Dziękują

Listopadowo...

Obraz
Fot. Michał Oleksa Mały jesienny listek zadrżał na wietrze i mocniej przytrzymał się konaru delikatnej brzozy. Listopadowy chłód na dobre rozgościł się już na świecie, zarzucając na każdy z dni swój szary, wilgotny płaszcz, przez który wszystko spowite było mgłą i nostalgią. Nad ziemią unosił się zapach zbutwiałych, zmoczonych deszczem liści, przy których chętnie przystawały psy, zawzięcie wąchając zbrązowiałe przesyłki, które pospadały z drzew. Ludzie przemykali przez ulice skuleni, starając się zejść z drogi podmuchom wiatru i zacinającemu deszczowi.  Mały listek patrzył na to wszystko z wysokości smukłego drzewa i zastanawiał się, dlaczego ludzie posmutnieli wraz z listopadem? Owszem, był zimny i melancholijny; ale jednocześnie miał w sobie obietnicę Bożego Narodzenia i tajemniczość, spowitą listopadową mgłą. Ten zimny miesiąc dawał ludziom szansę rozpalenia i ogrzania serca od serca; dłoni od dłoni i spojrzenia od spojrzenia. Przynosił długie, ciemne wieczory, ale jednocz

Literackie czwartki: 16 godzin z życia kobiety

Obraz
Fot. Marcin Oleksa Najbardziej lubiła poranki. Zazwyczaj przynosiły trzeźwość umysłu i skrawek nadziei, że dzisiaj się uda. Poranek był jedyną porą dnia, kiedy mogła spojrzeć na siebie w lustrze. Twarz na którą patrzyła wydawała się znajoma, chociaż bywały dni, gdy patrząc w lustro zastanawiała się, kim jest ta kobieta po drugiej stronie? Nie lubiła jej i już dawno przestała ją szanować. Zawiodła się na niej już tyle razy, że już nawet nie próbowała jej zaufać ani uwierzyć w jakiekolwiek słowo, które tamta wypowiadała. Kłamała. Zawsze kłamała. Składała obietnice, których nie potrafiła dotrzymać. Więc Alicja wogle przestała ją słuchać. Ale czasami powtarzała jej słowa.  Przepraszam, już nie będę. Kończę z tym. Chcę żyć normalnie. Przepraszam córeczko. Już tego nie wezmę do ust. Od jutra. Od poniedziałku. Od nowego roku. Zacznę po świętach, bo wiadomo, święta to święta.  Nienawidziła siebie za to, że wcale nad sobą nie panowała. Nie miała żadnej władzy nad rękami, które sięgał

Oswajanie

Obraz
Fot. Michał Oleksa Kobiety lubią oswajać przestrzeń, w której się znajdują. Tak już mamy, że troskę o to doglądanie ogniska domowego mamy wpisaną w kobiece geny i przenosimy to na każde miejsce, w którym przebywamy dłużej niż dwa dni:) To nam daje poczucie normalności i pewności, że mamy wszystko pod kontrolą i że nad wszystkim panujemy.  Czasami to oswajanie rozmazuje tęsknotę i sprawia, że staje się ona mniej dotkliwa. Pamiętam przeraźliwie samotne tygodnie, które musiałam spędzić w szpitalu z moim synkiem tuż po jego urodzeniu. Żeby nie zwariować z rozpaczliwego strachu o niego i z tęsknoty za domem, "oswoiłam" ten fragment parapetu i szpitalnej szafki, które przypadły mi w udziale. Poustawiałam tam swoje rzeczy w taki sposób, abym mogła na nie patrzeć i aby mogły przypomnieć mi, że jestem tu tylko przez chwilę i że mój świat, głęboko wpisany we mnie; choć w kawałku przeniósł się tutaj razem ze mną. W ten sposób rzeczywistość mniej bolała, a każde spojrzenie dawał

Literacki czwartek: Czwartkowe obiady, odcinek 1:)

Obraz
Fot. Marcin Oleksa Eulalia przysiadła przy stole, podparła głowę rękami i spojrzała na wnuczkę z całą swoją czułością, która wyjrzała niebieskimi oczami. Marta stała naprzeciwko Eulalii, z założonymi przed sobą rękami, opierając się o zlewozmywak. Jej smutna buzia wyrażała tyle emocji, z którymi młodość nie umiała sobie jeszcze radzić. Eulalia dobrze to pamiętała. Te skrajne emocje targające człowiekiem, gdy rozum twierdził co innego, a serce robiło swoje.  - Babciu, oni wciąż traktują mnie jak dziecko! - poskarżyła się Marta, licząc na zrozumienie i wsparcie swojej, wcale nie "babciowej", babci. - Przecież gdybym studiowała w innym mieście, mieszkałabym na stancji, tak?  - No, nie wiem - uśmiechnęła się Eulalia - znając twojego ojca, załatwiłby ci pokoik u Sióstr Urszulanek.  Marta zacisnęła pięści i zatupała nogami. Zawsze się tak zachowywała, jeśli coś ją rozzłościło. Już jako mała dziewczynka wyraźnie komunikowała swoje potrzeby i głośno obwieszczała całemu ś

Kobieta jest melodią... Ania

Obraz
Fot. Marcin Oleksa Każda kobieta ma w sobie melodię, która pozostaje; pomimo przemijania. Opowiadając o kobietach i ich melodiach, tak wiele z nich chciałabym ocalić od zapomnienia; o tak wielu melodiach napisać i każdej z Was przekazać - jedną myśl; wskazówkę; drogowskaz.  Ten pierwszy esej z cyklu, jaki zamierzam poświęcić kobietom, które mnie przy sobie w jakiś sposób zatrzymały, zacznę od tej, która głęboko wpisała się w moje życie i pozostawiła tam niezatarty ślad. Była cichutka i skromna; taka, jak tysiące kobiet, jakie mijamy codziennie na ulicy; spotykamy w sklepie, w pracy, u fryzjera czy w autobusie. Nie wyróżniała się niczym szczególnym, a jednak była Wielka. Ania. Tylko tyle. Po prostu Ania, której pamięci zadedykowałam moją książkę "Miłość w kasztanie zaklęta" i której dedykuję ten dzisiejszy post. Nie była nikim szczególnym w sposób, w jaki tę wyjątkowość postrzega współczesny świat. Była zwyczajną, młodą kobietą; mamą i żoną; córką i siostrą. Przyj

Literackie czwartki: Szczęście na opak - cz. 4

Obraz
Fot. Michał Oleksa 1 październik, wtorek Młodzieżowa kafejka "Kaj", która mieściła się w samym centrum miasteczka uniwersyteckiego, wypełniona była po brzegi młodymi ludźmi. "Kaj" był miejscem spotkań towarzyskich studentów z wszystkich kierunków i lat, więc na wolny stolik o tej porze nie było raczej szans. Jedynym rozwiązaniem było przysiąść się do kogoś, jeśli tylko znalazło się nie zajęte przez nikogo krzesło. Mariusz mrużył swoje oczy krótkowidza, wypatrując w tłumie znajomej ciemnej głowy. Gdy zlokalizował stolik przy oknie, przy którym siedziały dwie samotne dziewczyny, prawie podskoczył do góry z radości. Nie zastanawiając się nad tym, co robi, jak na skrzydłach podleciał do wypatrzonego stolika i zdyszany zawisł nad głową przerażonej Ewy.  - Eeee... - nagłe spotkanie i bliskość wybranki odjęło mu mowę i zmysły. Próbował odszukać w myślach jakieś sensowne zdanie, ale na usta cisnęły mu się tylko same wspomnienia typu: "Rok temu wybili m

Ważna jest każda chwila

Obraz
  Fot. Marcin Oleksa Świat się zatrzymał. Zwolnił. Zamilkł i uciszył zgiełk. Przystanął i zamyślił się refleksyjnie nad przemijaniem i celem wędrówki, którą podejmujemy codziennie. Czy wstając rano, mamy świadomość tego, że dzień, który otrzymaliśmy jest darem i że bez względu na to, co przyniesie, mamy go przyjąć z wdzięcznością? I zrobić wszystko, aby te godziny, które przychodzą o świcie, miały sens i nie były tylko zmarnowanym czasem, ale czymś, co możemy oddać wieczorowi z poczuciem, że zrobiliśmy wszystko, aby w tym dniu zapisać swój dobry ślad.  W codziennym zabieganiu zapominamy, że jesteśmy tu tylko przez chwilę. To, jak długo będzie trwała nie zależy od nas; ale to, jaka będzie, zależy. Nie ma chwil ważnych i nieważnych, tak samo jak nie ma dni, które mają znaczenie i tych bez znaczenia. Każda chwila jest ważna i każda daje nam szansę na wykorzystanie życia w dobry sposób. Dobry nie oznacza łatwy, ani jak najprzyjemniejszy. Dobry oznacza taki, aby ofiarować coś z s