Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2012

Jak dobrze mieć sąsiada

Obraz
Fot.Marcin Oleksa Jakiś czas temu przeczytałam książkę Katarzyny Enerlich "Czas w dom zaklęty". Książka ciekawa, ale wstrząsająca, a ściślej - wstrząsająca w niej jest relacja między sąsiadami. Niepojętą rzeczą było dla mnie to, że w ludziach mieszkających tak blisko siebie, widujących się niemal codziennie, tworzących pewną wspólną społeczność, może być tyle nienawiści. Ale wiem, że tak bywa. Nasza ludzka natura jest przewrotna, nie umiemy żyć obok siebie bez zgrzytów i wiecznych, często nieuzasadnionych, pretensji. Znam ludzi, którzy mijają swoich sąsiadów na klatce schodowej bez żadnego słowa, tak jakby mijali powietrze. Obojętność. Nic mnie nie obchodzi ten człowiek, który mieszka obok, byleby tylko nie zakłócał mojego spokoju i nic ode mnie nie chciał. Bardzo często nie wiemy nawet, kto mieszka obok nas. Zamykamy się we własnej przestrzeni i bronimy jej naruszenia, tworząc wokół siebie mur.  A przecież sąsiad to człowiek, niejednokrotnie ciepły i wrażliwy. Ale

Jesiennie

Obraz
Fot. Marcin Oleksa No i przyszła, piękna i majestatyczna, w złotym płaszczu i z babim latem w płomiennych włosach. Pani Jesień. Nie wepchała się tak nieoczekiwanie jak lato, które niejednokrotnie już nas zaskoczyło, nadchodząc nagle, nieoczekiwanie i wprawiając wszystkich w konsternację - bo jednego dnia jeszcze grube swetry i szaliki, a kolejnego temperatura skacze do plus dwudziestu pięciu stopni, i jak to, w kwietniu nosić sandały i bluzeczki z krótkim rękawem? Do tego lato kaprysi. Jak coś mu się nie spodoba, chowa się gdzieś, ma wszystko w nosie i zostawia w lipcu temperaturę plus szesnaście stopni! Jest nieprzewidywalne i chyba przez nas rozpieszczone, bo wszyscy kochamy lato. A Jesień nadchodzi powoli, wysyłając zwiastuny swojego przyjścia najpierw w chłodnych porankach i wieczorach, potem w odlocie bocianów i słońcu, które pochyla się coraz niżej. Aż w końcu przychodzi, i aby nie było nam smutno za tym rozkapryszonym latem, maluje świat na złote kolory i puszcza zamia

Podaj dalej

Obraz
"Jeden z najgłębszych sekretów życia polega na tym, że tylko to wszystko, co robimy dla innych jest tym, co naprawdę warto robić." Lewis Carroll   Fot. Marcin Oleksa   Kilka dni temu, spacerując ze swoim Pieszczochem, spotkałam sąsiadkę. Wymieniłyśmy ciepłe pozdrowienia i uśmiechy ( bo przecież to nie boli - pamiętacie post o życzliwości?) ; ja przystanęłam, moja sąsiadka również. Porozmawiałyśmy o życiu i jego ważnych i nieważnych codziennościach. Miłe spotkanie ludzi, którzy chcą się wymienić swoim ciepłem. W tej krótkiej chwili zatrzymania i serdeczności świat uśmiechnął się do nas swoją piękną jesienią, a ja poczułam, że muszę się tym ciepłem podzielić i podać go dalej. A wystarczył tylko jeden serdeczny uśmiech mojej sąsiadki... Uśmiech, dobre słowo, serdeczność; coś, co bezinteresownie dostajemy od drugiego człowieka - nie powinniśmy tego zostawiać dla siebie, tylko przekazywać dalej. Jestem marzycielką, wiem, ale pomyślcie, o ile świat byłby piękniejszy,

Oswoić poniedziałek

Obraz
"Tracimy tyle czasu na rzeczy pilne, że nie starcza nam go na rzeczy ważne."    Łabunie. Fot. Marcin Oleksa Jak zacząć kolejny tydzień bez tej nostalgicznej tęsknoty za weekendem, który znów przeleciał tak szybko, że nie zdążyliśmy się nawet rozleniwić   i nacieszyć godzinami bez pracy i pośpiechu? I jak powitać poniedziałkowy poranek miłym uśmiechem od serca, kiedy telefon wygrywa melodię właśnie wtedy, gdy my najchętniej przewrócilibyśmy się na drugi bok i wtulili w ciepłą jeszcze od snu poduszkę? Myślę, że dobrze znacie to narastające napięcie, kiedy ciemnym rankiem trzeba dobudzić nie najmilsze wtedy dzieci ( a przecież mówiłam ci wczoraj, żebyś położył się wcześniej, prawda?), w łazience wszystko leci nam z rąk, bo znowu zabrakło tego kwadransa i nie ma czasu na spokojne śniadanie, które przecież jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. Do tego pogoda taka nijaka, i w zasadzie to nie wiadomo co na siebie dziś włożyć, bo może padać, a może też się rozpogodzi

Życzliwość - czy to naprawdę boli?

Obraz
Łabunie. Fot. Marcin Oleksa "Nie ma lustra, które by lepiej odbijało człowieka niż jego słowa." Juan Luis Vives Jesienny poranek nie nastraja optymizmem, szczególnie jeśli za oknem leją się z nieba strugi deszczu, a wskazówki na tarczy zegara pędzą bezlitośnie w przód, kurcząc i tak deficytowy czas. W takich chwilach jesteśmy spięci , zdenerwowani i wybuchamy złością często bez powodu. Uśmiech, przesłany sąsiadowi na klatce schodowej, jest ostatnią rzeczą, którą mamy ochotę zrobić.  Autobusy, do których wsiadamy wypełnione są zmęczonymi, smutnymi twarzami, na których życie wypisało swoje troski, a skrzyżowania zakorkowane samochodami, zza szyb których wyziera wściekłość, bo tamten stał za mną, a wepchał się bezczelnie, a mnie nie udało się przemknąć na pomarańczowym, bo baba przede mną grzecznie zatrzymała się na światłach. Jesteśmy ponurzy, jak ten słotny dzień, mrukliwi i często nieuprzejmi. Ale dlaczego? Przecież uśmiech nie boli, a miłe słowo nie rani. Dlaczego b

Do serca przytul psa...

Obraz
Fot. Marcin Oleksa Witaj! Cieszę się, że znów możemy się tutaj spotkać. Masz chwilkę, żeby ze mną zostać, choć przez kilka minut? Tak miło, gdy zaglądasz...  Dziś trochę refleksyjnie o naszych ulubieńcach. Minął właśnie rok, kiedy w naszym domu pojawił się nasz Pieszczoch. Ten rok był czasem wzajemnego poznawania się i wytyczania granic, ale również czasem zdobywania zaufania i miłości. Psie serce zdobywa się wytrwałością, a tym bardziej pokaleczone psie serce, w którym człowiek zostawił już swój niechlubny ślad. Nam zajęło dobrych parę miesięcy, aby te smutne oczy, które zostały utrwalone powyżej, nabrały blasku i aby roztańczyły się w nich iskierki radości. Dziś nasza suczka wygląda i zachowuje się jak każdy, kochany od szczenięctwa psiak, ale długo trwało, aby na nowo zaufała człowiekowi. Trafiła do nas z adopcji, uratowana przed śmiercią przez Lubelski Animals, leczona i zachęcana do życia, które w pewnym momencie jej obrzydło, przez lekarzy z przychodni weterynaryjnej Ani

Wrażliwość: niszczy czy umacnia?

Obraz
Archiwum prywatne "Szczęście nie jest rzeczą łatwą; trudno je znaleźć w sobie, a nie sposób gdzie indziej." Kończy się lato, które wciąż jeszcze obdarowuje nas swoimi, coraz chłodniejszymi już, promykami i słoneczną energią, która jeszcze pomaga wstać rano z łóżka z uśmiechem . Wraz z pierwszym dzwonkiem skończyła się swoboda i leniwe nicnierobienie, a rozpoczął się czas obowiązków, pośpiechu i stresu. Obawa przed nowym, niepewność, jak to będzie i czy dam radę? To uczucie dopada większość z nas, bez względu na to, ile mamy lat. To nieprzyjemne mrowienie w brzuchu (bynajmniej nie mam na myśli tych przyjemnych motylków związanych z radosnym oczekiwaniem), niekontrolowane drżenie rąk i nóg, miękkie kolana, a często brak powietrza. Znacie to? Zaczyna się od najwcześniejszych lat i nie zwalnia od tego nawet beztroskie dzieciństwo w otoczeniu bliskich, którzy Cię kochają i akceptują takim, jakim jesteś. Wrażliwość. Ma dwa oblicza. I oba potrafią dotkliwie zranić.  &quo

Miejsca, gdzie wyciągniętą ręką można dotknąć Nieba

Obraz
Fot. Marcin Oleksa Poczułam dziś zapach skoszonej trawy. I zapragnęłam zatrzymać te ostatnie chwile lata i pożegnać wakacje w miejscu, gdzie mogę odetchnąć atmosferą małego miasteczka. Uciekłam do Nałęczowa, magicznego miejsca, gdzie czas przystaje, a chwila po prostu trwa. I gdzie wyciągniętą ręką dotykam Nieba. Z mojego Lublina do Nałęczowa to tylko pół godziny drogi samochodem. Dwadzieścia osiem kilometrów i przekraczam granicę pomiędzy tym, co powinnam, a tym, czego po prostu chcę. Nałęczów, z całą swoja sielskością i spokojem, otula mnie od pierwszego oddechu i spojrzenia. Uśmiecha się do mnie na przywitanie i obdarowuje, czym może. Latem, śpiewem ptaków i pstrokatym kolorem rabatek w parku, gdzie po stawie dumnie pływają łabędzie, a ciekawskie kaczki zaglądają spacerowiczom w oczy. Wiosną park zniewala wonią nabrzmiałych pączków i soczystością zieleni, która koi i zatrzymuje w milczącym zachwycie. A jesień, moja ukochana jesień, rzuca mi pod stopy kasztany, po które się