Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Jak to możliwe...?

Obraz
Fot. Maria Sawicka  Kilka dni temu Piotruś, mój dziewięcioletni uczeń, zadał mi pytanie: Jak to możliwe, że mówi się komuś, że się go kocha?  Spojrzałam na niego wiedząc, że oczekuje ode mnie odpowiedzi, i że odpowiedź ta musi być przemyślana, bo Piotruś słucha uważnie i jest bardzo dociekliwy.  - Piotruś, mówisz przecież mamie, że ją kochasz, prawda? - zaczęłam ostrożnie.  - No tak. - Odpowiedział Piotruś po chwili namysłu.  - I mama też mówi, że cię kocha, tak?  - No tak. - Ponownie przytaknął, kiwając swoją blond główką.  - I to wcale nie jest trudne, prawda? - Spróbowałam pójść krok dalej.  - No nie. - Odpowiedział Piotruś, jakby nie do końca przekonany. -  Ale mama to mama. Mama jest rodziną, a rodzinie mówi się, że się ją kocha. Ale jak można powiedzieć "kocham cię" obcej osobie?  - Chodzi ci o to, jak można powiedzieć "kocham cię" do dziewczyny? - Załapałam już do czego zmierza ta rozmowa.  - No właśnie! - Pokiwał głową z wyraźną radoś

Wieczorność

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa  Na wieczorność zdejmuję z siebie napięcie kończącego się dnia, rozbieram się z obowiązków, odwieszam do szafy powinności. Wyciszam zgiełk rozpędzonego życia, przed którym zamykam drzwi mojego domu. Oddzielam się od chaosu, krzyku i jazgotania. Przełączam się na wieczorność. Zanurzam w mojej krainie łagodności. Pozwalam się otulić dźwiękom muzyki, nasycając się każdą pojedynczą nutą i dobrym brzmieniem.  Wieczorność podchodzi ze spokojem i łagodnością. Ciepłym światłem rozgania mrok i pochmurne myśli. One lubią nadciągać wieczorową porą, otumaniać człowieka i sprowadzać lęk. Oplątują jak pajęczyna i opadają jak kurz, pokrywając radość życia szarą pleśnią. Wieczorność, w przeciwieństwie do wieczorowej pory, odgania je niczym natrętne muchy i stawia przed nimi granicę, której nie pozwala im przekroczyć. Niczym dobra wróżka czuwa, aby wieczorne godziny dodawały człowiekowi sił, a nie ich pozbawiały; by uwalniały, a nie więziły lękiem; by były czasem podaro

Literacka Kanapa: Renata Kosin

Obraz
Archiwum prywatne Autorki  Z ogromną przyjemnością siadam dziś na Literackiej Kanapie obok Renaty Kosin, pisarki, autorki książek, które zachwycają językiem, skłaniają do myślenia i przekazują treść długo pozostającą w czytelniku, m.in. "Aleja Siódmego Anioła" -  KLIK - przeczytaj recenzję , "Tatarka", "Sekret zegarmistrza", "Tajemnice Luizy Bein", czy najnowsza "Jedwabne rękawiczki". Wiem, że to będzie niecodzienna rozmowa, na którą serdecznie zapraszam!  Renata Kosin  Monika A. Oleksa:  Ranny ptaszek czy sowa? Lubisz witać dzień od wczesnego poranka czy wolisz nocną ciszę, w której przychodzą odpowiednie słowa? Renata Kosin:  Zdecydowanie sowa! Wczesne wstawanie jest dla mnie prawdziwą katorgą. Za to uwielbiam noc, gdy wszyscy i wszystko inne śpi, jest cisza i spokój. Niestety rzeczywistość bezlitośnie weryfikuje moje lubienie i to co wolę,  bo niestety muszę pracować w dzień. Jestem wówczas w domu sama, teoretyc

Literackie Czwartki: "Galeria na Złotej" - fragment

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa  Kryształowy dzwoneczek zadźwięczał znajomo, gdy odwrócona plecami do drzwi Emilia pakowała do płóciennej torby pusty pojemnik po sałatce i jednego anioła z obszczerbionym skrzydłem, którego nie chciała oddawać Wiktorii, lecz postanowiła zabrać ze sobą do domu.  - Dobry wieczór! - Na dźwięk znajomego, wytęsknionego głosu, twarz Emilii pojaśniała, czego nie udało jej się ukryć przed Januarym.  - Widzę, że anieli na ziemię spłynęli i galerię obsiedli.  - Widocznie po drodze im było, a może postanowili na Złotej odpocząć przed dalszą wędrówką.  - Cokolwiek ich tu sprowadziło, nie wybrali tego miejsca przypadkowo. - January ściszył głos, bo Emilia właśnie odwróciła się w jego stronę, pozwalając zajrzeć w tęsknotę zapisaną w spojrzeniu zielonych oczu.  - A co sprowadziło ciebie? - spytała zaczepnie.  - Noworoczne życzenia. Nie złożyłem ci ich właściwie, bo zasięg w górach tak się rwał, że sam siebie nie rozumiałem. Dlatego przyszedłem by życzyć ci

Mędrcy Ze Wschodu

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa  Styczniowy dzień budził się powoli, jakby niezdecydowany gdzie i kiedy powinien oddzielić się od nocy i zaistnieć osobno, świtaniem dając sygnał do otworzenia słabo widzących jeszcze oczu i podjęcia przerwanej o zmroku wędrówki. Uśpione wioski, miasta i miasteczka spowija rozespana jeszcze cisza, w której słychać tylko ciche kroki trzech zmierzających przed siebie mężczyzn. Idą równym tempem, zupełnie jakby doskonale wiedzieli dokąd zmierzają. Od czasu do czasu tylko któryś podnosi głowę i patrząc w niebo upewnia się, czy nie zboczyli z drogi. Idą w ciszy bo niepotrzebne im słowa. Ich nadmiar niepotrzebnie zagłusza myśli, a tych dużo krąży po głowie mężczyzn. Fot. Marcin Piotr Oleksa  Wyruszyli w tę wędrówkę, bo wezwała ich Gwiazda. Pojawiła się na niebie nieoczekiwanie, choć od lat jej wyglądano. Swą jasnością rozpraszała styczniowy mrok sprawiając, że coś dziwnego działo się z ludźmi, którzy ją zauważyli. Rozbudzała poukrywane w sercu pragnie

Nowe kontra stare

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa  Kolejny rok staje się wspomnieniem i odchodzi do przeszłości, zostawiając nas ze skutkami zdarzeń, które przyniósł. Kolejny raz stajemy przed bilansem pewnego okresu naszego życia, kategoryzując nasze aktywa i pasywa i wpisując je w rubryki zysków i strat, osiągnięć i porażek, działania i bierności. Nowe rozlicza się ze starym, a my, oglądając się jeszcze przez ramię za siebie, oceniamy minione miesiące i wyszeptujemy pragnienia, w nowym pokładając nadzieję na to, że się spełnią.  U progu nowego podejmujemy postanowienia ufając, że uda nam się je zrealizować i samym sobie udowodnić, że możemy wiele, jeśli tylko porzucimy bierność i złe nawyki, do których niestety, zbyt często się przywiązujemy.  Fot. Monika A. Oleksa  Jaki będzie ten Nowy Rok? Wiele w nas wątpliwości, ale również i nadziei. Na nowe, na lepsze, na cokolwiek. Nadzieja jest ważna i trzeba zrobić dla niej miejsce w swoim życiu. Bez niej trudno udźwignąć to, co przynoszą dni. Bo p