Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015

Szczęście szumiące topolą

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa  Są takie miejsca, które się wpisują tęsknotą w serce człowieka. Są tacy ludzie, do których serce wyrywa się i biegnie, nie patrząc na odległości ani czas. Są takie chwile, które chce się zatrzymać pomimo świadomości, że przeminą, i do których sięga się pamięcią serca wtedy, gdy dopadnie nas smutek i gdy świat wokół poszarzeje, a życie dokuczy. Znasz je, prawda? Każdy z nas ma w sobie takie miejsca, ludzi i chwile, które wniosły magię do prozy codzienności i pozwoliły przetrwać trudny czas.  Dla mnie takim miejscem są Dąbki. Wiem, że jestem monotematyczna, ale ta maleńka miejscowość to moje miejsce na ziemi, gdzie ręką dotykam Szczęścia.  Fot. Marcin Piotr Oleksa  Dąbki, mała wioska rybacka, od kilku lat uzdrowisko, ze względu na tutejszy mikroklimat sprzyjający górnym drogom oddechowym, położona między Koszalinem a Darłowem, z atmosferą wyciszenia i spokoju jakiego nie odnajdzie się w pobliskim Mielnie czy Darłówku. Miejsce, które nieodmiennie

Opowieść o dwunastu miesiącach

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa  Sierpień przechadzał się wśród łanów dojrzewającego zboża, muskając otwartą dłonią ostre kłosy. Jego pełna, ogorzała od słońca twarz, uśmiechała się do każdego rozpoczynającego się dnia. Każdy z nich Sierpień przyjmował z ciekawością, biorąc od niego wszystko co przynosił.  Złoty miesiąc - tak o nim mówili ludzie, bo wszystko czego dotknął Sierpień przybierało złoty kolor. Muśnięta przez sierpniowe słońce skóra nabierała złotej opalenizny, wysuszona upałami trawa nie była już tak soczyście zielona jak jeszcze w czerwcu, ale przybierała żółto-złoty kolor, i nawet czubki drzew żółkły, złocąc się zapowiedzią jesieni. Złote mirabelki dojrzewały w sierpniowym cieple, a morele i pierwsze śliwki ociekały sokiem, nabrzmiałym pod opiętą skórką. Piasek na plaży przesypywał się między palcami jak drobinki złota, złote bażanty na polach szukały pożywienia, a złote kolby kukurydzy czekały na zebranie. Dojrzewająca złotem gryka kusiła pracowite pszczoły, dzięki któr

Literackie Czwartki: Fragment nowej książki:)

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa   Mój letni czas w Dąbkach to czas intensywnego pisania i pracy nad książką. Najnowsza zmierza już ku końcowi, przede mną finałowy rozdział, a potem przekazuję ją w dobre ręce Wydawnictwa. Uchylając rąbka tajemnicy, w Literackich Czwartkach dzielę się z wszystkimi moimi cudownymi Czytelnikami fragmentem nowej powieści, dziękując za cierpliwość i wytrwałe czekanie, za przytupywanie i poganianie, ale przede wszystkim za to, że jesteście:D  Fot. Marcin Piotr Oleksa   - Powiedz mi, jak ja mam to wszystko spamiętać? – Renata kręciła się po kuchni z telefonem przyłożonym do ucha i rozmawiała z Moniką, jedną ręką próbując przygotować kolację dla dziewczynek. – Głowa mi pęka, a to dopiero drugie zajęcia. Skrzyżowanie równorzędne i podporządkowane, teren zabudowany i poza miastem. Tysiące znaków, których nie sposób spamiętać, zasad, które podobno są logiczne i słów, których zupełnie nie rozumiem. Jak ja mam o tym wszystkim pamiętać, jednocześnie prowadz

Czas ciszy

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa   Witaj! Cieszę się, że tu jesteś, na tym kawałku ciszy, którą chcę Cię odgrodzić od krzykliwego świata, który Ci wmawia, że wciąż coś musisz i nieustannie pcha do przodu, nie zostawiając chwili wytchnienia i dając Ci to paskudne poczucie, że jak nie nadążasz, to odpadasz. Proszę, usiądź obok mnie i zatrzymaj się przez chwilę. Odpocznij. Zamknij oczy i zobacz morze, które dziś chciałabym Ci podarować.  Fot. Beata Soczyńska  Słyszysz kojący szum? Niby spokojny, a jednak jest w nim siła żywiołu, którego potęgi nie można lekceważyć. Ciemna tafla marszczy się i faluje, a psotna woda przekracza swoje granice i wybiega na piaszczystą plażę, zapraszając cię do zabawy. Ona goni, a ty uciekasz, odkrywając w sobie zapomniane dziecko. Czy potrafisz jeszcze śmiać się tak szczerze jak kiedyś, gdy świat wydawał Ci się cały do zdobycia i na wyciągnięcie ręki? Tylko dzieci to potrafią, a morze budzi w człowieku pragnienia dziecka. zachęcając do wspólnego figlow

Wieczór nad morzem

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa  Wieczorne morze ma w sobie spokój, którym obejmuje wszystkie sprawy minionego dnia. Łagodnym szumem koi i wycisza, przygotowując człowieka na nocny odpoczynek. Zabiera to, co ciąży, martwi i niepokoi, zostawiając pod powiekami pofalowany bezkres, układający się morskim pięknem wymalowanym na obrazie rzeczywistości.  Każdego roku przyjeżdżam tutaj, aby uczyć się od niego cierpliwego trwania i ciszy, w której potrafię usłyszeć prawdziwą siebie. Patrząc na potęgę, która rozciąga się przede mną bez żadnych granic, przewartościowuję swoją codzienność wybierając to, co naprawdę ważne, a odrzucając wszystko, co miałkie i małostkowe. Po wielu latach szukania siebie potrafię dokonywać wyborów, do których dojrzałam, bez tłumaczenia się tym, którym się to nie podoba i którzy chcieliby stworzyć mnie po swojemu. Po długiej i niełatwej pracy nad sobą, i po wielu rozmowach z ludźmi, którzy uczyli mnie patrzeć na własne życie z dystansem zrozumiałam, że nie da się ży