Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2015

Wtorkowe spotkania kulturalne: "Wiek Adaline"

Obraz
Wyobraź sobie, że w wieku trzydziestu kilku lat twoje ciało przestaje się starzeć. Odmawiając czasowi pozostawienie na sobie oznak jego przemijania, oparło się zachodzącym procesom biologicznym, pozostawiając młodość i siły witalne w organizmie, który przestał odczuwać przemijające lata. Wieczna młodość - coś, o czym marzą opóźniający proces starzenia celebryci i poddające się botoksom kobiety. Młodość utrwalona w ciele, które może wszystko; w ciele, które nie stawia ograniczeń i wciąż czuje nieustanną potrzebę doświadczania życia i zachłystywania się nim.  Ileż marzeń można spełnić, mając taki podarowany czas? Ile świata zobaczyć, ilu ludzi poznać i ile ciekawych miejsc zwiedzić! Ile książek przeczytać, ilu potraw spróbować i ile wspomnień pozamykać w albumach i pamięci. Ilu strat doświadczyć, ilu przyjaciół pożegnać i ilu wyrzeczeń dokonać, aby zrozumieć, że uwięzienie w czasie jest przekleństwem.  Adaline przeżyła tyle lat, że osobiście była świadkiem zmieniającej się histo

Czwartkowe obiady, odc.35

Obraz
Fot. Gabrysia Kotas Ciepła czerwcowa noc zachęcała do spacerów i wracający z dyżuru w młodzieżowym telefonie zaufania Alek, nie czuł zupełnie zmęczenia. Orzeźwiające powietrze ochłodziło rozbiegane myśli, a cisza miasta pozwalała pozbierać je i spróbować uporządkować, co wcale nie było takie łatwe. Alek zaczynał się gubić. Sądził, że ma wszystko pod kontrolą i że przyjaźń z Martą może pozostać wyłącznie przyjaźnią, życie jednak roześmiało się z tej jego naiwności. Nie umiał patrzeć na Martę obojętnie, nie potrafił przestać o niej myśleć jednocześnie wiedząc, że nie ma prawa jej o tym powiedzieć z lojalności wobec Bartka. Byli przyjaciółmi i choć z biegiem lat ta więź. która ich łączyła nieco osłabła, nadal byli blisko, pochodzili z tego samego miasta i mieszkali razem. To wystarczyło, aby nie wchodzić Bartkowi w drogę i nie zachować się jak świnia. Nawet jeżeli to co czuł do Marty było o wiele silniejsze niż zaangażowanie Bartka, Alek musiał pozostać na uboczu, będąc przyjaciele

Opowieść o dwunastu miesiącach

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa  Pędził przez miasto w krótkich spodenkach i na deskorolce. Poobijane i zadrapane kolana zaklejone plastrem, i uśmiech na piegowatej twarzy Czerwca były najlepszym dowodem na to, że Lato niepostrzeżenie zajęło miejsce Wiosny, narzucając swój swobodny rytm długim dniom i ciepłym nocom.  Czerwiec był najbardziej rozpieszczonym ze wszystkich dwunastu miesięcy, ale miał równocześnie w sobie dużo chłopięcego wdzięku, za który wszyscy go kochali. I pomimo tego, że nie potrafił tak pięknie ozdabiać świata jak artysta Maj, to właśnie on, Czerwiec sprawiał, że jaśminowe kwiaty pachniały zniewalająco, drzewa syciły oczy ciemną zielenią, a pszczoły dostawały obłędu od soków wzbierających na ukwieconych łąkach i w ogrodach. I to również Czerwiec sprawiał, że ludzie uśmiechali się częściej do siebie i przypominali sobie, czym jest prosta radość życia. Zauważali drobiazgi, na które padały słoneczne promienie i zachwycali się nimi, zupełnie jakby dopiero teraz dostrz

Duchowe SPA - Kobieta w lustrze

Obraz
Kim jestem? Czy potrafię określić swoją tożsamość, czy wciąż jeszcze mam z tym problem? W jakim lustrze przeglądam się każdego dnia, aby zobaczyć jaka jestem naprawdę? I czy jestem pewna, że właśnie to lustro jest mi w stanie tę prawdę o mnie samej powiedzieć? Od takich pytań zaczęłam trzydniowe spotkanie ze Słowem Bożym w Nałęczowie, wsłuchując się w uwagą w konferencję z tematem przewodnim "Kobieta w lustrze", poprowadzonej przez Magdę Grabowską. To było moje trzecie spotkanie z Magdą w tym miejscu. Rok temu przyglądałyśmy się portretom kobiet w Biblii - KLIK , a dwa lata temu odkryłam, że jestem cudownym Bożym naczyniem, i że Pan Bóg kocha i akceptuje mnie taką, jaką jestem - ze wszystkimi moimi słabościami, niedoskonałościami i wadami. -  KLIK W tym roku Magda poprowadziła nas wyboistą drogą naszego wnętrza, zatrzymując się na relacjach, jakie nawiązujemy z innymi, i pomagając odnaleźć swoje prawdziwe imię, które zostało mi nadane przez Tego, który mnie stworzył

Przystanek maj - Wielkopolskie Spotkania Autorskie

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa   Wielkopolska ponownie mnie zaczarowała, obdarowując ludźmi i dobrymi wspomnieniami, jakie stamtąd wywiozłam. Tym razem na mapie Polski zaznaczyłam Gostyń, Oborniki i Ryczywół; miejsca, w których nigdy wcześniej nie byłam, a do których z pewnością będę chciała powrócić.  Od dawna chciałam zobaczyć miasto, z którego pochodzi najlepsze mleczko do kawy, jakiego używam odkąd zaczęłam pić, a raczej delektować się tym napojem. Co prawda czasu na zwiedzanie nie miałam za dużo, ale w drodze do biblioteki zdążyłam dostrzec największą cukiernicę, jaką kiedykolwiek widziałam i typowy dla wielkopolskich miasteczek Rynek, który mogłam podziwiać jedynie z okna samochodu. Lubię jednak wracać, już prywatnie, do miejsc, które mnie zauroczyły (takie sentymentalne powroty w Wielkopolsce odbyłam do Jutrosina, Koźmina Wielkopolskiego i Krotoszyna:)), jestem więc pewna, że i do Gostynia powrócę na nieco dłużej niż jeden wieczór, bo to miasto ma w sobie coś przyciągającego,