Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Spotkanie z nadmorskim kamykiem

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa  Powitało mnie spokojną, lekko pomarszczoną taflą i uśmiechem słońca wyglądającego zza grubych, pierzastych chmur. W łagodnym pofalowaniu wypowiedziało swoje powitanie, odpowiadając na moją radość spotkania, której wybiegło naprzeciw. Obdarowało ciszą, której latem muszę poszukiwać, a dziś dostałam ją w prezencie. Zimowe morze w moich ukochanych Dąbkach. Miejscu, które stało się częścią mojego życia, wpisując się w historię mojej rodziny i mojej twórczości. Miejscu, które tworzą ludzie, do których chce się wracać, bo są mi bliscy. Fot. Marcin Piotr Oleksa  Zimowy Bałtyk jest zupełnie inny od letniego. Nie zasypia i nie kuli się w oczekiwaniu wiosny, ale faluje spokojem wygładzając przybrzeżne dno, marszcząc piasek i układając kamyki w osobliwe wzory. Przysypane śniegiem wydmy i plaża sprawiają wrażenie, jakby przeniesionych z krainy baśni, a lodowe czapeczki na oszlifowanych wodą pniach zatrzymują wzrok i skłaniają do uśmiechu i do zachwy...

Co to jest miłość...?

Obraz
Fot. Michał Oleksa  - Co to jest miłość, babciu?  Józefa zamarła z obieranym ziemniakiem w jednej ręce, a nożem w drugiej. Duże, niebieskie i tak bardzo jeszcze szczere oczy Kuby patrzyły na nią z ufnością wierząc, że to co powie, będzie prawdą.  - Miłość, Kubusiu, to najpiękniejszy prezent jaki człowiek dostaje, i który potem tak często i pochopnie rzuca w kąt.  - Tak jak zabawkę, która mi się znudzi? - Chłopiec wpatrywał się w swoją opiekunkę z dużą uwagą.  - Coś podobnego. - Józefa skinęła głową, wracając do obierania ziemniaków. - Tyle że zabawkę możesz dotknąć paluszkami i wziąć do ręki, a jak ci się znudzi możesz oddać innemu dziecku, miłość natomiast czujesz o tu - Józefa wskazała palcem na okolice klatki piersiowej. - Nie możesz jej wziąć do ręki, ale wiesz, że ona jest.  - A skąd to wiem, babciu? Skąd wiem, że ona jest?  - Bo ją czujesz. I jest ci z nią tak dobrze, że chciałbyś, aby zawsze w tobie mieszkała.  Oczy Kuby...

Wtorkowe Spotkania Kulturalne: Nina George "Lawendowy pokój"

Obraz
Fot. Monika A. Oleksa  Są takie książki, których nie można po prostu przeczytać, bo byłoby to jak zjedzenie wyszukanej potrawy bez docenienia jej smaku. Są takie książki, którymi należy się delektować, rozsmakowywać w słowach i zdaniach, wracać do nich kilkakrotnie i nie przekręcać strony czasami nawet przez kilka dni, zatrzymując się przy nich i wchodząc szczególnie głęboko w treść tego, co między wierszami. Myśl schwytaną przez autora i obleczoną w litery, przesłanie wydobyte z wnętrza duszy, przefiltrowane umysłem spostrzeżenie doprawione wyszarpanymi z serca emocjami.  Jedną z takich książek która na długo mnie przy sobie zatrzymała, jest "Lawendowy pokój" Niny George. To opowieść o miłości, ale nie tej ckliwej, banalnej, romantycznej, lecz trudnej, wymagającej, zdolnej do poświęcenia i przebaczenia. To również historia o poszukiwaniu siebie, odkrywaniu swoich talentów i powołania, i o budowaniu relacji w życiu naznaczonym stratą.  Fot. Monika A. Oleksa...

Wsiąść do pociągu...

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa   Dobrze jest raz na jakiś czas zostawić swoją mniej lub bardziej uporządkowaną codzienność, zamknąć w szufladzie niedokończoną pracę i odwrócić się na chwilę od niepozałatwianych spraw, by odetchnąć innym powietrzem, spojrzeć na inny kawałek nieba, zburzyć rytm swojego dnia, robiąc coś innego niż zazwyczaj i po prostu odpocząć. Od siebie samego, uwikłanego w powszedniość, od narzuconych obowiązkami godzin, od ludzi i zdarzeń, które męczą, i od pytań, na które nie mamy już nawet siły szukać odpowiedzi.  Dobrze jest raz na jakiś czas wyjechać, spotkać innych ludzi i przyjrzeć się innej rzeczywistości. Dobrze jest zaczerpnąć z tej inności, porzucić oczekiwania jakie niemal zawsze zabieramy ze sobą i po prostu wtopić się w ten inny czas pozwalając, by poprowadziły nas zdarzenia. Dobrze jest posłuchać innych ludzi nie wtrącając swoich trzech groszy, dobrze też czasem zmienić zdanie lub dojrzalej sformułować to, przy którym obstajemy.  D...