Spotkanie z młodzieżą w I L.O. im. Stanisława Staszica w Lublinie

Fot. Katarzyna Górska

Każde spotkanie autorskie jest dla mnie cenne, i bynajmniej nie mam tu na myśli wartości materialnej, bo ludzkiej serdeczności i życzliwości z jakimi jestem przyjmowana nie da się przeliczyć na żadne pieniądze. Każde spotkanie z czytelnikami jest inne, w każde wkładam tyle samo energii i serca, i na każdym staram się coś po sobie zostawić tym, którzy przychodzą posłuchać co mam do powiedzenia. W tych wszystkich spotkaniach jednak te z młodzieżą są najbardziej wymagające, stawiające najwyższą poprzeczkę pisarzowi i najbardziej odpowiedzialne z racji tego, że w jakiś sposób wypowiadanym słowem wpływa się na kształtowanie ich chłonnych, młodych i spragnionych autorytetów umysłów. Dlatego szczególnie w spotkaniach z młodzieżą szkolną tak ważne jest to, co i jak do nich mówimy, aby pokazać im pewne drogowskazy i możliwości, po które mogą sięgać, bez jednoczesnego narzucania im czegokolwiek, pozostawiając wolność wyborów i prawo do formułowania własnych wniosków i opinii. 


1 marca 2018 roku miałam ogromną przyjemność spotkać się z młodzieżą prestiżowego lubelskiego liceum im. Stanisława Staszica. Spotkanie z uczniami głównie klas pierwszych i drugich oraz ich nauczycielami odbyło się w szkolnej auli, a poprowadziły je uczennice klasy drugiej działające w samorządzie szkolnym - Julia Kowalska i Alicja Boryń. Inicjatorką i organizatorką całego wydarzenia była pani Katarzyna Górska, nauczyciel, bibliotekarz, której serdecznie dziękuję za przygotowanie wszystkiego w tak subtelny i ciekawy sposób, z dopracowaniem szczegółów. 
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że dziewczyny, Julia i Alicja, wykazały się ogromną dojrzałością i poprowadziły to spotkanie z takim profesjonalizmem, że niejeden dziennikarz naprawdę mógłby się od nich uczyć. Były doskonale przygotowane, zadawały pytania bez drapieżności i arogancji, i bez tej typowej dla współczesnych mediów bylejakości, a prowadząc rozmowę patrzyły przede wszystkim na rozmówcę, słuchając z uwagą tego, co odpowiadałam. Dziewczyny, jesteście wielkie, i za rok, gdy opuścicie już mury Waszej szkoły, w środowisku do którego traficie będziecie świadczyć o Waszej kulturze i wyjątkowości. Lubelski "Staszic" może być z Was dumny!



  
To nieprawda, że współczesna młodzież nie uznaje żadnych wartości, i że jedynym miejscem gdzie ma coś do powiedzenia są media społecznościowe. To nieprawda, że młodzi ludzie wyzuci są z wszelkiej wrażliwości, i że ich żądaniowa postawa wysuwa się na plan pierwszy. Owszem, tacy też są, nastawieni na egoizm i egocentryzm, z brakiem jakiejkolwiek samokrytyki i poczuciem, że "się należy". Ale to jednostki i można je znaleźć nie tylko wśród młodych ludzi. I poprzez te jednostki nie można osądzać i krzywdzić nieuzasadnioną krytyką tych, których w tłumie nie widać aż tak wyraźnie, bo oni nie krzyczą, by zwrócić na siebie uwagę. Wśród młodzieży, którą spotykam w pracy, na prowadzonych przeze mnie warsztatach czy spotkaniach takich jak to w I Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Staszica w Lublinie, są tacy, z których dojrzałości, pasji, kreatywności i zaangażowania można czerpać, ucząc się od nich tego pozytywnego "zakręcenia" i tego, że im się chce. 






Młodzieży obecnej na spotkaniu 1 marca chciało się słuchać i wziąć udział w przygotowanym dla nich wydarzeniu. Alicji i Julii chciało się ułożyć ciekawe pytania i starannie przygotować do poprowadzenia spotkania, a wirtuozowi z klasy trzeciej chciało się poświęcić dwie przerwy, by umilić wydarzenie przepięknymi dźwiękami pianina, za które ja, muzyczny wrażliwiec doceniający dźwięki, najserdeczniej dziękuję! Pani Kasi Górskiej chciało się zorganizować to spotkanie i dopiąć wszystkie szczegóły ze starannością, za co bardzo serdecznie dziękuję, bo możliwość spotkania z młodzieżą Staszica była dla mnie ogromną przyjemnością. Wierzę w to, że przesłanie o przekraczaniu własnych granic i sięganiu po to, co z pozoru może wydawać się nie do osiągnięcia, które chciałam zostawić wychowankom szkoły z wieloletnimi tradycjami, zakiełkuje w przyszłości dojrzałymi owocami. 





Każde spotkanie pozostawia we mnie wiele przemyśleń, każde w jakiś sposób doskonali. Mam nadzieję, że 1 marca udało mi się pozostawić coś po sobie w słuchaczach, którym chciałam przede wszystkim przekazać, że każdy zamierzony cel jest do osiągnięcia, jeśli tylko sami sobie nie postawimy granic, których z obawy przed nieznanym nie przekroczymy. 
Monika A. Oleksa 

Za wszystkie zdjęcia, którymi mogłam udokumentować relację, dziękuję pani Katarzynie Górskiej. 


Komentarze

  1. Widzisz, Droga Moniko...
    Żeby widzieć, że komuś się chce, trzeba umieć to zobaczyć. Żeby usłyszeć, że pytania są dobre, trzeba chcieć słuchać. Żeby spostrzec, że ktoś szuka autorytetów, trzeba uważnie patrzeć. To jest proces dwustronny i nic tego nie zmieni. Nawet najbardziej kulturalny, mądry i piękny wewnętrznie młody człowiek nie będzie tak postrzegany, jeśli jego "odbiorca" będzie się charakteryzował nonszalancją, dezynwolturą i brakiem szacunku. Dajesz przykład, jak patrzeć, jak słuchać, aby widzieć i słyszeć. I za to - przed Tobą - czapki z głów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z całego serca gratuluję spotkania! c:
    mój blog

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Podaj dalej

Nowa Opowieść O Dwunastu Miesiącach: Luty

Zapach Wiosny