Listopadowa refleksja
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
Listopad wkracza wraz z nostalgią i tęsknotą. Okryty miękkim płaszczem z mgły, wygładza ostre kanty rzeczywistości, pozwalając ludziom skupić się na tym, czego nie można zobaczyć oczami, nawet gdy bardzo wytężymy wzrok.
Listopad zatrzymuje człowieka w biegu, by przypomnieć mu, że nic nie trwa wiecznie i że czas przemija, a ludzie odchodzą. Przemijanie wpisane jest w nasze życie tak jak dzień i noc w dobę. Listopad boleśnie uświadamia nam, że jesteśmy tutaj, na tym świecie, zaledwie przez chwilę i nie możemy zrobić niczego, by tę chwilę wydłużyć. Możemy jednak przeżyć ten wyliczony dla nas czas tak, aby ta chwila zapisała się w pamięci wszechświata, utrwalona, jak nutka w melodii, dźwiękiem, który powraca pięknym brzmieniem, skłaniającym do nieustannego nucenia.
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
Takim brzmieniem powracają do nas ci, którzy odeszli, czasami bez pożegnania. Listopadowe dni na krótką chwilę uchylają zasłonę, oddzielającą nasz świat od tego zza mgły. Przez tę niedużą szparę, wraz z wpadającą smugą światła, wyglądają uśmiechnięte twarze naszych bliskich, patrzące na nas z troską i miłością. Troską, bo oni już wiedzą, że zabiegamy o tyle nieistotnych spraw, zamartwiamy się rzeczami, które i tak się zadzieją i sami sobie dokładamy biedy do dnia dzisiejszego, niejednokrotnie walcząc z wiatrakami.
Ci, którzy żyją po drugiej stronie mlecznej mgły, tak wiele chcieliby nam powiedzieć i czasami nawet próbują. Człowiek jednak jest istotą upartą. Woli się sparzyć, niż posłuchać ze zrozumieniem, i wydaje się mu, że sam wie najlepiej, jak przeżyć własne życie.
Oni też tak żyli, nasi bliscy nieobecni, choć tak mocno wpisani w historię naszych dni i lat. Oni też pędzili, gnali, kłócili się o bzdury, obrażali i popełniali błędy. Błądzili i upadali, często nie podnosząc się z tych upadków. Oni też byli słabi i też próbowali mierzyć się z życiem wyłącznie własnymi siłami. Jak bezowocne to było, dowiedzieli się w momencie przejścia z życia tu, do życia tam, za zasłoną, zza której oni widzą nas jak w lustrze weneckim, a my możemy ich zobaczyć jedynie oczami serca. Nie odeszli i nie przeminęli. Są blisko, nie tylko w te pełne zamyślenia listopadowe dni, ale codziennie. Tym bliżej, im częściej pamiętamy o nich w modlitwie, bo to jedyne, co możemy im dać. I bardzo dla nich ważne.
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
Listopadowa refleksja wplata się w nasze dni jak nitki babiego lata we włosy, z równą im delikatnością. Nie zatrzymuje człowieka na siłę, ale daje mu czas na przemyślenie i zrozumienie. Czym tak naprawdę jest życie i do jakiego celu prowadzi? Co, tak prawdziwie, może dać człowiekowi szczęście, jeśli nawet nie posiada wiele? I czy można zmierzyć, albo zważyć miłość, która jako jedyna pozostaje, gdy odchodzi człowiek?
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
Ci, co odeszli, wciąż z nami są. Nasi bliscy zmarli, za którymi tęsknimy, mimo że łaskawy czas robi co może, próbując leczyć rany i wypełniać pustkę. Nie da się jednak zapełnić miejsca po człowieku, można jedynie z tą stratą się pogodzić wierząc, że to rozstanie jest tylko na jakiś czas. Ci, co odeszli, wciąż z nami są. Nieustannie towarzyszą nam w naszej codzienności, przestrzegając, czuwając, pomagając, kochając. Między niebem a ziemią wcale nie ma tak dużej odległości, jak próbują nam to naukowo wytłumaczyć wielkie umysły. Ten dystans sami skracamy lub wydłużamy, w zależności od tego, jaką relację zbudujemy z Tym, Który Jest Życiem. On sprawił, że naszych zmarłych nie ma w grobach, które odwiedzamy. Cmentarze są jedynie symbolem, bo śmierć nie ma władzy nad tymi, którzy należą do Jezusa Chrystusa. On jest Życiem, a każdy kto w Niego uwierzył, dostał obietnicę: "Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie." (J 11, 25). I w przeciwieństwie do ludzi, którzy zawodzą, ta obietnica nie jest bez pokrycia. Jest Prawdą.
"Dokąd zmierzasz, człowieku?", chce zapytać listopad, okrywając się szczelniej płaszczem z mgły. Dokąd zmierzasz... ?
Monika A. Oleksa
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
"...przeżyć ten wyliczony dla nas czas tak, aby ta chwila zapisała się w pamięci wszechświata, utrwalona, jak nutka w melodii, dźwiękiem, który powraca pięknym brzmieniem..."
OdpowiedzUsuńPięknie, Moni, piszesz. Jakbyś sama nuciła Tobie tylko znaną melodię, zapisaną gdzieś w sekretnym notatniku, jedynie Tobie znanymi nutami. Cudowne jest to, że dzielisz się tą melodią i tymi nutami z tymi, którzy chcą słuchać - i którzy może, dzięki Tobie właśnie, jakieś nowe nuty w swoim sercu odkryją.
Pięknie napisane. Listopad przypomina nam, żeby cieszyć się każdą chwilą życia, bo jest niezmiernie cenna i nie odkładać życia na później.
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.blog/