Literackie Czwartki: Czwartkowe obiady, odc.31
Fot. Marcin Piotr Oleksa Delikatny brzęk filiżanki odstawionej na porcelanowy spodeczek zakłócił ciszę panującą w dużym jasnym pokoju, pachnącym świeżością upranych firanek i umytych okien. Helena, nie zważając na luty za oknem, wpuściła już wiosnę do domu i pozwoliła rozgościć się jej w czystym mieszkaniu, w którym po zimie nie zostało już śladu. Eulalia zawsze podziwiała przyjaciółkę za gospodarność i dobrą organizację. Ona sama działała chaotycznie i zdecydowanie brakowało jej systematyczności. I choć po każdej wizycie u Heleny obiecywała sobie, że coś z tym zrobi - zawsze kończyło się tak samo. Jej artystyczna dusza lubiła twórczy bałagan, nad którym Eulalia starała się panować, ale jej mieszkanie dalekie było od obrazu świątyni czystości, jakim było mieszkanie Heleny. Dzisiejsze czwartkowe przedpołudnie spędzały tylko we dwie. Bogusię rozłożyło jakieś paskudne przeziębienie i zabroniła komukolwiek zbliżać się do siebie. Jedyną osobą, która złamała ten za...