Pamiętasz, jak to się zaczęło...?
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
"Coś się kończy po to, aby coś innego mogło się zacząć.". Pamiętasz kiedy powiedziałeś mi te słowa? Wtedy kompletnie w nie nie uwierzyłam. Wtedy tamten koniec wydawał mi się po prostu końcem świata, a ja byłam tylko małym okruszkiem, zmiażdżonym pod czyimś butem. Szlochałam ci w rękaw mówiąc, że mam rozdarte serce, a ty tylko przytulałeś mnie niezdarnie, szukając najwłaściwszych słów, choć i tak wiedziałeś, że żadne do mnie nie dotrą. Znałeś mnie lepiej niż ktokolwiek inny, czasami miałam nawet wrażenie, że znasz mnie lepiej ode mnie samej.
Tylko ty potrafiłeś mnie rozśmieszyć, gdy wcale mi do śmiechu nie było; i nikt tak jak ty nie umiał mnie zmotywować do walki, i do tego, aby nigdy, przenigdy się nie poddawać, jeśli mam pewność, że to, o co walczę, jest słuszne. Pamiętasz moją pierwszą życiową porażkę? Nie dostałam się na wymarzone studia i wtedy zabolało najmocniej. Zraniło ambicje, a ja odczytałam to jak komunikat: "Jestem beznadziejna! Nie nadaję się do niczego!".
Tak właśnie się czułam, ale ty nie pozwoliłeś mi się nad sobą poużalać. To wtedy zabrałeś mnie na dach. Noc była ciepła, a rozsiane na niebie gwiazdy migotały tak blisko, że wydawały się być na wyciągnięcie ręki. Stałam tam z podniesioną głową, i gapiłam się na nie z zachwytem.
"Spójrz na te gwiazdy, Mari. Spójrz im prosto w oczy i wykrzycz, że to nie ty zawiodłaś, tylko farmacja straciła kogoś naprawdę wartościowego i wyjątkowego. Możesz być kim tylko zechcesz, Mari. Naprawdę! Świat nie postawi przed tobą żadnych granic, jeśli sama sobie ich nie zakreślisz. Tak naprawdę, Mari, wszystko jest tu - wskazałeś na skroń, co miało symbolizować mój umysł, stawiający mi ograniczenia. - Wykrzycz im, Mari, że możesz być, kim tylko zechcesz, i że z ich pomocą lub bez, sięgniesz po to!".
Uwierzyłam ci. Wtedy i kolejny raz.
Unosząc głowę wysoko ku gwiazdom, spojrzałam na nie bez lęku, i wykrzyczałam:
"Mogę wszystko, słyszycie? Naprawdę mogę wszystko i jeszcze was zadziwię! Jeszcze wam pokażę...".
To było tak dawno temu, a ja wciąż to pamiętam. Tamtej nocy uświadomiłeś mi, że marzenia można modyfikować, jedynie czego nie można, to zatrzymać się w miejscu, rozpamiętując porażkę.
Nie zostałam magistrem farmacji, ale dziś tego nie żałuję, a z perspektywy czasu tamta porażka okazała się drogowskazem, który krętymi drogami doprowadził mnie tu, gdzie jestem teraz, prawie szczęśliwa i prawie spełniona.
"Coś się kończy po to, aby coś innego mogło się zacząć.".
Pamiętasz ile razy pomogłeś mi przejść przez to nowe, nieznane i paraliżujące lękiem, że sobie nie poradzę? Czasami zastanawiałam się, skąd bierzesz na to wszystko siłę i cierpliwość do mnie. Bo trzeba jej było mnóstwo, prawda Seb? Mnóstwo cierpliwości i miłości, której ja sama do siebie nie miałam.
Brakuje mi ciebie, Seb. Brakuje mi twojego trzeźwego podejścia do życia i tego uśmiechu jednym kącikiem ust. Brakuje mi twojego spojrzenia, które nigdy nie oceniało, ale zawsze wspierało. Brakuje mi przyjaźni, która nie raniła. Znów się w moim życiu namieszało, i znów stanęłam na rozdrożu. Wiem, że los prowadzi nas właśnie takimi krętymi ścieżkami, i często zmusza do tego, aby zboczyć z obranego wcześniej toru, aby w ten sposób czegoś nie przeoczyć, albo coś przemyśleć podwójnie. To takie lekcje, które dostajemy od życia. Ja jednak doszłam do takiego momentu drogi, że naprawdę nie wiem, co mam robić, Seb. Próbuję przypomnieć sobie wszystkie twoje słowa, lecz w tej chwili mam w sobie pustkę. Pustkę, która boli, zupełnie jak brak. Brak ciebie. Brak, którego nikt ani nic nie jest w stanie wypełnić.
Pamiętasz, jak to wszystko się zaczęło...?
Monika A. Oleksa
... coś zupełnie nowego, co przyszło niespodziewanie... Czy to dobry początek na książkę? Książkę o miłości i zawiłości życia ... o marzeniach - tych spełnionych i tych porzuconych... o przyjaźni, która trwa pomimo... o ludziach i o tym, co noszą gdzieś głęboko w sobie.... i o tym, że tak łatwo w życiu coś przeoczyć... Ponoszę ją w sobie i wsłucham się w to, co mają mi do powiedzenia Mari i Seb... I podzielę się tym we właściwym czasie...
M.
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
Piękny początek! Mam nadzieję, że na ten właściwy czas nie trzeba będzie zbyt długo czekać (:
OdpowiedzUsuń"Coś się kończy po to, aby coś innego mogło się zacząć."...Czasami coś kończy się nagle, i dużo czasu mija nim znajdziemy w sobie siły aby zacząć na nowo. Mijają lata całe. A może tyle czasu właśnie potrzeba? Czasami czekamy aby skończyło się coś, co jest trudne, aby zacząć od nowa. Zbyt długo czekamy, zwlekamy, odkładamy na jutro, na lepszy nastrój, na lepszy dzień, na...Właśnie na co? Może trzeba zakończyć samemu trudne sprawy, aby móc pójść do przodu, aby cieszyć się życiem. Nie czekać do jutra. Teraz zacząć działać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Malwa