Letnia tarta z owocami
Fot. Michał Oleksa |
Kasia wystawiła twarz do słońca i przez dobrą chwilę grzała się w ciepłym dotyku promieni na bladej skórze. Potrzebowała tego spaceru i tej nowej sukienki. Już z daleka przykuła wzrok Kasi, kusząc z okna wystawy sklepowej. Żółta jak wiosenne mlecze, którymi obsypane były osiedlowe trawniki, zalotna i bardzo kobieca; zawróciła w głowie i odsunęła na bok rozsądek. Stała się małym szaleństwem i wielką przyjemnością wśród monotonnych dni upływających jeden po drugim niezmiennie utartym rytmem. Kasia uśmiechnęła się do swoich myśli. Marlence na pewno się spodoba. Jak każda mała dziewczynka, uwielbiała mamę w kolorowych sukienkach.
Spojrzała na zegarek i żwawszym krokiem ruszyła w stronę przedszkola. Nie chciała jechać autobusem. To tylko dwa przystanki, a w takim dniu jak dziś jak najdłużej chciała zatrzymać ciepłą pieszczotę lata na policzkach i odsłoniętych ramionach. Mijane wystawy sklepów uśmiechały się do Kasi jej własnym odbiciem.
"Życie, pomimo całego swojego okrucieństwa, jest piękne." - pomyślała. To piękno zamierzała pokazać Marlence. Zrobią dziś sobie takie małe, prywatne święto. Pojadą do Ogrodu Botanicznego, gdzie będą mogły przywitać się z latem i gdzie Kasia będzie w stanie zapanować nad rozbieganą i rozsadzaną energią czterolatką. W drodze powrotnej do domu kupią truskawki i zrobią razem letnią tartę owocową. Marlenka uwielbiała pomagać mamie w kuchni. Wspólne gotowanie i pieczenie było zawsze dla Kasi radością. Pomimo nieporadności małych rączek, Kasia pozwalała córeczce włączać się w prace kuchenne, chcąc jak najwięcej czasu spędzać z dziewczynką. Życie gnało przed siebie jak szalone, lata mijały, a każdy dzień pokazywał Kasi, jak szybko odchodzi beztroskie dzieciństwo i jak szybko dzieci dorastają. Chciała więc zatrzymywać te chwile przy drobnych pracach i na spacerach takich jak ten, który na dzisiaj zaplanowała; aby kiedyś nie żałować, że coś jej umknęło i że nie zna kobiety, jaką stała się jej córka.
Myśl o Marlence jak zawsze ogrzała serce Kasi i dziewczyna przyspieszyła kroku, stęskniona za lepkimi paluszkami małych rączek i roześmianą buzią, która słodkie całuski miała na razie zarezerwowane tylko dla niej. Dla Kasi.
Monika A. Oleksa
Fot. Marcin Oleksa |
Przepis na tartę znajdziecie w zakładce Przepisy ze szczyptą miłości :)
świetnie się czytało :) tarta mniam zrobiłabym tylko właśnie zjadłam składniki (truskawki) ;)
OdpowiedzUsuńWspaniale wygląda!
OdpowiedzUsuńGdyby Marlenka była Adusią -to tak jakby o "mojej" Kasi było :-)Już pędzę zobaczyć,jaki to przepis i zaraz po truskawki. A tym czasem mogę podzielić się sernikiem, bo goście właśnie zadzwonili ,że nie przyjadą, a tak się cieszyłam. Więc sernika u mnie dostatek na dziś :-)dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie narobiło mi apetytu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tartę z truskawkami. Pychota :-)
OdpowiedzUsuńM.
Narobiłaś mi apetytu na truskawkową tartę:)Wygląda smakowicie...
OdpowiedzUsuń