Czwartkowe Obiady Sylwestrowo, odc.39
Fot. Marcin Piotr Oleksa Marta okręcała na palcu pierścionek, wpatrując się w niego przymrużonymi oczami. Wtopiona w złoto, biała perła, prezentowała się dostojnie na serdecznym palcu dziewczyny i przypominała chwilę, kiedy Bartek, mocno zmęczony ich wspinaczką na Czerwone Wierchy, sięgnął do plecaka i zamiast butelki z wodą, o którą poprosiła Marta, wyjął czerwone, obite pluszem pudełeczko. Zupełnie odebrało jej głos, gdy na Ciemniaku, z tatrzańskimi szczytami na wyciągnięcie ręki spytał, czy zechce za niego wyjść. Nie spodziewała się tego. Zaskoczył ją, ale nawet przez chwilę się nie zawahała, gdy odpowiedziała, że piękniejszej scenerii nie mogłaby sobie wymarzyć. Spontaniczność i nieprzewidywalność Bartka, które często Martę drażniły i irytowały, teraz stały się najmilszym akcentem w całym jej życiu i Marta wiedziała, że zapamięta tę chwilę do końca życia. "Narzeczona". Tak o sobie myślała za każdym razem, gdy patrzyła na pierścionek. Lubiła to słowo. Narzeczona. ...