Monika A. Oleksa "Niebo w kruszonce" - zapowiedź premiery!

Natarczywy dźwięk budzika wdarł się w uśpioną jeszcze ciszę budzącego się powoli dnia. Bez patrzenia na wskazówki zegara Renata wiedziała, że jest czwarta czterdzieści pięć, i że nie może pozwolić sobie nawet na pięć minut drzemki, jeśli chce dotrzeć do pracy na czas. Pochmurny kwietniowy dzień nie ułatwiał powitania z rzeczywistością, która w pewnych sprawach była po prostu bezlitosna. Tak, jak dziś. Renata westchnęła i wystawiła bosą nogę zza kołdry. Najpierw poczuła chłód, a potem zimny nos i ciepły psi język. Radośnie merdający ogon poinformował jeszcze lekko nieprzytomną kobietę, że Teodor bardzo się cieszy z jej przebudzenia, i razem z nią ochoczo zaczyna dzień tym bladym świtem. - No i co się tak cieszysz? - zwróciła się do psa, ziewając przeciągle. - Ty sobie odeśpisz te brakujące godziny, a ja będę mogła jedynie o tym pomarzyć. Teodor jeszcze żwawiej machnął długim ogonem szczęśliwy, że jego ukochana pani rozmawia z nim o tak wczesnej porze....