Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2015

Opowieść o dwunastu miesiącach

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa  Marzec uniósł twarz ku słońcu, przymykając oczy i pozwalając ciepłym promieniom na delikatną pieszczotę. Wiosna kaprysiła, jak to ona. W zależności od humoru potrafiła zaczarować dzień i sprawić, że okna domów otwierały się szeroko, zapraszając ciepło i słoneczny blask, który powracał po długich miesiącach zimowej szarości, ale umiała również wściekać się jak zraniona kobieta, naciągając na niebo pochmurną zasłonę i spuszczając ze smyczy niepokorny wiatr, który wciskał się ze swoim chłodem w szczeliny i zakamarki, ziębiąc, pomimo wiosny w kalendarzu.  Marzec przyzwyczaił się już do tego. Było tak, odkąd pamiętał. To on, jako ten przełomowy miesiąc przesilenia, był świadkiem nieustannej walki Zimy z Wiosną. Obie tak samo uparte i pokazujące swoją moc; ścierające się w walce, w której każda wykorzystywała swoje najmocniejsze argumenty i żadna nie chciała ustąpić.  Obserwował to i starał się nie dawać ludziom złudzeń. Przeplatał ciepłe dni...

Anielskie siedlisko

Obraz
Fot. Gabrysia Kotas Czy Śląsk może zachwycić? Czy można go za coś pokochać i w szarej chmurze pyłu i szarości kopalnianego zagłębia dostrzec kolory i urok, który jest w stanie zaczarować?  Zachwyciłam się Śląskiem rok temu, kiedy po raz pierwszy wpadłam w ramiona Gabrysi Kotas, które objęły mnie z taką serdecznością, jakiej na codzień się nie spotyka. Przepadłam zupełnie po spotkaniach z ludźmi, których życie postawiło na mojej drodze w miejscowościach, o których wcześniej nie słyszałam, lub nawet jeśli słyszałam, to nie potrafiłam wskazać na mapie. Lędziny, Mysłowice, Kobiór, Bieruń, Tychy, Siemianowice, Imielin i Ławki, które najmocniej zawładnęły moim sercem; wszystkie te miejsca stały mi się tak bliskie, że wsiadając do pociągu z Lublina do Katowic wiem już, że jadę do przyjaciół, a ich grono powiększa się z każdą wizytą.  Wykład na UTW w Lędzinach Opowiadałam o miłości i trudnych życiowych wyborach... ... a moi słuchacze bardzo mi pomogli swoim zasłuc...

Wtorkowe spotkania kulturalne: "Jego oczami" Szymon J. Wróbel

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa "Czy można tęsknić za człowiekiem, którego się nie znało osobiście?". Czy można czuć niedosyt rozmów, w których się nie uczestniczyło i głód słów trafiających do ludzkich serc? Czy można w końcu czuć bliskość z kimś, kogo dotąd znało się tylko z nazwiska, a kto - pomimo przekroczenia progu ziemskiej śmiertelności, stał się tak drogi, że to aż zdumiewa?  Książka Szymona J. Wróbla "Jego oczami" odpowiada na wszystkie te pytania. Publikacja została wydana przez Wydawnictwo M, i jest najnowszym dokumentem o księdzu Józefie Tischnerze, dopowiadając to, co nie zostało dopowiedziane o wielkim człowieku ogromnej skromności.  Księdza Józefa Tischnera nie trzeba przedstawiać, bo nie ma chyba w Polsce człowieka, który by o nim nie słyszał. Był niezwykły poprzez swoją  zwyczajność i ogromny szacunek do każdego, przy kim się zatrzymywał. Jego życie było powołaniem do drogi, poprzez którą w prosty sposób tłumaczył zawiłe teksty filozoficzne, i w...

Tęczowy most

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa  Biegnąc przez życie tak często zaniedbujemy poukrywane w szczegółach piękno, zadowalając się bylejakością i kulturą fast, przyjmując bez zastrzeżeń to, co płytkie, powierzchowne, plastikowe. Szkoda nam czasu na celebrowanie chwili, sięgnięcie głębiej poza to, co pozorne i szukania odpowiedzi na pytania, które coraz częściej uważamy za niewygodne. Minione dni wrzucamy do tej samej przegródki, nie poświęcając im zbyt wiele uwagi, a od tych bieżących przyjmujemy jedynie to, co wygodne, przyjemne i łatwe. Nie zastanawiamy się nad tym dokąd zmierzamy, po prostu biegnąc na oślep tam, gdzie inni. Żyjemy źle pojętą maksymą Carpe diem, stawiając na pierwszym planie egoizm, posiadanie, płytkość i zaspokajanie zachcianek, zaniedbując zaś zupełnie wszystko to, co wymaga wysiłku i poświęcenia.  Na ostatnie pożegnanie moja Babcia dostała dużo pięknych róż, przeplecionych delikatnymi margerytkami. Zapach tych kwiatów uwodził, a ich piękno cieszyło oczy. Patr...

Każdy dzień zrywaj jak owoc

Obraz
Fot. Marcin Piotr Oleksa  Czekasz. Wciąż na coś czekasz, wypatrując tego, co odległe; kreśląc scenariusz tego, co będzie, i planując „potem”, którego nie możesz być pewien.  Czekasz. Najpierw na wiosnę, aby już przyszła po męczącej zimie i ogrzała świat promieniami słonecznego ciepła i nowej energii, którą obdziela po równo ludzi i przyrodę. Potem już coraz zachłanniej czekasz na lato, które dopieści gorącym wiatrem i przyniesie chwile odpoczynku, beztroski i bliskości natury, za którą człowiek tęskni i, paradoksalnie, nie potrafi uszanować.  Czekasz na dobrą okazję, królewicza z bajki, lepszy dzień; na weekend i święta. Czekasz, wypatrując tego, czego jeszcze nie masz i omijając to, co dziś, teraz, w tym momencie. A przecież liczy się każda pojedyncza chwila w życiu i każda z nich ma znaczenie, które najczęściej jej odbieramy.  Wyobraź sobie swoje życie jak jabłoń, z dojrzewającymi na niej owocami. Drzewo, które zapuszcza korzenie i pnie się ku słońcu, o...

Kawiarenka "U Eulalii" :)

Obraz

Rytm dnia

Obraz
Fot. Michał Oleksa  Budzę się wraz z moim miastem, które leniwie przeciera zaspane oczy, powoli przygotowując się do wejścia w codzienny rytm, narzucony mu przez jego mieszkańców. Wraz z moim miastem podejmuję kolejny dzień, niby podobny, a jednak zupełnie inny od poprzedniego. Łapię pierwsze chwile brzasku, sycąc się poranną ciszą i spokojem, które już wkrótce zakłóci gwar i pęd ludzi spieszących do pracy, szkół i swoich obowiązków. Te chwile są tylko moje, jeszcze nie do końca wyraźne, z zatartymi konturami i obietnicą, którą za kilka godzin odkryję.  O szóstej rano po moim osiedlu spacerują psiarze. To szczególna kategoria ludzi, do których również należę. Nie warczą na siebie, podobnie jak ich psy, tylko wymieniają między sobą uprzejme pozdrowienia. Bez irytacji zaczynają dzień, w który wchodzą dużo spokojniej niż ci, którzy budzą się piętnaście minut przed wyjściem do pracy, a potem w pośpiechu próbują nadrobić stracone minuty, denerwując się od samego rana i z ty...