Otwock - miasteczkiem Pana Andersena: spotkanie autorskie
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
1 grudnia po raz pierwszy stanęłam oko w oko z Otwockiem, miasteczkiem, które od zawsze kojarzyło mi się z lasami i mieszkającą tam Magdą Kordel. Pomimo tego, że Lublin i Otwock nie są położone daleko od siebie, jakoś nigdy nie miałam okazji, aby to miasto odwiedzić. Okazja taka pojawiła się 1 grudnia, kiedy to pojechałam do Otwocka na zaproszenie pani dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Otwocku, Izabeli Stefanowskiej, oraz pani Marii Baduchowskiej, polonistki, która wzięła na siebie trud organizacji mojego spotkania z młodzieżą gimnazjalną i uczniami klasy siódmej. W tym miejscu chciałabym złożyć na ręce pani Marii ogromne podziękowania za czas poświęcony na tak staranne przygotowanie wszystkiego i zatroszczenie się nie tylko o aspekt literacki i pedagogiczny (jestem pod ogromnym wrażeniem ilości wypisanych starannie cytatów pochodzących z moich książek i wypowiedzi!), ale i ten cielesny, bo wraz z mężem zostaliśmy nakarmieni, napojeni i zaopiekowani. Dziękuję pani dyrektor, Izabeli Stefanowskiej, za zaufanie, serdeczne przyjęcie i powierzenie mi zajęć z młodzieżą, którą zatrzymałam przy chwili ze słowem. Wspólnie staraliśmy się uświadomić sobie jak wielką moc ma słowo - to wypowiadane codziennie, wypisywane na komunikatorach, usłyszane czy wykrzyczane. Szukaliśmy tych dobrych z nich, pochyliliśmy się nad tymi, które padają bez zastanowienia, mówiliśmy o tym, że jednym słowem można kogoś uszczęśliwić, ale bardzo często jedno słowo również rani dotkliwiej niż uderzenie, a ślad po jego jadzie pozostaje na całe życie. Rozmawialiśmy także o marzeniach i o tym, że naprawdę warto w nie wierzyć, bo większość z nich jest w zasięgu naszych rąk. Na koniec został ogłoszony konkurs literacki. Trzy tematy i wyzwanie w dowolnej, bliskiej sercu i talentowi formie. Czas na jego zrealizowanie wyznaczono do końcu semestru, a autorów najlepszych prac nagrodzimy uczestnictwem w warsztatach literackich, które poprowadzę, wracając do SP nr 3 w Otwocku z ogromną przyjemnością i wielką radością.
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
Czasochłonna praca pani Marii Baduchowskiej, którą ogromnie doceniam! |
W tej roli czuję się również bardzo dobrze:) |
Lubię pracować z młodzieżą. Lubię ich słuchać i przyglądać się światu ich oczami bez pouczania, jedynie wskazując drogowskazy, na które często młodzi ludzie nie zwracając uwagi. Ich głowy są jeszcze pełne świeżych marzeń, a serca wypełnione wiarą w ich spełnienie. W dorosłym życiu tę wiarę gdzieś gubimy, i dużo trudniej jest nam uwierzyć w to, że wciąż mamy prawo do marzeń i że one naprawdę mogą się spełnić, ale wiele zależy od nas samych.
Swoją dojrzałością, otwartością i zaangażowaniem ujęła mnie w sposób szczególny klasa VII. Pani dyrektor Izabeli Stefańskiej gratuluję takich uczniów, bo naprawdę możecie być z nich Państwo dumni!
Wyzwanie literackie zostało rzucone... |
Wieczór w Otwocku był równie niezwykły jak przedpołudnie i wczesne popołudnie. Spędziłam go w towarzystwie wyjątkowych kobiet w Miejskiej Bibliotece Publicznej, przy ulicy Andriollego 45, gdzie moje spotkanie autorskie poprowadziła pani dyrektor Anna Kwaśniewska, czyniąc to w sposób niezwykle delikatny i subtelny, dzięki czemu zupełnie nagle zwyczajne spotkanie zmieniło się w intymną niemal rozmowę między kobietami. Przytulne wnętrze biblioteki i światło nastrojowej lampy dodatkowo podkreśliły magię tego wieczoru i jego odmienność od pozostałych, zimowych dni. W ciszy, która nas otuliła wraz z wieczornym mrokiem, padały słowa ważne i potrzebne. Słowa budujące, otwierające zakamarki kobiecej duszy, niespieszne i pochwycone w zatrzymaniu.
Niezwykłe spotkanie w bibliotece w Otwocku |
Ten wieczór na długo pozostanie w mojej pamięci |
Bardzo ważne i istotne dla stworzonej wspólnie atmosfery spotkania było włączanie się w rozmowę uczestniczek i czytelniczek. Dzięki temu ten wieczór nie był występem jednego aktora, ale tym, co w spotkaniach cenię najbardziej; wspólnym zaangażowaniem, wzajemnym ubogaceniem, dialogiem. Nic dziwnego, że zupełnie nie chciało się opuszczać tego magicznego miejsca w Otwocku, chcąc nasycić się do końca tym, co pozostało w bibliotecznej przestrzeni po oficjalnym zakończeniu spotkania. Ale część nieoficjalna była równie bogata w dobre słowa, co ta formalna, nastawiona głównie na słuchanie. Tego dnia, zarówno na spotkaniach w szkole, jak i na tym w bibliotece, prowadziło mnie motto: Dobre słowo ma moc! I to można było poczuć w ten wyjątkowy wieczór.
Dla mnie był on podwójnie wyjątkowy, bo miałam zaszczyt gościć na tym spotkaniu Magdalenę Kordel - KLIK, cenioną przeze mnie pisarkę, a prywatnie bardzo wartościową osobę. Każda rozmowa z Magdą, i ta osobista i telefoniczne, powoduje, że mam w sobie dużo dobrej energii, bo Magda po prostu taka jest - energetyzuje i bardzo dużo daje z siebie tym, przy których choćby na chwilę się zatrzymuje.
Madziu, serdecznie dziękuję Tobie i Kubie za to, że byliście tego dnia ze mną. Dzięki temu Otwock stał się dla mnie jeszcze bardziej magiczny! Aż chce się tam wracać! :)
Fot. Kasia Piasecka |
Z panią dyrektor Anną Kwaśniewską |
Bardzo gorąco dziękuję pani dyrektor MBP w Otwocku, Annie Kwaśniewskiej, za zaproszenie do biblioteki, ciepłe przyjęcie i za poprowadzenie spotkania na bardzo wysokim poziomie, w sposób jednocześnie tak naturalny, że zarówno ja, jak i uczestniczące w tym magicznym wieczorze osoby, poczuły się naprawdę wyjątkowo. Pani Aniu, z serca Pani dziękuję!
Dziękuję również pani Zuzannie Komar i wszystkim paniom z MBP odpowiedzialnym za przygotowanie spotkania, za tak szybką decyzję, gotowość jego przeprowadzenia i wielką otwartość, jaką doceniłam. Dziękuję najserdeczniej!
Ogromne podziękowania należą się tym, bez których nie byłoby mnie w Otwocku. Dziękuję cudownej Kasi Piaseckiej za wydeptanie dla mnie otwockich ścieżek, zapewnienie opieki i organizację mojego przyjazdu. Dziękuję państwu Grażynie i Krzysztofowi Sewruk za tak gościnne przyjęcie mnie i mojego męża, i otworzenie drzwi swojego ciepłego domu dla ludzi, których zupełnie nie znali, a których nakarmili i ugościli tak naturalnie, jakbyśmy bywali tam przynajmniej raz w tygodniu:).
I dziękuję mojej przyjaciółce, Dorocie Korobiejnikow, za to, że stała się iskierką która spowodowała, że mogłam doświadczyć niezwykłej magii Otwocka, który przywitał i pożegnał mnie okryty biała pierzynką, nasuwając skojarzenie z niezwykłością miasteczka Pana Andersena, i zauroczył tak bardzo, że chcę tam wrócić :).
Monika A. Oleksa
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
I jak Cię nie zapraszać, nie czytać Twoich książek, skoro potem takie rzeczy wypisujesz? Monika, jesteś absolutnym mistrzem w nazywaniu - i zatrzymywaniu nas, czytelników, przy Twoich słowach, dobrych i zawsze tak ciepłych, jak pierzynka... choćby i taka śniegowa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci z całego serca za dobro, za ciepło, za piękno, którym promieniejesz.