To ludzie tworzą miejsca, do których chcemy wracać... (cz.1)
Fot. Marcin Oleksa |
"Dąbki. Kiedyś maleńka wioska rybacka, obecnie uzdrowisko. Biały piasek na nieskończenie długiej plaży, przy brzegu przystań i kutry rybackie. W smażalni ryby dopiero co wyjęte z sieci. Spokój i zatrzymanie. Maleńkie sklepiki z pamiątkami, bursztyn i srebro połączone w delikatną, subtelną biżuterię; piekarnie i cukierenki kuszące puszystymi wypiekami. Spodobało im się to miejsce. Wynaleźli je w Internecie. Dom Wypoczynkowy "Maria", tonący w kwiatach i dopieszczany pod każdym względem. Wspaniała, rodzinna atmosfera, w której czuli się, jakby znali to miejsce od zawsze. Serdeczność właścicieli i zaangażowanie personelu sprawiały, że pobyt tutaj był prawdziwą odskocznią od codzienności i Małgorzata po kilku dniach już wiedziała, że będzie żegnać to miejsce z prawdziwym żalem i na pewno niejednokrotnie tu powróci."
To fragment z mojej nowej książki "Ciemna strona miłości", która pojawi się tuż tuż. Przyniesie mi ją moja ulubiona pora roku - jesień. Ale ja dzisiaj nie o książce, tylko o ludziach. I o miejscach. Co roku, w lecie, słyszę to samo pytanie: Czy nie nudzi się Pani przyjeżdżać tyle lat w to same miejsce?
W tym roku odwiedziłam Dąbki po raz siódmy. I zawsze odpowiadam na to pytanie: Nie, nie nudzi mi się, bo to miejsce to nie tylko morze, które w zasadzie jest takie same w każdej innej miejscowości na wybrzeżu, ale to ludzie, bez których sobie tego miejsca nie umiem wyobrazić. I wiem, że jeśli kiedykolwiek ich tutaj zabraknie, to Dąbki stracą dla mnie swój niepowtarzalny smak i pozostaną tylko wspomnieniem.
Dąbki to Marysia i jej ciepły uśmiech. I wieczna troska w oczach o drugiego człowieka. Marysia, której serce jest w stanie pomieścić tyle dobra... To ona i Franciszek stworzyli to magiczne miejsce, gdzie książki same się piszą, i gdzie do człowieka przychodzi spokój, bez względu na to, z czym na swój urlop przyjechał. Barwne i pasjonujące opowieści pana Franciszka potrafią przenosić do świata, który znamy tylko z historii lub opowieści dziadków. Jego otwartość na ludzi sprawia, że każdy tutaj czuje się wyjątkowy. I Ala, dobry anioł tego miejsca, bez którego cały mechanizm nie funkcjonowałby jak niezawodny, szwajcarski zegarek. Wypić kawę w ich towarzystwie - bezcenne! W tym korowodzie ludzi nie do zastąpienia, jest jeszcze ksiądz Andrzej. "Pleban znad Bałtyku", jak sam siebie kiedyś określił, proboszcz, wikary, a bardzo często i organista w jednym. Jeśli ktoś jednak myśli, że to jeden z takich "wiejskich" proboszczów, będzie bardzo zaskoczony już po pierwszym wysłuchaniu księdza Andrzeja. Jego słowa prowokują do myślenia i zatrzymania się nad samym sobą. Terapeuta, który potrafi wsłuchać się nie tylko w duszę człowieka, ale pomóc mu także zgłębić swoją psychikę.
Dąbki to również ludzie, którzy zjeżdżają tu ze wszystkich stron Polski. Oni też tworzą klimat tego miejsca, a wyjeżdżając, zostawiają tutaj część siebie. Zamykam oczy i widzę serdeczny uśmiech pani Ani i wspólne lody o smaku chałwy z kawą. I zachód słońca z inną Anią, szaloną, pełną życia, rozgadaną i wnoszącą wiele radości w moje życie. Wieczorne pogaduchy z moją, tak bardzo bliską, Marzenką, która ciepłem dotyka najwrażliwszych części mojej duszy. Każda z nich to piękna opowieść, którą może któregoś dnia splotę...
Monika A. Oleksa
Monika A. Oleksa
Fot. Marcin Oleksa |
No tak, to zatrzymanie - zwłaszcza wieczorną porą, po dniu wypełnionym po brzegi zabieganiem - rzeczywiście bezcenne! I ludzie, i miejsca potrafią koić. Dobranoc, a potem dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńvrte629kg9o
OdpowiedzUsuńgolden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet