Z głową w chmurach i mchem pod stopami
To drobiazgi składają się na naszą codzienność. Lubię się przy nich zatrzymywać, by uchwycić niewidoczną chwilę. Gubię pośpiech i po prostu żyję. Jestem.
Witaj i usiądź wygodnie. Pozwolisz, że Cię ugoszczę? Kawy? Ja najbardziej lubię taką z aromatycznymi przyprawami - kardamonem, cynamonem i wanilią. Czas na kawę to dla mnie czas zatrzymania. Zapadam się wtedy w głębokim fotelu i jestem tylko ja i ta chwila. Czasami dopuszczam do niej moich przyjaciół. W lipcu zatrzymałam się przy kawie w zaczarowanym ogrodzie.
Zamknij oczy i wyobraź sobie magiczne miejsce, do którego wchodzisz przez ukrytą w żywopłocie furtkę. Prowadzi Cię ona przez szpaler jałowców, pośród których biegnie wyłożona kostką ścieżka. Dochodzisz nią do wejścia, z dachu którego zwisają różowe i burgundowe dzwoneczki fuksji i czerwona, drobna pelargonia. Po Twojej lewej stronie jest taras, wyłożony lustrzanymi płytkami. Tutaj właśnie siadam, z filiżanką kawy w dłoni. Chłonę piękno tego miejsca i czuję, jak odpoczywam. Przy mnie, tuż na wyciągnięcie ręki, stoją wielkie donice, z których zwieszają się drobniutkie surfinie sąsiadujące z drobnymi, białymi kwiatuszkami bidensa, a nad nimi króluje ciemnoróżowa begonia. Po drewnianych kratkach wspina się kolorowy klematis, a nieco dalej panoszy się barwinek, kwitnący na żółto pięciornik gęsi, pnąca hortensja i drzewka, które wsiały się tutaj bez zaproszenia, ale pozostały i wkomponowały się w całość, prowadzone pewną ręką opiekunów - jesion, klon, wierzba, jarzębina, a nawet mirabelka. Jeśli dodam do tego jeszcze bzy, forsycję, świerki, rdest ptasi oplątany wokół latarni, wiciokrzew, rozłożyste paprocie otoczone wianuszkiem bratków, aksamitek, gardenii i dzwonków, rząd czerwonych róż, a także tymianek i inne zioła, i jeszcze dekoracyjne drzewko oliwne o lekko popielatych liściach, można pomyśleć, że znajduję się w raju. Ale to cudowne miejsce istnieje naprawdę i jeśli tylko czujesz potrzebę odetchnięcia od zgiełku i pośpiechu świata, możesz się tam wybrać i wypić kawę, słuchając jedynie brzęczenia owadów i krzyku mew. Dąbki, koło Darłowa. Mała rybacka wioska, uzdrowisko. Morze, jezioro i las. Piaszczysta biała plaża i polskie morze, codziennie inne, nieodgadnione. Dom Wypoczynkowy Maria. Moje miejsce na ziemi. Tutaj czuję się jak w domu.
Monika A. Oleksa
Fot. Marcin Oleksa |
Fot. Marcin Oleksa |
A ja myślałam, że w Polsce nie ma takich miejsc, gdzie wśród kwiatów i spokoju można wypić kawę. Zawsze mi się kojarzyło, że to gdzie indziej, nie u nas. Kajam się i zachwycam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Basia
Takie magiczne miejsca naprawdę istnieją, a ja już ciesze się na tę chwilę i Twoją obecność, za którą dziękuję. W Twoim towarzystwie nawet kawa smakuje inaczej...
UsuńKawa wraz z dobrą duszą obok ma inny smak niż ta wypijana w samotności. A kawa z przyjacielem, na tarasie i kwiatami w tle to dla mnie jedno z piękniejszych wspomnień wakacji
OdpowiedzUsuń.... ach wakacje, dobrze że za rok będą znowu...
Gratuluję założenia bloga! Życzę Autorce wielu magicznych chwil przy jego pisaniu i oczarowaniu wielu Czytelników:-)
paulina
"Dobrzy przyjaciele są jak gwiazdy. Nie zawsze je widzisz, ale wiesz, że one istnieją." Dziękuję za ten czas wspólnego zatrzymania i wszystkie kawy razem wypite. I za te, które jeszcze przed nami...
UsuńGratuluje założenia bloga. Obserwuje!
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie! I za nieocenioną pomoc. Bez Ciebie, mój mały mężczyzno, nie byłoby mnie tutaj! Buziaczki!
UsuńKawa słodzona miodem... to dzięki Pani-Pani Moniko posmakowałam i piję do dziś...pozdrawiam serdecznie, kibicuję i wpraszam się na kawę! Ściskam!
OdpowiedzUsuńZatrzymanie przy filiżance kawy w dłoni to przyjemność, ale wypicie tej kawy z osobą wyjątkową, to chwila poezji w prozaicznym życiu. Zapraszam na kawę, nie tylko na blogu! Taką z miodem, pianką i przyprawami. Aniu, Nałęczów zawsze kojarzy mi się z Tobą. Ciekawe dlaczego...?
OdpowiedzUsuńPani Moniczko!Wspaniale - gratuluję założenia bloga !:) Cieszę się, że będę miała teraz Panią na co dzień:)!Pozwolę sobie w tym miejscu zacytować pewną wspaniałą Kobietę i bardzo uzdolnioną pisarkę:"Zatrzymanie przy filiżance kawy w dłoni to przyjemność, ale wypicie tej kawy z osobą wyjątkową, to chwila poezji w prozaicznym życiu..." - taka chwila poezji z Panią (zwłaszcza po tak długiej przerwie) byłaby dla mnie zaszczytem! Z niecierpliwością więc oczekuje naszego spotkania :)
OdpowiedzUsuńTymczasem pozdrawiam Panią bardzo ciepło! Ściskam :*
Monika Pulińska - Sztorc
Wspaniale Cię czytać! Na książki trzeba nieco dłużej czekać a blog daje możliwość szybkiego przekazu i prawie "bezpośredniego" kontaktu z czytelnikiem. Jako fanka blogów i Twojej osoby obiecuję poranną kawę wypijać w towarzystwie tej strony :-)
OdpowiedzUsuńoMonika... to jakbyś była zupełnie obok... jak miło pije sie kawę... razem... do zobaczenia w środę... pozdrawiam.. i .. pisz pisz pisz... !Kasia B.
OdpowiedzUsuńWszystko to co lubię: morze, słońce, kwiaty, kawa... Czytając Pani post miałam wrażenie, że tam jestem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMoniko GRATULACJE i moc buziaków, z okazji 1-wszej rocznicy Twojego Bloga. Teraz już nie wyobrażam sobie życia bez niego i bez Ciebie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za to ,że jesteś i życzę wielu tak oddanych czytelników jak (nieskromnie) ja.
Jako że dotarłam na ten blog dopiero niedawno, wpisuję się tu niejako poniewczasie. Jednak nie mogę się powstrzymać na wieść o tym, że ktoś tak samo jak ja ceni sobie czas wytchnienia spędzony przy gorącej, aromatycznej kawie. A jeśli ten ktoś pisze tak ciepło w dodatku...
OdpowiedzUsuńTen wpis jest akurat jednym z moich ulubionych:) Zamknęłam tutaj całą siebie i od tego wszystko się zaczęło... Bardzo się cieszę z tak miłej obecności i zapraszam na wspólną chwilę zatrzymania, przy filiżance kawy lub ulubionej herbaty. Za każdym razem, gdy Pani tu zawita, proszę poczuć się tak, jakbym usiadła cichutko obok Pani i słuchała. Lubię słuchać...
UsuńPozdrawiam ciepło:)
M.