Biegnę. Pędzę. Brak mi tchu.
Fot. Michał Oleksa W jednej ze swoich ponadczasowych piosenek Elvis Presley zaśpiewał: "Jakiś mądry człowiek powiedział kiedyś, że tylko głupcy się spieszą." Minęło tyle lat, a te słowa wciąż są prawdą; dziś może bardziej wymowną niż kiedyś. Pośpiech. Niejednokrotnie o nim pisałam. I wciąż do niego wracam, bo mnie gubi. Przeszkadza. Uwiera. Drażni. Popędza, a tego nie lubię. Narzuca tempo, za którym nie nadążam i sprawia, że czasami po prostu wariuję! Lubię celebrować chwile. Lubię zatrzymać się z jesienią i pogapić na liść leżący pod moimi stopami, czy drzewo, które tak pięknie się wystroiło, jak kobieta czekająca na kogoś ważnego i bliskiego. Lubię długie spacery z moją Mattie, kiedy obie mamy ten czas dla siebie i możemy ze sobą pogadać, pobawić się, przywitać z innymi czworonogami i, bez względu na pogodę, nacieszyć się otaczającym nas światem, który zawsze się do nas uśmiecha. Lubię przystanąć i porozmawiać z sąsiadką, nie dając jej do zrozumienia, że się spi...