|
Fot. Gabriela Kotas |
Pewne spotkania, czasami zupełnie przypadkowe, stają się początkiem niesamowitej przygody, którą rozpisuje dla nas życie. Bywa tak, że jedno zdanie doprowadza nas do miejsc, do których nigdy byśmy nie dotarli, gdyby nie człowiek, który to zdanie wypowiedział czy napisał.
Jedno zdanie, napisane kiedyś przez Gabrysię, doprowadziło nas do spotkania, które zostało dla nas zaplanowane przez Życie. Internetowa znajomość, a potem nasza wzajemna obecność jedna w życiu drugiej, wyrażana słowami - w e-mailach, esemesach i rozmowach telefonicznych, doprowadziły nas do spotkania, które stało się początkiem czegoś niezwykłego. Przyjaźni, przygody, poznania.
|
Ulubiona cukiernia Gabrysi "U Janeczki" w Wiśle. Widać, że jestem łasuchem:) |
|
Gabrysia zorganizowała mi czas między spotkaniami tak, abym mogła również odpocząć |
Gabrysia była motorem wszystkich moich spotkań autorskich na Śląsku i przyjęła mnie do swojego domu z szeroko otwartymi ramionami. Ona i jej mąż otoczyli mnie takim ciepłem i serdecznością, że odjeżdżałam z ciężkim sercem i łzami w kącikach oczu. Cztery dni minęły jak jedna krótka doba, a ze szczegółowego planu atrakcji udało się zrealizować zaledwie połowę. Dla mnie jednak ten czas, oprócz intensywności spotkań z Czytelnikami, był czasem zatrzymania i wyciszenia w domu Gabrysi i Bogdana w Mysłowicach. Usypiało mnie szczekanie psa, a budziło pianie koguta i śpiew ptaków, witających nowy dzień. Codziennie rano witał mnie merdający ogon Teodora, a po zejściu do kuchni czekało na mnie śniadanie przygotowane przez gospodarza. Za oknem, po podwórku chodziła oswojona, prywatna:) sarenka Gabrysi i Bogdana, która wiele lat temu znalazła tutaj swój dom; a tuż za nią biegły szczęśliwe kury, znosząc jajka tam, gdzie im się spodobało.
Sielsko, anielsko, spokojnie i cicho; warunki, o których marzy każdy pisarz i twórca. Ja to dostałam w cudownym prezencie, a wielkie serce Gabrysi i Bogdana otuliło mnie tak mocno, że wszystkie smutki i zatroskania odeszły, pokonane ludzką serdecznością.
|
Gabrysia i Bogdan, ludzie o wielkim sercu |
|
Prywatna sarenka Gabrysi i Bogdana |
|
Widok niecodzienny, przynajmniej dla mnie:) |
|
Kuba i szczęśliwe kury:) |
|
Moje ulubione zdjęcie Kuby |
Dzięki gościnności moich gospodarzy, po wielu latach wróciłam do Wisły, która przywitała mnie słońcem, smacznym ciastkiem i dobrą kawą "U Janeczki", oraz ciekawym wydarzeniem w lokalnej księgarni, w której złożyłam dedykację w książce wyciągniętej z półki spośród wielu innych tytułów i natychmiast kupionej przez przemiłą panią Halinkę, którą bardzo serdecznie pozdrawiam, mając nadzieję na spotkanie w spokojniejszych warunkach:) Pani Halinko, ma Pani wielką klasę! Dziękuję za to nieoczekiwane spotkanie, które pozostanie w mojej pamięci!
Wisła, Ustronie, Myślenice, droga przez pola:), Siemianowice, Lędziny, Imielin; to wszystko zwiedziłam i zobaczyłam dzięki Gabrysi i Bogdanowi, którzy poświęcili dla mnie swój czas i przyjęli mnie jak swoją. Bogdanowi dziękuję szczególnie za cierpliwość kierowcy, który bez żadnego słowa sprzeciwu dowiózł mnie tam, gdzie potrzebowałam i za to, że nie ugiął się pod ciężarem mojej (spakowanej na cztery dni:D ) walizki.
Kuzynce Basi dziękuję za oddanie mi swojej łazienki:) i za cudowny wieczór z kolacją, na którą nas zaprosiła. Kuzynko Basiu, podbiłaś moje serce!
|
Mój kierowca i przewodnik:) |
|
Uroki Wisły, które pokazała mi Gabrysia i jej mąż |
|
Wisła i jej niezapomniane widoki |
|
Ten czas był dla mnie jak urlop w pigułce |
|
Tego spotkania nigdy nie zapomnę... |
|
Wieczór, który mnie uleczył z migreny i nie tylko... |
Gabrysi, która stała się moim oficjalnym menadżerem na Polskę południową :) dziękuję za to, że przyjęła mnie z tak szeroko otwartymi ramionami i dołożyła wszelkich starań, aby ten pobyt był czymś niezapomnianym. Dobro wraca, Gabrysiu. Sama tego doświadczam i wiem, że im więcej z siebie dajemy, tym więcej zyskujemy. Tak już został ten świat stworzony, że dzieląc się dobrem, pomnażamy je; a oddając komuś kawałek swojego serca sprawiamy, że ono jest w stanie objąć coraz więcej ludzi. W moim zamknęłam Ciebie Gabrysiu i Bogdana, i wracam ze świadomością, że żadna odległość nie jest zbyt daleka, jeśli po drugiej stronie stoi bliski ci człowiek.
Gabrysiu i Bogdanie, z całego serca Wam DZIĘKUJĘ!
Monika A. Oleksa
Na relację ze spotkań autorskich zapraszam w Kulturalny Wtorek:)
Wiem, o czym mówisz, bo serce Gabuni poznałam i ja. Jest niezwykłe, piękne i dobre. Jakiś czas temu sprowadziło do Warszawy słońce na nasze spotkanie - magia! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się z Twoich pięknych spotkań i mam nadzieję, że zabrałaś je w swoim sercu, by mieć na zawsze jako przeciwwagę dla tego, co trudne.
Oj, zabrałam Basieńko, zabrałam. przywiozłam masę ciepła, które posyłam dalej. Ciebie też nim obdaruję:) Cieszę się, że już tak całkiem niedługo się zobaczymy:D
UsuńŚciskam mocno!
M.
Co ja mam napisać Moniczko teraz?...Chyba tylko to,że jeszcze nie obeschły łzy po Twoim wyjeździe i znów mi się "oczy spociły" czytając to co napisałaś....
OdpowiedzUsuńZaczarowała mnie
swoim uśmiechem
i sercem na dłoni
Ledwie co
wyjechała
a już tęskno
mi do niej
Jakieś iskry wokoło mnie
rozsypała
Czegoś
do mego serca
potajemnie
dolała
Chwile wspólnie
spędzone
Rozmowy
w pośpiech
wplecione
Jeszcze wszystkiego
co było
nie pojmuję
Dziękuję
MONIKO
za wszystko
Dziękuję
Zabrakło mi słów...
UsuńSzkoda, że nie było mnie tam razem z Tobą, bo chętnie poznałbym Kubę i Teodora. A sądząc po zdjęciach, na ciastko też bym się skusił :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
M.J. starszy
Ciastko "U Janeczki" to w ogóle podstawa ;-))))Wszystko przed Tobą -pozdrawiam
UsuńOj, myślę że każdemu z moich chłopców bardzo by się tam spodobało... Miłosz nie odchodziłby od Teodora i Kuby; Marcin biegał z aparatem, a Michał po prostu w sielskiej ciszy pisałby posta lub czytał książkę:) Widok kuszący, więc pewnie wypróbujemy tę agroturystykę:)
UsuńTęsknię!
M.
Bardzo żałuję,że nie było mnie również z Wami bo Gabrysia pojawiła się także za sprawą książek i jest to naprawdę bardzo ciepła i serdeczna osoba o wielkim sercu:)
OdpowiedzUsuńPani Agnieszko, jest mi ogromnie miło gościć tu Panią. Dużo dobrego o Pani słyszałam od Gabrysi. To cudowny człowiek, który ma w sobie ogrom ciepła. Posyłam moje ciepłe myśli do Pani, ściskając Panią mocno!
UsuńM.
Chyba nam wszystkim szkoda ,ze nas tam nie było.....ja pocieszam się myślą ,a niedługo nie tylko myślą,że za parę dni otworzę własnoręcznie książkę ,która była w rękach Pani Moniki i Twoich Gabrysiu....i dziękuję ....za to......
OdpowiedzUsuńWpisywanie tej dedykacji dla Pani, Pani Grażyno, było ogromną przyjemnością. Gabrysia nawet to sfotografowała i myślę, że podeśle Pani zdjęcie, więc będzie Pani mogła się poczuć tak, jakby była z nami:)
UsuńBardzo mi miło Panią tu widzieć. Proszę się rozgościć i czuć jak najmilszy gość... jak u siebie:)
Pozdrawiam cieplutko:)
M.
PIĘKNE SPOTKANIA GŁĘBOKO ZAPADAJĄ W SWRCE I SĄ NIEZAPOMNIANE.TEŻ ŻAŁUJĘ, ŻE NIE BYŁO MNIE Z WAMI.
OdpowiedzUsuńALICJA.
Bardzo miło Panią tu widzieć, Alicjo:) Myślę, że będzie okazja, abyśmy mogły się spotkać. Wierzę w to! Proszę zaglądać tu najlepiej z ulubioną herbatką i poczuć się tak, jakbyśmy piły ją razem:)
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie
M.
Obtenir les faits Dolabuy YSL un article KO portefeuilles de répliques visitez la page d'accueil sacs répliques acheter en ligne
OdpowiedzUsuń