Premierowe spotkanie autorskie w Lublinie:)

Fot. Marcin Piotr Oleksa 


Niemenowska jesień mimozami się zaczyna. Moja jesień to październik, ubarwiony czerwienią jarzębiny, sypiące się na ziemię liście, i kasztany z białym oczkiem, które noszę w każdej kieszeni. Jesień, wielobarwna piękna Pani, obdarowała mnie w tym roku bardzo hojnie. Wraz z innymi darami, przyniosła mi najnowszą książkę, która pojawiła się wraz z październikiem, i która została tak pięknie przywitana przez Panie pracujące w Filii nr 31 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie, oraz przez moich cudownych Czytelników, bez których moje książki byłyby tylko zadrukowanymi kartkami papieru, bez duszy, której nabierają w rękach Czytelnika.

Tak pięknie udekorowały Bibliotekę Panie z Filii nr 31 MBP w Lublinie

Jesień razem z nami była obecna na tym spotkaniu... 

Moje wielkie podziękowania należą się pani kierownik Filii nr 31, Agnieszce Pawlak-Dziaduch oraz jej niesamowitej, młodej kadrze - pani Dorocie i pani Oldze, które włożyły swoje ogromne serca w przygotowanie tego premierowego spotkania i zaskoczyły nie tylko mnie, ale wszystkich przybyłych gości. :) Nie tylko zadbały o jesienny wystrój Biblioteki i ociepliły ją swoją serdecznością i uśmiechami, ale również przygotowały niespodzianki, które zaparły dech. 

Pani Olga ułożyła konkurs z nagrodami, sprawdzając wiedzę Czytelniczek o moich książkach:)

Byłam zaskoczona tym, jak wiele szczegółów Panie pamiętały!

Największa niespodzianka - tort wyglądający jak wierna kopia książki!

Każdy szczegół został starannie zachowany 

Różniła je tylko wielkość i... treść:) 

Pani Agnieszka sprawiła, że zabrakło mi słów... 

Opisana przeze mnie Samotność, usiadła wraz z innymi przybyłymi cichutko na krześle, i przyglądała się ciekawie twarzom, które miały wypisaną w oczach historię, nie przeznaczoną dla każdego. Zasłuchana, nie zauważyła, kiedy zrobiła się zbędna. Nikt jej tam nie potrzebował, bo w dużym pomieszczeniu Biblioteki zrobiło się nagle tak przytulnie i ciepło od ludzkiej serdeczności, że zawstydzona, wstała i wyszła, uważając, aby nie zakłócić panującej tu atmosfery ludzkiej bliskości. Zostały po niej tylko fragmenty książki, które przeczytałam na zmianę z panią Halinką, której kolejny już raz bardzo dziękuję za odwagę i wrażliwość włożoną w interpretację tekstu. 

Pani Halinka i moja "Samotność..." w jej interpretacji 
  
Oprócz "Samotności..." na spotkaniu pojawił się fragment Czwartkowych Obiadów:) 

Na moje wierne Czytelniczki z Filii nr 31 zawsze mogę liczyć:) 

Każde spotkanie z Czytelnikami to dla mnie wielka radość....

... i każde jest dla mnie wielkim przeżyciem

Obok bohaterów "Samotności...", którzy byli obecni z nami przez całe spotkanie, pojawiły się również moje ulubione "wesołe emerytki" - jak nazywa je mój syn, bohaterki "Czwartkowych obiadów", które powrócą po wakacjach ze swoimi szalonymi pomysłami, i znowu zaczną urozmaicać sobą czwartkowe wieczory. :) 
Wspólne chwile, spędzone w to październikowe, piękne popołudnie, dodatkowo ubarwił tort, który był prezentem od Biblioteki, z okazji premiery "Samotności...". Brakuje mi słów, aby podziękować pani Agnieszce za taką niespodziankę, której nikt z obecnych się nie spodziewał, i za tak ciepłe przyjęcie i ciekawe poprowadzenie całego spotkania. Pani Oldze dziękuję za ułożenie pytań, które były tak szczegółowe, że sama się zastanawiałam, czy dałabym radę odpowiedzieć, choć moje Czytelniczki świetnie sobie z nimi poradziły. Pani Dorocie dziękuję za ciepły uśmiech, którym zawsze mnie wita, i za pracę włożoną w przygotowanie nagród i nastrojowy, jesienny wystrój sali. 

Pani Agnieszko, Pani Olgo i Pani Dorotko - BARDZO DZIĘKUJĘ!  
  
Treść tej "książki" była równie smakowita, jak treść "Samotności..." 

To był niesamowity moment... 

... aż szkoda było kroić... 
Chwile przy torcie zbliżyły i ośmieliły najbardziej 

Po oficjalnej części spotkania, zaczęła się część herbatkowa. Takie chwile i indywidualne rozmowy z Czytelnikami uskrzydlają, dają motywację do dalszej pracy, i stawiają wymagania, bo wiem, że nie mogę zawieść. 
Za uroczystą premierę, przemiłe spotkanie, i bardzo ciepłe przyjęcie przez Czytelniczki DZIĘKUJĘ pracownikom Filii nr 31 MBP w Lublinie, i wszystkim przybyłym na spotkanie gościom. Dziękuję wszystkim Paniom za rozmowę, miłe słowa, które usłyszałam po spotkaniu i za to, że tak wiele z Was zaniosło egzemplarz "Samotności.." do swojej biblioteczki. Wierzę, że Was nie rozczaruję i postaram się zrobić wszystko, aby każda kolejna książka miała coś dobrego i mądrego do przekazania. 
Wielka część mojego serca została na osiedlu Nałkowskich w Lublinie. Wiem, że będę tam po nie wracać, bo mam do kogo. 
Monika A. Oleksa    

Indywidualne rozmowy z Czytelnikami cenię najbardziej 

Ulubione chwile wpisywania dedykacji

Nieodłączne pióro podróżuje wraz ze mną

Każda książka która trafia w ręce Czytelnika jest równie szczęśliwa, jak ja:) 


Fot. Marcin Piotr Oleksa 

Mojemu kochanemu Mężowi dziękuję za to, że przeżył ten dzień razem ze mną:)  

Komentarze

  1. Ale przemiłe spotkanie i faktycznie bardzo uskrzydlające. Tort śliczny! Panie się bardzo postarały. Ja czekam z niecierpliwością na mój egzemplarz "Samotności...". Mam nadzieję, że niedługo do mnie dotrze. Czy muszę się zaopatrzyć w spory zapas chusteczek?
    Po dedykację też się zgłoszę, ale jeszcze nie wiadomo gdzie i kiedy. :)
    Gorąco pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jedna paczka Ci wystarczy:) W listopadzie będę w Wielkopolsce, już coraz bliżej niż dalej Ciebie:) Tylko, że wiesz... jedna godzina nam nie wystarczy! Dwie pewnie też nie:)
      Ściskam Cię mocno, a Kruszynkę przytulam:)
      M.

      Usuń
  2. Moniko, pięknie umiliły Ci ten dzień premiery "Samotności.."Z niecierpliwością czekam na mój egzemplarz.....oczywiście z dedykacją ( mam obiecane to przez naszego dobrego"duszka"-Gabrysię).Nie znam gdzie to będzie....ale jak zrozumiałam w tym miesiącu więc tym bardziej się cieszę....A wczoraj będąc w naszej dukielskiej bibliotece , podałam dane autorek,których książek nie powinno w tej bibliotece zabraknąć....bo to po prostu wstyd.....obiecano...,a co z tego wyniknie będę uważnie śledzić.....Pomysł z tortem....wspaniały...i wcale Ci się nie dziwię ,że można było mieć "malutkie opory" aby zjadać.....aż mi teraz ślinka cieknie....ale jednak bardziej na treść ...."Samotności..."a chusteczek mam bardzo dużo bo jak czytam odpowiednią powieść to nie wstydzę się płakać....W "ciemnej stronie miłości" tak było....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, za dwa tygodnie będziesz już miała książkę:) Oczywiście z osobistą dedykacją! Tak... spotkanie było niesamowite, Panie stanęły na wysokości zadania i tak wysoko podniosły poprzeczkę, że teraz się boję, że mój telefon zamilknie... :) Po torcie zostało już tylko wspomnienie, ale na szczęście książce nic nie ubyło z jej treści, a na jej końcu są moje wypróbowane przepisy, więc też będzie na słodko:)
      Pozdrawiam Cię, Grażynko, bardzo serdecznie, ciesząc się, że ja i Basia mamy takiego Ambasadora Sztuki w Dukli!
      M.

      Usuń
  3. Pięknie musiało być!

    Mam nadzieję, że i u nas się pojawisz! Nie obiecuje, że będzie tak pięknie w bibliotece, ale ja Cię przyjmę serdecznie, byle nam nocy starczyło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że się pojawię! Tak energetyzujesz, że na cała zimę muszę się przy Tobie naładować! A noce teraz długie, Sabinko, starczy nam:)
      Odezwę się na początku tygodnia, tymczasem ściskam Cię mocno, życząc dobrej niedzieli i łagodnego wejścia w nowy tydzień:)
      M.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dziękuję! I pozdrawiam, wraz ze wspomnieniem szumiącego morza... :)

      Usuń
  5. Z uśmiechem na twarzy czytałam relację ze spotkania :) i serdecznie gratuluję..
    A tort to istne mistrzostwo świata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smakował równie dobrze, jak wyglądał:) Wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem pracy, jaką panie włożyły w przygotowanie tego spotkania.
      Pozdrawiam bardzo ciepło:)
      M.

      Usuń
  6. Pani Moniko, powoli przymierzam się do poznania Pani książek:) Bibliotek zostałą ozdobiona cudownie, a tort - rewelacja! Ależ pomysł! Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może zgubimy to "pani" przed imieniem? Pomysł zaskoczył wszystkich i był ogromną niespodzianką, a ostatnimi kawałeczkami delektowaliśmy się jeszcze dziś na deser:) Szkoda, że wirtualnie nie można się tym podzielić...
      Pozdrawiam najserdeczniej:)
      M.

      Usuń
  7. Moniczko z całego serca gratuluję tego - co się wydarzyło.
    Ależ tort…z podziwu nie mogę wyjść. Piękna dekoracja, wszystko cudnie przygotowane no i….moje "Eulaleńki" tam widzę ..~:-))))) Jak mi cieplutko na sercu z tego powodu

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nowa Opowieść O Dwunastu Miesiącach: Luty

Podaj dalej

Magia zimowego wieczoru