Światło i mrok
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
"O gwiazdo betlejemska, zaświeć na niebie mym.
Tak szukam cię wśród nocy, tęsknię za światłem twym".
Nasze życie jest nieustanną wędrówką. Wędrujemy dokądś, z kimś lub na przekór czemuś. Kierujemy się w tej podróży drogowskazami, czasami zbaczamy z drogi, często ją gubimy. Bywa i tak, że idziemy bez celu, i trudno nam w takiej wędrówce dostrzec głębszy sens i zrozumieć, dlaczego wciąż czegoś nam brakuje i jak to jest, że nieustannie za czymś tęsknimy, nie potrafiąc sprecyzować co to jest. Patrzymy pod nogi i na to, co przed nami, i tak rzadko podnosimy głowę, aby spojrzeć w górę, na niebo rozświetlone drobinkami gwiazd, a wśród nich tą jedną, wyjątkową - Gwiazdą Betlejemską, która doprowadziła Mędrców ze Wschodu aż do Betlejem.
Wyruszyli za nią z tęsknoty serca. Oni też nie potrafili tego nazwać, ani wytłumaczyć naukowo. Zawierzyli szeptom serca i Gwieździe, która stała się dla nich drogowskazem, i wyruszyli w długą drogę, mając za towarzyszki Wiarę i Nadzieję. Miłość odnaleźli przy betlejemskim żłobie, w ubogiej stajence, w której czuwali pastuszkowie, zwierzęta i ziemscy opiekunowie nowonarodzonego Królewicza.
"A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię." Mt 2,9
Potrzebujemy światła Gwiazdy Betlejemskiej, aby nie zgubić się w tej życiowej wędrówce i aby nie stała się ona podróżą donikąd. Potrzebujemy znaków, które nadadzą właściwy kierunek dniom, jakie podejmujemy i skierują nasze kroki tam, gdzie dostrzeżemy prawdziwy sens tego wszystkiego, z czym przychodzi nam się zmierzyć podczas tego wędrowania. Droga, którą przemierzyli Trzej Królowie nie była łatwa. Wyruszając w nią ze swoimi darami nie wiedzieli, dokąd dojdą i kogo w tej podróży napotkają. Nie wiedzieli również, dokąd doprowadzi ich znak na niebie, opisany i przepowiedziany w starych księgach, ale nie zastanawiali się nad tym i nie poddawali tego wnikliwej analizie. Po prostu mu zawierzyli i poszli za światłem wierząc, że ujrzą Chwałę Pana i obiecanego Mesjasza.
Podobnie jest z życiem człowieka. Oczekując, że będzie proste, popełniamy błąd i schodzimy tam, gdzie światło gwiazdy już nie dociera. Łatwo wtedy zgubić się w mroku, którego zwykła elektryczność ani światło słoneczne nie rozproszy, bo światło lub mrok nosimy w sobie i własnym sercu. Możemy je oszukiwać, mamiąc blaskiem świata i tanimi lub drogimi błyskotkami, ale nie uciszymy tęsknoty wszczepionej od początku istnienia w serce każdego człowieka, która popycha nas do tej ciągłej i nieustannej drogi w poszukiwaniu prawdy objawionej ponad dwa tysiące lat temu w Betlejem.
"A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela". Mt 2,6
Jak wielu ludzi od tego czasu tę prawdę zlekceważyło, jak wielu jej nie dostrzegło, podobnie jak Herod. Zapatrzony w siebie, nie dostrzegł gwiazdy, która świeciła przecież na tym samym niebie, na którym wypatrzyli ją Trzej Królowie. Życiowy mrok Heroda i jego duchowe lenistwo sprawiły, że przegapił to, co najcenniejsze i całe jego życie zostało naznaczone pogonią za niespełnieniem, przy czym każdą swoją decyzją przygniatał się jeszcze bardziej, całkowicie odgradzając od światła, które zignorował.
Trzej Mędrcy ze Wschodu wskazali nam drogę, którą warto podjąć pomimo trudności, jakie na niej napotkamy. Tajemnica Miłości, którą odnajdziemy w ubogiej, betlejemskiej stajence i w wyciągniętych ku nam ramionach Bożego Dzieciątka, pomoże odpowiedzieć na wszystkie pytania, jakie nosimy w sobie i rozwieje wszelkie wątpliwości, jeśli tylko się w nią wsłuchamy i uwierzymy tak, jak Trzej Królowie, którzy poszli za światłem. Bo światło rozprasza mrok, nawet ten najczarniejszy, a to, do którego prowadzi Gwiazda Betlejemska jest tak silne, że żadna noc go nie ogarnie i żadne zwątpienie nie zgasi. Warto więc patrzeć w górę, aby nie przeoczyć tego, co najważniejsze.
Monika A. Oleksa
"Jeżeli człowiek sam nie wie, do jakiego zmierza portu.
to żaden wiatr nie jest pomyślny". Seneka
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
Moniś, życzę Tobie aby w ten czas poświąteczny, kiedy już gasną światełka z choinek i kończy się uroczysta atmosfera, blask Gwiazdy betlejemskiej nigdy Cię nie opuszczał. Niech ona Tobie świeci nieustannie i prowadzi tak, jak prowadziła Mędrców - do Miłości.
OdpowiedzUsuńTego życzę także wszystkim Gościom Twojego bloga.