Przystanek maj - Wielkopolskie Spotkania Autorskie

Fot. Marcin Piotr Oleksa  

Wielkopolska ponownie mnie zaczarowała, obdarowując ludźmi i dobrymi wspomnieniami, jakie stamtąd wywiozłam. Tym razem na mapie Polski zaznaczyłam Gostyń, Oborniki i Ryczywół; miejsca, w których nigdy wcześniej nie byłam, a do których z pewnością będę chciała powrócić. 
Od dawna chciałam zobaczyć miasto, z którego pochodzi najlepsze mleczko do kawy, jakiego używam odkąd zaczęłam pić, a raczej delektować się tym napojem. Co prawda czasu na zwiedzanie nie miałam za dużo, ale w drodze do biblioteki zdążyłam dostrzec największą cukiernicę, jaką kiedykolwiek widziałam i typowy dla wielkopolskich miasteczek Rynek, który mogłam podziwiać jedynie z okna samochodu. Lubię jednak wracać, już prywatnie, do miejsc, które mnie zauroczyły (takie sentymentalne powroty w Wielkopolsce odbyłam do Jutrosina, Koźmina Wielkopolskiego i Krotoszyna:)), jestem więc pewna, że i do Gostynia powrócę na nieco dłużej niż jeden wieczór, bo to miasto ma w sobie coś przyciągającego, podobnie jak Rawicz. 

Czytelnia w Gostyniu - otoczona książkami i ludźmi czuję się najlepiej
Gospodyni spotkania, pani Halinka Radoła
Moi Czytelnicy zaskakują mnie swoim przygotowaniem do spotkania  
Gostyńscy Czytelnicy mocno zaangażowali się w rozmowę
Najbardziej wzruszający moment na spotkaniu w Gostyniu...
Pani Irena obdarowała mnie czymś więcej niż konwaliami! Dziękuję!

Gostyńscy Czytelnicy przyjęli mnie bardzo ciepło, a ja w podziękowaniu starałam się to ciepło oddać zwielokrotnione. Powitaliśmy się wzajemnymi uśmiechami, rozjaśniając nimi dużą salę czytelni. Uśmiech zawsze przemienia - zarówno tego, kogo nim obdarowujemy, jak i tego, od kogo wychodzi. Surowa twarz człowieka rozpogodzona uśmiechem jaśnieje, wypogadza się, łagodnieje. Znika napięcie, marsowe czoła wygładzają się, a myśli tracą ciężar, stają się cieplejsze i radośniejsze. Nie widzimy swojego wnętrza, ale ono zachowuje się podobnie jak twarz, która pięknieje w uśmiechu. Jeśli karmimy to wnętrze dobrymi emocjami i patrząc na człowieka, nie oceniamy go, ale przyjmujemy z ciekawością inności jaką może nam zaoferować, od środka również jaśniejemy, emanując tym blaskiem i obejmując nim tych, których napotkamy. 
Spotkania autorskie są dla mnie taką wymianą dobrej energii, z którą wracam do domu odmieniona i naładowana pozytywnie. Takiej wymiany ciepła, serdeczności i odmienności doświadczyłam w Gostyniu, Obornikach i Ryczywole. Wróciłam na skrzydłach wiary, że wybrałam właściwą drogę i nie zamierzam jej porzucać, bo pisanie jest moją pasją. Największą. A spotkania z Czytelnikami nagrodą za trud wkładany w książkę, i czas, którego wymaga zazdrosna o wszystko Sztuka.    

Pani Halinka Radoła zachwyciła mnie swoją pasją - jest esperantystką! 
Czas w Gostyniu upłynął nie wiadomo kiedy...  
...  dedykacje... 
... moment bardzo osobistego kontaktu z Czytelnikiem

Gostyńscy Czytelnicy pozwolili wciągnąć się w rozmowę, która poprowadziła nas po skomplikowanym wnętrzu człowieka i złożonych emocjach, które nosimy w sobie. To spotkanie pozwoliło nam wzajemnie wymienić się myślami; popytać i poodpowiadać na pytania, oraz podzielić się tym , co zostało w moich Czytelnikach po lekturze książek, w które wkładam serce. Słowa płynęły wraz z czasem, który minął niepostrzeżenie i za szybko. Dobrze mi było w Gostyniu, gdzie cudowni Czytelnicy otulili mnie swoim ciepłem; pani Irenka, którą najserdeczniej pozdrawiam!, obdarowała pachnącymi konwaliami, które kocha chyba każda kobieta i otoczyła taką serdecznością słów, że będą mnie energetyzowały przez najbliższe miesiące pracy nad nowymi książkami; a pani Halinka Radoła, gospodyni spotkania, na której zaproszenie dotarłam do Gostynia, zaciekawiła swoją pasją esperantystki.
Dziękuję za ten wspólny czas i dobrą energię, którą zawiozłam ze sobą na kolejne spotkania do Obornik i Ryczywołu. Oba poprowadził Michał Fijałkowski, z którym miałam już przyjemność spotkać się w Poznaniu, w księgarni patronackiej Wydawnictwa Zysk i S-ka. Michał jest wymagającym rozmówcą, zawsze perfekcyjnie przygotowanym do spotkań, które prowadzi. Rozmowa z nim jest dla mnie zawsze wyzwaniem i ogromną przyjemnością, co przekłada się również na jakość spotkania, mającego na celu zainteresować Czytelnika i skłonić do sięgnięcia po książkę. 

Spotkanie w Obornikach
Michał Fijałkowski jest doskonałym prowadzącym...
... dzięki któremu spotkanie jest dialogiem

Oborniki to uroczy i ogrzewający uśmiech pani Agnieszki Brust, mistyczność otaczająca panią Barbarę Zielińską, z unoszącymi się nad nią aniołami, której serdecznie dziękuję za tomik poezji i za kasztanową pamięć - te kasztany miałam również w wazonie, delikatny różowy kwiat, z którego potem w sposób zadziwiający i zupełnie niepojęty rodzi się twardy owoc w kolczastej skorupce. Dziękuję wszystkim paniom z biblioteki w Obornikach - pani Elżbiecie Łaszczewskiej, Ewie Jankowiak i Marcie Józefczyk, za przygotowanie tego ciepłego spotkania, zatroszczenie się o wszystko i zaproszenie tak życzliwych Czytelników, z którymi mogłam się tam spotkać i spędzić ten urokliwy, majowy wieczór w tak serdecznej atmosferze, szczególne podziękowania kierując na ręce pani dyrektor Krystyny Eichler. Było mi u Państwa tak dobrze, że Oborniki na pewno pojawią się w mojej twórczości:)    



Pamiątkowe zdjęcie z Obornik
Magia Obornik zamknęła się w miejscach, których atmosfera otula tak serdecznie, że chciałoby się w nich pozostać. Jednym z tych miejsc jest Biblioteka, z której nie chciało się wychodzić; kolejnym - magicznym i zjawiskowym Cafe Mania, kawiarnia polecona nam przez panią Agnieszkę. Miejsce z duszą, o czym się przekonaliśmy (ja, mój mąż i Michał), gdy tylko przekroczyliśmy próg tego z pozoru zwykłego budynku. Podobne zauroczenie przeżyłam dotąd w trzech kawiarniach - nałęczowskiej "Ewelinie", w Herbaciarni "U Dziwisza" w Kazimierzu Dolnym i w poznańskim "Gołębniku". Od pierwszej herbaty wypitej w Cafe Manii, ta przytulna i klimatyczna kawiarenka wpisała się w moją pamięć i listę miejsc wartych polecenia, nie tylko ze względu na wyśmienite ciasta, ale właśnie na tę duszę, którą wyraźnie tam poczułam. 
Choć pogoda nie sprzyjała zwiedzaniu, udało nam się przyjrzeć z bliska skrawkowi miasteczka i Rynkowi, na którym w honorowym miejscu stoi pomnik św. Jana Pawła II. Na tym Rynku, w jednej z kamieniczek dostrzegłam okno, w którym oczami wyobraźni zobaczyłam kogoś, o kim być może kiedyś napiszę... 
Oborniki to takie miejsce na mapie, do którego warto zajrzeć choćby po to, aby spróbować i wypić różaną herbatę z konfiturą w Cafe Manii. 

Wieczór przy herbacie z konfiturą
Wróciliśmy tam na poranną kawę i ciacho!
Wnętrze z duszą
Cafe Mania, kawiarnia w Obornikach
Naprawdę warto tu zajrzeć! 

Ostatnim przystankiem w Wielkopolsce był maleńki Ryczywół, w którym spotkanie również poprowadził Michał Fijałkowski, i gdzie zachwyciła mnie dziewczyna z pięknymi marzeniami, o romantycznym imieniu Marianna. Czytelnicy w Ryczywole nie zawiedli i przybyli na to wieczorne, piątkowe spotkanie z ciekawością i dużym otwarciem na mnie i na to,  z czym do nich przyjechałam. W łagodną ciszę zasłuchania wkomponowała się ciekawska mucha, która wpadła do sali czytelni bez zaproszenia, wtrącając swoje trzy grosze, jakby chciała podjąć dyskusję na temat, który ją zainteresował. A tych tematów trochę poruszyliśmy, wędrując po ludzkim sercu wypełnionym uczuciami, spotykając po drodze Samotność, mówiąc o odwadze wychodzenia do człowieka; nadziei, którą można odnaleźć tylko wśród ludzi, i marzeniach, w które warto wierzyć, bo ta wiara daje moc do ich spełniania. W późny majowy wieczór maleńki Ryczywół stał się miejscem przystanku dla zmęczonych kończącym się tygodniem mieszkańców, i wsłuchania w niewypowiedziane myśli, ukryte pragnienia, oraz przypomnieniem o wielkiej godności kobiety i jej wartości, z której często nie zdaje sobie sprawy. 
Dodatkowo swoją serdeczność wniosła jeszcze do spotkania pani Aldona Janc, której składam moje podziękowania za możliwość poznania Ryczywołu i jego mieszkańców i za przygotowanie tego spotkania, z którego wywiozłam dobre wspomnienia. 

Spotkanie w Ryczywole
To zakochane spojrzenie skierowane jest do mojego męża:)  
Nasza gospodyni, przemiła pani Aldona Janc



Czułam wielką życzliwość Czytelników w Ryczywole

Moje wierne pióro podróżuje ze mną, podobnie jak mój mąż:) 

Gostyń, Oborniki, Ryczywół - cudowne, ciepłe miejsca mojego majowego przystanku w Wielkopolsce, który wypadł w Tygodniu Bibliotek, dając mi możliwość poznania nowych miejsc, spotkania nieprzeciętnych ludzi i uświadomienia sobie, jak wielkie bogactwo ludzkiej wrażliwości poukrywane jest w niepozornych miasteczkach i wioskach, oraz za drzwiami bibliotek, którym z serca dziękuję za to, że się dla mnie otwierają.
Monika A. Oleksa 



Komentarze

  1. Piękna i ciepła relacja. Podziwiam fotografie, nastrój (pięknie piszesz o tych wszystkich spotkaniach i interesujących ludziach). Podziwiam także Twoje kwieciste stroje. Cała "zakwitłaś" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham kwiaty, jak chyba każda kobieta. Lubię je nosić również na sobie:) A ostatnio dostaję tyle darów od Pana Boga, że naprawdę cała kwitnę. Dziękuję:)
      A spotkania z ludźmi bardzo lubię. Poprzez bliskość i otwarcie mogę tyle dobrych słów wymienić z innymi i ubogacać się poprzez różnorodność miejsc i ludzi. Mogę również doskonalić to, co jeszcze niedoskonałe i uważnie słuchać opinii Czytelników, które mnie wzbogacają.
      Pozdrawiam Cię, Olu dzisiaj jaśminowo, bo ten zapach chodzi za mną od ubiegłego piątku:)
      M.

      Usuń
  2. Już Ola zauważyła Twoje stroje....ta z makami wyjątkowo mi się także podoba.
    No powiedziałabym "Makowa Panienka"......a jeszcze gdy widzę konwalie.....czuję od razu ich zapach. Jak piszesz przy okazji o miejscach z duszą,chętnie sprawdzę w Nałęczowie ("Ewelina")....już się cieszę...tymczasem pozdrawiam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Grażynko:) Tę sukienkę wyszukałam w styczniu w Koszalinie, bardzo spodobała się mojemu mężowi (to znaczy chyba ja w tej sukience się spodobałam:D), więc dostałam ją od niego w prezencie. Lubię sukienki, dobrze się w nich czuję. Przypominają mi, że jestem kobietą, którą nieustannie w sobie odkrywam, zwłaszcza po odnawiającym czasie rekolekcji, z których właśnie wróciłam.
      Cieszę się, że już tak niedługo się spotkamy:) Pozdrawiam cieplutko, a uściskam Cię już za kilka dni:)))
      M.

      Usuń
  3. dziękuję za Twoje spojrzenie :-)
    m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieustannie zakochane od ponad dwudziestu lat... W tym samym mężczyźnie, który zachwyca mnie wciąż tak samo, a właściwie to z biegiem lat coraz bardziej ...
      Twoja M.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Każde takie spotkanie to radość przebywania z ludźmi, których nigdy bym nie spotkała, gdybym nie posłuchała pragnienia swojego serca, aby pisać.
      Przytulam Cię bardzo mocno, piękna Tęczowa Duszo!
      M.

      Usuń
  5. bardzo slicznie wygladasz….
    I tylko moge sobie wzobrazic ile radosci przynosza takie spotkania z czytelnikami…
    Sciskam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Maretko:) Takie spotkania niezmiernie ubogacają, stawiają również wyzwanie, aby coś po sobie zostawić i aby to spotkanie nie było tylko pogadanką czy promocją książki, ale żeby wniosło coś w życie ludzi, których tam spotykam. Ostatnio miałam okazję spotkać się z młodzieżą gimnazjalną, coś dla mnie nowego i stawiającego prawdziwe wyzwanie. Trudno jest mówić o czymś, co zainteresuje młodych ludzi na tyle, że nie sięgną po komórkę i nie odlecą myślami do zupełnie innej rzeczywistości. Mówiłam o mocy słowa i byłam pod wielkim wrażeniem ich dojrzałości. Codziennie dostajemy nowe szanse i nowe doświadczenia.
      Ściskam Cię bardzo mocno...
      M.

      Usuń
  6. Piękny opis Moniś i piękne zdjęcia. No i...kogo mam zaprosić jak nie Ciebie?... Znajdziesz chwilkę na odpowiedzi ? Szczegóły u mnie na blogu
    :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajdę chwilkę, Gabrysiu:) Dla Przyjaciół zawsze znajdę.
      Cieszę się, że chociaż przez chwilkę będę Cię miała tylko dla siebie:)
      Ściskam!
      M.

      Usuń
  7. Spotkania coraz bliżej mnie. :) Może kiedyś zawitasz w mojej okolicy.
    Po takich spotkaniach z pewnością tryskasz pozytywną energią. :)
    Też czekam z niecierpliwością na nasze spotkanie. To już niedługo...
    Ściskam mocno! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Spotkanie sprzed dwóch lat... ponad dwóch nawet, a poczułam się, jakby to było dzisiaj; blisko, serdecznie, ciepło... ech, Moniko, zaczarowałaś dzisiejszy późny wieczór bez reszty. zajrzałam na bloga w poszukiwaniu cytatu, który tu gdzieś widziałam - a znalazłam całkiem niespodziewanie odpowiedź na dzisiejsze pytania... I jak Ty to robisz?
    Nie znalazłam tego, co szukałam, ale to, czego najbardziej potrzebowałam. Samo sedno :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super opis i piękne zdjęcia, oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nowa Opowieść O Dwunastu Miesiącach: Luty

Podaj dalej

Magia zimowego wieczoru