Ukryte za mleczną mgłą - Spotkanie Autorskie w Jedlinie-Zdrój i Szczawnie -Zdrój

Fot. Marcin Piotr Oleksa  

Jedlina Zdrój i Szczawno Zdrój, dwie urokliwe miejscowości na mapie Polski, w województwie dolnośląskim, obie malowniczo położone i z serdecznością witające każdego przybysza, dzieląc się z nim tym, co w nich najpiękniejsze. 24 i 25 listopada miałam ogromną przyjemność gościć ze spotkaniami autorskimi w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Jedlinie Zdroju i Domu Zdrojowym w Szczawnie Zdroju, zostawiając tam swoje słowo i czerpiąc z bogactwa tego, czym te miejsca i ich mieszkańcy mnie obdarowali. 

Wśród książek wypełniających półki jest zawsze najprzytulniej
Fot. Marcin Piotr Oleksa 
Cudowna pani kierownik jedlińskiej biblioteki, Dorota Romanowska

MBP w Jedlinie Zdroju i jej cudowna i bardzo operatywna pani kierownik, Dorota Romanowska, czekały nam mnie prawie trzy lata. Jeśli jednak czegoś się bardzo pragnie, znajdzie się sposób, aby to osiągnąć. Pani Dorota znalazła drogę, która doprowadziła ją do mnie i do naszego spotkania, na które przyjechałam z tak wielką radością w sercu, że trudno to nawet opisać słowami. I pomimo tego, że sama Jedlina Zdrój powitała mnie mleczną mgłą, za którą zazdrośnie poukrywała wszystko, co miałam nadzieję zobaczyć, w progu biblioteki zostałam powitana tak wielkim ciepłem i oczekiwaniem, że to naprawdę wzruszyło, ale jednocześnie spowodowało ogromną tremę, czy sprostam oczekiwaniom tych ludzi, którzy w to listopadowe mgliste popołudnie przyszli tutaj, aby się ze mną spotkać i posłuchać tego, z czym do nich przyjechałam. 



Zatrzymani w zasłuchaniu...  

Moje bardzo osobiste spotkanie z Jedliną tak naprawdę zaczęło się od przyjaźni przywiezionej z Dąbek. To dzięki Marzence Kałwak, której między innymi zadedykowałam "Ciemną stronę miłości", pani Dorota usłyszała o mnie i moich książkach, a ja usłyszałam o Jedlinie Zdroju. Marzenka, tak naprawdę, była matką chrzestną spotkań w jedlinie Zdroju i Szczawnie Zdroju, i właśnie jej chcę najserdeczniej podziękować w tym miejscu za wiarę, że wcześniej czy później tutaj przyjadę, jak i za przyjaźń, która trwa pomimo odległości i która otwiera dla mojej rodziny bardzo szeroko drzwi jej domu. 

Przyjaźń, która trwa, pomimo odległości...
Nastrojowa herbaciarnia w Szczawnie Zdroju


Obecność Pani Basi, Mamy Marzenki,  była dla mnie dużą radością
Wyciszone chwile po spotkaniu...

Jesień, która w tym roku jakoś za szybko mi umknęła, przywitała mnie w Jedlinie mnóstwem zebranych specjalnie na ten wieczór kasztanów, przechowanych z taką starannością, że ich wypolerowane, brązowe i zupełnie niepomarszczone główki, rozłożone na tle kolorowych liści, przyciągały wzrok i wprowadziły w refleksyjny nastrój, który towarzyszył nam przez cały długi wieczór, umilony smakiem domowo wypieczonych przez panią Karinę jabłkowych muffin, które będę długo wspominała, podobnie jak całe to magiczne popołudnie otulone mgłą. 
Słowa, które nas prowadziły, przystawały w zadziwieniu nad zasłuchaniem Czytelników. Wobec tych słów nawet moi bohaterowie pochowali się po kątach, bo tak naprawdę nie przyjechałam do Jedliny, aby opowiadać o nich czy o sobie, ale aby zatrzymać przy słowie, które jest wartością. Przy słowie, które umacnia i buduje, uskrzydla i popycha do działania i zostawienia za sobą bierności. 

Dobre słowo ma moc... 
Złe zawsze powróci...
Fot. Marcin Piotr Oleksa 

Jedlińscy Czytelnicy dopisali, a ciepło pani Doroty i pań pracujących wraz z nią w bibliotece, rozgrzało i pozostawiło po sobie tyle dobra w sercu, że wyjeżdżałam ze łzą ukrytą w kąciku oka, i dziękowałam Jedlinie za tę mgłę, za którą poukrywała to, czym mogłaby się pochwalić, bowiem został we mnie tak duży niedosyt, że wrócę tu na pewno! A pani Dorocie i tak bardzo wrażliwym jedlińskim Czytelnikom najserdeczniej dziękuję za życzliwość i gościnność, z jaką zostałam przyjęta w Jedlinie Zdroju, i za niespodziankę artystyczną, która wyszła z rąk pana Z. Żyłka - fenomenalną karykaturę, oddającą z prawdziwą precyzją całą mnie! Dziękuję!

Fenomenalna niespodzianka!
I pierwsza w moim życiu karykatura :D 
Najmłodsza uczestniczka jedlińskiego spotkania :)
Chwile, które cenię ogromnie!

Fot. Marcin Piotr Oleksa 

Kolejnym przystankiem na mojej trasie autorskiej było Szczawno- Zdrój. Nastrojowe spotkanie w Domu Zdrojowym przygotowała tam pani Elżbieta Wcisło, która zatroszczyła się o wystrój uroczego miejsca i zaangażowała w stworzenie plakatu, wkładając w to po prostu serce. Cudowna, wrażliwa i bardzo artystyczna dusza, której spotkanie było dla mnie ogromną przyjemnością. Pani Elżbieto, serdecznie dziękuję za możliwość tego wspólnego obcowania ze słowem i za Pani pomoc i zaangażowanie! 
Szczawno Zdrój wypełniło mnie spokojem i zachwyciło swoją osobowością uzdrowiskowego miasteczka. Pomimo wieczorowej pory, pokazało mi trochę więcej szczegółów niż zasnuta mgłą Jedlina, i zauroczyło herbaciarnią, do której zabrała mnie Marzenka. 

Lubię piękno zamknięte w szczegółach
Pani Elżbieta jest cudowną, bardzo artystyczną i wrażliwą duszą...
... czującą podobnie... 
Dom Zdrojowy w Szczawnie Zdroju, niesamowite miejsce
Fot. Marcin Piotr Oleksa 

Spotkanie w Domu Zdrojowym było podobnie nastrojowe i zasłuchane jak to w jedlińskiej bibliotece, najcenniejsze jednak zawsze są rozmowy tuż po, kiedy padają nieoczekiwane i pełne refleksji pytania. "Dlaczego tak wielu twórców sięga po temat samotności?", zapytał mnie jeden z obecnych na spotkaniu panów. 
Może dlatego, że jest wszechobecna? I że nie ma na świecie człowieka, który nie doświadczyłby samotności... I może dlatego, że oddzielając się od siebie niewidzialnymi ścianami ekranów współczesnych smartfonów i laptopów, nawet w domu pełnym ludźmi czujemy się samotni, i szukamy wypełnienia tej luki w nas w sieci i wśród tych, którzy tak naprawdę pojawiają się przy nas tylko na chwilę, zbyt zajęci sobą, aby spojrzeć głębiej. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać, bo to wymaga wysiłku i naszej uwagi, nie umiemy słuchać, bo podążając za trendem tego świata, jesteśmy skupieni na sobie i na własnym, egoistycznym "ja", a człowiek siedzący naprzeciwko jest mi potrzebny tak długo, jak długo widzę podziw dla siebie w jego oczach. I może właśnie dlatego twórcy sięgają po temat samotności, bo patrząc wrażliwymi oczami duszy, widzą dużo więcej...  
Dwa magiczne spotkania na Dolnym Śląsku pozostawiły we mnie wiele refleksji, cieniutkie niteczki przędzy, z której być może splotą się nowe tematy na kolejne powieści, i wiele tajemnic ukrytych za mleczną mgłą, dzięki której - zasmakowawszy niepowtarzalności Jedliny Zdrój i Szczawna Zdrój, na pewno tam wrócę, by odkryć więcej... 
Monika A. Oleksa 

Szczawno Zdrój nocą






Komentarze

  1. Przywołałaś moje wspomnienia z dziecinnych lat, często jeździłam z rodzicami do Szczawna na wczasy - karykatura wspaniała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Pani Moniko,
    dziękuję za tyle dobrych i miłych słów, którymi tak hojnie nas Pani obdarzyła zarówno teraz, jak i podczas wizyty w Jedlinie-Zdroju. Prawdę mówiąc, do dziś trudno nam przejść do porządku dziennego, nie co dzień bowiem mamy możliwość zatrzymania się na dłuższą chwilę i zastanowienia nad sobą, życiem, drugim człowiekiem... A Pani po mistrzowsku otworzyła w nas te - czasami zaryglowane - wrota duszy i potrafiła trącić najbardziej czułe jej struny.
    To nie było jedynie spotkanie autorskie, ale prawdziwa uczta dla duszy, swoista sesja terapeutyczna. Jak widać, jest Pani osobą o wielu talentach, potrafiącą dzielić się nimi z drugim człowiekiem, mnożąc je cudownie w ten sposób. Potwierdzeniem moich słów są opinie od obecnych na spotkaniu Czytelników, którzy wspominają je z dużym sentymentem.
    Jestem bardzo szczęśliwa, że dane mi było poznać Panią.
    Życzę Pani oraz Czytelnikom, żeby jak największa ich liczba miała możliwość skorzystania w przyszłości z tak niecodziennego i pozostającego na długo w sercu wydarzenia, jakim jest spotkanie z Panią!
    Pozdrawiam serdecznie
    Dorota Romanowska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Dorotko, to był dla mnie prawdziwy zaszczyt gościć w Jedlinie, pośród takich Czytelników, i pośród Pań, które tak mocno walczyłyście o to spotkanie. Wyjechałam z uczuciem ogromnego niedosytu i wiem, że wrócę do Jedliny-Zdrój, aby odkryć to wszystko, co przede mną poukrywała za mleczną mgłą...
      Dziękuję z całego serca za przygotowanie tego spotkania, i za wszystkie ciepłe i tak pełne życzliwości słowa, które naprawdę uskrzydlają.Jeśli udało mi się zostawić trochę dobra po sobie, proszę się tym podzielić, przekazując dalej. I proszę pamiętać, że Wy, jedlinianki, jesteście naprawdę niezwykłe, z tak przebogatą osobowością, że nasze spotkanie było "transakcją wiązaną", bo ja wróciłam równie obdarowana!
      Pozdrawiam najserdeczniej Panią i cąła Jedlinę Zdrój! :D
      M.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Podaj dalej

Nowa Opowieść O Dwunastu Miesiącach: Luty

Zapach Wiosny