Okna - sceny życiu skradzione

Fot. Marcin Oleksa


Czas, kiedy zmierzch ściera się ze światłem dnia i próbuje go zagarniać kawałek po kawałeczku, to magiczna pora. W oknach bloków, wieżowców i domków zapalają się pierwsze światła, ludzie wracają z pracy, dzieci ze szkoły, i zapełniają puste ściany mieszkań swoją obecnością i krzątaniną. Lubię wtedy pozaglądać w ich okna. 
Od zawsze tak miałam; od najmłodszych lat lubiłam się gapić w obce okna i podpatrywać toczące się w nich życie. Czegoś tam szukałam i tak mi już zostało. Wciąż zaglądam, ale już nie szukam, bo to, czego szukałam, mam we własnym domu. Teraz podpatruję. Ja patrzę, a moja wyobraźnia szepcze mi do ucha słowa, z których powstają opowieści. Takie jak te. O oknach. 
Długi, czteropiętrowy blok z prześwitami, w których hula wiatr. Wąska klatka schodowa, plastikowe okna, które zatrzymują ciepło i oszczędzają energię. W jasnym oknie rolety, jeszcze podwinięte do góry. Kuchenne okno rozświetlone. To tutaj znajduje się centrum życia rodziny, w niewielkiej kuchni wypełnionej zapachami odgrzewanego obiadu. Po kuchni krząta się kobieta. Jest w tym wieku, kiedy czas na kilka lat się zatrzymuje, a my wyglądamy wciąż tak samo. Kobieta wydaje się być zmęczona, dopiero co wróciła z pracy. Włosy ma niedbale spięte plastikową klamrą, na makijaż rano nie starczyło czasu, ani siły. Pod nogami plącze jej się mały psiak, spragniony bliskości człowieka po wielu godzinach samotności. W pokoju obok, przed włączonym monitorem laptopa, siedzi kilkunastoletnia dziewczyna. W przeciwieństwie do mamy, jej makijaż jest ostry i bardzo wyraźny. Szczególnie oczy, mocno podkreślone czarnym eyelinerem, zieją emocjonalną pustką. Jej mały-wielki świat zamyka się na jednym małym ekranie. Kiedy on gasnie, ona również traci całą chęć do życia. Na niczym nie może się skupić. Przez większość czasu jest ospała i zmęczona. Wszystko ją nudzi, wszystko irytuje. Tylko w wirtualnym świecie jest tak naprawdę sobą. Tam nie ma granic, ani zahamowań. Tam jest odważna, błyskotliwa; czasami prowokująca, ale jest. Tutaj nie potrafi się odnaleźć. Na pytania matki odpowiada półsłówkami, z ojcem w ogóle nie rozmawia. Zresztą, on i tak jej nie słucha. Raz na jakiś czas zrobi jej jazdę o stopnie i naukę, i wprowadzi jakiś szlaban, o którym po jakimś czasie i tak zapomni. Przecież on nigdy nie ma czasu. Wiecznie nie ma go w domu, a jak jest, to spędza go z pilotem albo swoim komputerem. Z matką też już nie rozmawia, chyba nie mają o czym. Kłócą się, głównie o nią. Nie chce tego słuchać i odlatuje, wraz z grzmiącą w jej głowie muzyką. Życie to jeden wielki kanał. W tym domu szczęśliwy jest chyba tylko pies. On potrzebuje jedynie pełnej miski, spaceru i pogłaskania.
Smutne to okno. Pomimo tego, że świeci jasnym, energooszczędnym światłem, jest w nim mrok. Brak w nim ciepła i zwyczajnych ludzkich relacji. Brak rozmowy i zainteresowania życiem człowieka, który jest obok. Poszarpane uczucia, które ktoś kiedyś zranił i nie próbował już naprawić. Podeptane chęci naprawienia czegoś i gorycz porażki, jaką przyniosło życie. Trzy osoby, które łączą tylko wspólne ściany. 
Odwracam głowę. Żal mi tej rodziny. Pogubili się w życiu. Zapętlili. Tak daleko zaszli, że nie wiedzą, którędy powrócić. I czy wogle warto wracać? Zapomnieli, że życie ma odliczoną liczbę dni, i że jest za krótkie, aby tracić czas nienawidząc kogoś lub czegoś. Że bierne trwanie nie przyniesie rozwiązania, jedynie zaciągnie ten supeł jeszcze mocniej, a potem będzie można go już tylko przeciąć. A to zostawia rany, czasami nie do zagojenia. 
"Kiedy wątpisz, zrób choć jeden tylko, mały krok, do przodu." 
To nie rozwiąże  problemów, które nagromadziły się w Twoim życiu, ale za tym pierwszym krokiem, postawionym jeszcze niepewnie, pójdzie następny, już odważniejszy. A kiedy odejdziesz trochę dalej, spojrzysz na wszystko z troszkę innego miejsca i innej perspektywy. I może starczy Ci siły na to, aby wyciągnąć rękę i podać ją tym, którzy nie dotrzymali Ci kroku, tylko zostali w tyle. Gest pojednania, który może dużo zmienić. Nawet jeśli zostanie odrzucony, Ty będziesz mieć świadomość, że spróbowałeś. A z tą świadomością naprawdę lżej żyć. 
"Życie nie zawsze bywa piękne, ale zawsze powinno być dobre." 
Monika A. Oleksa       


Fot. Marcin Oleksa
      

Komentarze

  1. Wczoraj miałam "dzień walki" z samą sobą, w związku z takim gestem pojednania. Szkoda ,że nie przeczytałam tego, co napisałaś Moniko -wieczorem. Ale już za późno, ja się w końcu poddałam. Moje przemyślenia szły trochę innym torem. Kiedy zostanę po raz kolejny odrzucona, zabraknie mi nadziei, a tak ciągle się tli jej mały płomyczek. Może to oszukiwanie samej siebie?... sama już nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Gabrysiu, czasami potrzebny jest po prostu czas. Niektórzy dojrzewają szybciej, a niektórzy latami... Niech ten płomyczek nadziei się tli, nie oszukujesz sama siebie. Pamiętaj, że żaden gest pojednania i wyciągnięta z naszej strony ręka nie przepada bez śladu i zawsze ma sens. My nie wiemy, co dzieje się w sercu tej osoby, do której zamkniętych drzwi pukamy. Może okazać się dla nas szorstka, może powiedzieć nam ogromnie wiele przykrych i raniących słów, ale nawet najbardziej zziębnięte serce topnieje za każdym razem, kiedy przychodzimy z miłością położoną na otwartej dłoni. Niech Wiara i Nadzieja wciąż przy Tobie zostaną, kochana Gabrysiu. Nie pozwól im zgasnąć. A za jakiś czas - spróbuj ponownie... Przytulam Cię mocno, mocno...
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. swietny, dajacy do myslenia tekst ... znam uderzajaco podobna rodzine, nawet eyeliner u corki sie zgadza:-(. Praktycznie ze soba nie rozmawiaja i problem sie tylko poglebia.
    Podoba mi sie tez odpowiedz na komentarz Gabrysi: 'żaden gest pojednania i wyciągnięta z naszej strony ręka nie przepada bez śladu i zawsze ma sens. My nie wiemy, co dzieje się w sercu tej osoby, do której zamkniętych drzwi pukamy' - tez mam nadzieje dziewczyny, ze tak wlasnie jest. Nasze slowa moga zadzialac mimo ze adresat tego nie okaze albo sie do tego nie przyzna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładne zdjęcia. Miło mi czytać wasze różne komentarze. Z tego miejsca chcę pozdrowić czytelników i autora zdjęć oraz tekstu. postanowiłem też zostawić mój komentarz prosząc autora aby go nie usuwał. Jeśli kogoś interesuje tematyka okien to polecam zerknąć tutaj - http://twoje-okna.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozdrawiam komentujących i autorkę. Każdy z nas ma diabełka i aniołka z którymi zmagamy się każdego dnia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nowa Opowieść O Dwunastu Miesiącach: Luty

Podaj dalej

Magia zimowego wieczoru