Literackie czwartki: Czwartkowe obiady odc.20
Fot. Marcin Piotr Oleksa - No, ja przecież jestem stworzona do takiego życia! - Eulalia leżała na brzuchu, oddając swój zmęczony życiem kręgosłup i spięty kark w silne ręce masażysty. Bogusia, która odpoczywała na specjalnym fotelu z brunatną maseczką na twarzy, uniosła plasterek ogórka spoczywający na jej oczach i leniwie otworzyła jedną powiekę. - W takich rękach też bym się czuła jak w niebie - rzuciła mimochodem, zatrzymując na chwilę spojrzenie jednego oka na zgrabnych pośladkach młodego masażysty. - Miałaś już swoje pięć minut, więc teraz pozwól mi zażyć tej odrobiny luksusu - stęknęła Eulalia, gdy masażysta zdecydowanym ruchem nadusił węzeł blokujący jej spięty kark. - A nie można tak troszkę delikatniej? - Strasznie pani zaniedbała ten kręgosłup. Przepraszam, ale musi trochę poboleć - odpowiedział uprzejmie mężczyzna. - Gdybyś była o trzydzieści lat młodsza, pan z pewnością muskałby twoje ciało delikatniej - dorzuciła Bogusia, próbując rozc...