Czwartkowe obiady odc.23
Fot. Michał Oleksa |
Eulalię obudził trzask zamykanych drzwi. Otworzyła oczy i przez chwilę przyzwyczajała je do ciemności panującej w pokoju. Jedyna smuga światła, jaka wpadała do środka, wychodziła z łazienki, w której z pewnością urzędowała Bogusia. Eulalia spojrzała na zegarek. Druga. Gdzie ona wędrowała o drugiej w nocy?!
Zaniepokojona, czekała aż przyjaciółka opuści łazienkę, a potem słysząc jak Bogusia, macając po ścianie, próbuje dotrzeć do swojego łóżka, zapaliła nocną lampkę.
Bogusia podskoczyła jak oparzona.
- Dlaczego ty nie śpisz? - zaatakowała Eulalię. - Przestraszyłaś mnie!
- To ty mnie przestraszyłaś! Dlaczego włóczysz się po nocy, i gdzie ty w ogóle byłaś?
- Nie mogę spać po tej zielonej herbacie. Musiałam się trochę przewietrzyć.
- Chodziłaś sama po parku? W nocy? - Eulalia pokręciła głową z dezaprobatą.
- Nie boję się ciemności, a poza tym wszędzie palą się latarnie.
- Ale przecież ktoś mógł ci zrobić krzywdę!
- Jaką krzywdę, Lala? - Bogusia popatrzyła na przyjaciółkę z politowaniem. - Nie miałam przy sobie złamanego grosza, a na miłosne ekscesy to chyba już się nie nadaję, bo nikt mnie nie zaczepił.
- A kto cię wypuścił? Przecież budynek jest zamykany na noc... chyba...
- Pogadałam sobie z portierem i grzecznie go poprosiłam o pół godziny na przewietrzenie.
- I zgodził się? - Eulalia usiadła na łóżku i oparła się o ścianę. Rozbudziła się na dobre i wiedziała, że przez nocną włóczęgę Bogusi już nie zaśnie.
- Na początku miał opory, ale porozmawialiśmy trochę o życiu i przekonałam go.
- Oszczędź mi szczegółów, proszę - mruknęła Eulalia.
- To była tylko miła, przyjacielska pogawędka! - obruszyła się Bogusia. - Ja wiem, że po esemesie od Adama Strojewskiego możesz mieć kosmate myśli, ale proszę cię, nie posądzaj mnie o romans z każdym napotkanym portierem. A! Miałam ci powiedzieć rano, ale skoro już nie spisz...
Eulalia zazgrzytała zębami i zrobiła odpowiednią minę, którą Bogusia zignorowała.
- Ktoś pytał o twoją szczękę, więc jednak zrobiłaś dobry uczynek odnosząc ją na recepcję.
- Nie zamydlaj mi oczu szczęką, tylko powiedz, dlaczego latałaś w nocy po parku? Też zgubiłaś zęby?
- Bardzo śmieszne! - Bogusia wykrzywiła się do Eulalii w czymś, co miało przypominać uśmiech, a potem zamilkła.
Cisza w pokoju zaczęła przeszkadzać Eulalii.
- Obraziłaś się? - spytała, zerkając w kierunku przyjaciółki.
- Nie - głos Bogusi był cichy i zupełnie do niej niepodobny. - Lala, czy ty byłaś kiedyś w życiu tak na zabój zakochana? No wiesz, tak jak Jadzia w swoim Władku, na przykład?
- No... - Eulalia próbowała zebrać uśpione jeszcze myśli, które nie nadążały za Bogusią. - W Maurycym byłam zakochana. Nawet za niego wyszłam, o ile pamiętasz.
- Ale nie o to pytam. - Bogusia machnęła ręką, jakby odganiała natrętną muchę.
- A o co? - Eulalia zaczęła się gubić w toku rozumowania wieloletniej przyjaciółki.
- O miłość pytam. Taką, którą chcesz obdarowywać i przy której zapominasz o całym świecie. O taką, której nie stawiasz warunków ani wymagań i przy której jesteś wdzięczna za każdy wspólny dzień i wspólną chwilę, i dla której jesteś w stanie poświęcić samą siebie dla dobra osoby, którą kochasz.
- Film mi jakiś opowiadasz, czy co?
W półmroku cichego pokoju Eulalia dostrzegła błyszczące wilgocią oczy przyjaciółki.
- Wiesz, że takie uczucie zdarza się tylko raz? - Bogusia przetarła oczy wierzchem dłoni. - Dlatego warto dać mu szansę, jeśli się pojawia.
- Czy ty mówisz do mnie?
- A do kogo niby, idiotko? Daj szansę Strojewskiemu i nie wmawiaj sobie, że jesteś już na to za stara. Miłość zdarza się w każdym wieku i nie można jej lekceważyć. Widzę jak na ciebie patrzy i z jakim szacunkiem cię traktuje. I widzę jak się czerwienisz, czytając wiadomości od niego. Nie uciekaj od tego, tylko rzuć się w to i skocz na główkę, ufając, że się nie połamiesz.
- Chodziłaś po parku i myślałaś o Strojewskim? - Eulalia pokręciła głową z niedowierzaniem.
- Chodziłam po parku i myślałam o swoim życiu. Popełniłam w nim wiele błędów, ale przeżyłam też coś, czego nigdy nie zapomnę. I pomimo tego, że zostały mi po tej miłości tylko perły i wspomnienia, oddałabym wszystko, aby spotkać się z nim jeszcze choć raz.
- Nigdy mi o nim nie mówiłaś... - głos Eulalii złagodniał, a jej serce rozczuliło się i wyrywało, aby objąć przyjaciółkę.
- I nadal nie jestem na to gotowa... - wyszeptała Bogusia. - Kiedyś ci powiem... na pewno... Chciałabym tylko, abyś nie przegapiła czegoś cennego i nie odrzucała tego, co los dla ciebie przygotował. To nieprawda, że tylko młodzi mają monopol na szczęście, Lala. My też mamy do niego prawo, a prawdziwa miłość nie liczy ci zmarszczek ani lat, tylko przyjmuje cię taką, jaką jesteś i kocha, pomimo lat i słabości. Pamiętaj o tym, zanim wypuścisz z rąk coś, czego potem będziesz żałować.
Eulalia milczała. Nie wiedziała, co ma odpowiedzieć Bogusi i co zrobić z tym, co przed chwilą usłyszała. To miał być relaksujący wyjazd do SPA, a tymczasem Jadzia o mało się nie udusiła w kapsule borowinowej; Helena była o włos od połamania przez szczękę, która pojawiła się na jej drodze, a ona sama miała głowę pełną pytań bez odpowiedzi, które sprowokowała Bogusia. Życie wciąż zaskakiwało, a Eulalia nieustannie zadziwiała się tym, jak wiele niespodzianek może przygotować, jeśli tylko człowiek ma odwagę uchylić dla nich drzwi. cdn...
Monika A. Oleksa
Fot. Michał Oleksa |
Oj zaczyna się dziać... Emerytki się rozkręcają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Michał
Już się martwiłam-, bo czwartek jakiś nie-czwartkowy był....:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Moniczko- serdecznie.