 |
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
O Krotoszynie usłyszałam w lipcu. To wtedy po raz pierwszy spotkałam się z Sabinką Tyrakowską - KLIK, której bloga śledzę na długo zanim powstała Magia liter. Mój Lublin nie chciał jednak wówczas pokazać swojego słonecznego oblicza, wędrowałyśmy więc w deszczu obmywanymi z kurzu uliczkami, i przysiadłyśmy na wspólnej kawie w "Pożegnaniu z Afryką". Jedno spotkanie, ta sama bajka, rozmowa i niedosyt. Zabrakło czasu, aby tak po prostu ze sobą pobyć, i wymienić się myślami i doświadczeniami. Jedno spotkanie zaowocowało wielkopolską trasą autorską, której inicjatorką była właśnie Sabinka. To ona wszystko zorganizowała i przyjęła mnie i mojego Marcina do swojego mieszkanka, w którym otoczyła nas taką serdecznością i gościnnością, że podziękować za to można tylko bez słów - życiem i bliskością, pomimo odległości.
 |
Nocny spacer po Krotoszynie |
Krotoszyn przywitał nas listopadową aurą i dziecięcą radością Miłosza (którego serdecznie pozdrawiam, ciesząc się , że zostałam "ciocią" :D). Sabinka na wejście podbiła nas swoją kuchnią i wielkopolskim obiadem - kluski parowane z roladą w sosie, który wylizywaliśmy z talerzy:). Przez żołądek podbiła nasze serca całkowicie, a kluski parowane znalazły się na liście moich ulubionych dań, na myśl o których robię się głodna ( a nieczęsto mi się to zdarza!). Podobnie reaguję na zupę dyniową, którą nakarmiła mnie na Śląsku Gabrysia:)
Dwa dostojne koty Sabinki - Hindus i Popiołek (oba z adopcji), przyjęły nas początkowo z pewną dozą niepewności i dość wyniośle, jak na kota przystało. Z każdą jednak chwilą podchodziły coraz bliżej, a w końcu zaakceptowały nas bezwarunkowo, choć bardziej niezależny Hindus, chodzący jak typowy kot swoimi drogami, zdecydowanie wybrał mojego męża i jego kolana, mnie zupełnie ignorując. Wynagrodził mi to pieszczoch Popiołek, który chodził ze mną nawet do toalety:). Jestem psiarzem, do kotów podchodzę z należnym im szacunkiem i ograniczonym zaufaniem, one jednak robią ze mną, co chcą (mięknę, gdy widzę wpatrzone w siebie słodkie kocie oczy), bezceremonialnie pakując mi się na kolana i ocierając o mnie, aby zetrzeć nieodłącznie towarzyszący mi zapach psa. Albo biorą mnie na litość miaucząc żałośnie i prowadząc do swojej miski, która zazwyczaj nie jest pusta, ale nie ma też w niej tego, na co kot akurat by miał ochotę :(
 |
Hindus jest wielbicielem polskiej literatury:) |
Krotoszyńskie dni i wieczory upłynęły ogrzewane ciepłem kocich kłębuszków i przy ich mruczeniu, wśród serdecznych rozmów, spotkań i zatrzymania przy ludziach, których żegnałam ze smutkiem w oczach i jakąś dziurą w sercu...
 |
Wspólna wyprawa do Gołuchowa i mnóstwo wspomnień, zapisanych w sercu |
W czwartkowy wieczór, 06 listopada, swoje drzwi otworzyła dla mnie Krotoszyńska Biblioteka Publiczna, do której naprawdę tłumnie przybyli Czytelnicy, towarzysząc mi w mojej wędrówce po pasji pisania i książkach napisanych bordowym piórem. Serdeczne podziękowania pragnę złożyć pani dyrektor Ewie Bukowskiej, która zaprosiła mnie do Krotoszyńskiej Biblioteki i osobiście poprowadziła moje spotkanie autorskie, starając się, aby Czytelnicy wynieśli z niego jak najwięcej. Dziękuję również pani Alince Kajewskiej, pani Krysi Talaga i Wiesi Patalas, za zorganizowanie całego wydarzenia, które pomimo ponurej listopadowej aury, ściągnęło do biblioteki ludzi, pragnących posłuchać tego, co mi w duszy gra i tak otwartych do rozmowy, która w Krotoszynie była bardzo żywa i interesująca.
 |
Moje Eulalie dojechały również do Krotoszyna:) |
 |
Duża sala czytelni to również duże wyzwanie |
 |
Pani dyrektor, Ewa Bukowska, osobiście poprowadziła to spotkanie |
 |
Jesienny wystrój towarzyszył mi w każdej bibliotece |
 |
Krotoszyńscy Czytelnicy zrobili na mnie wrażenie |
Prawdziwą przyjemnością i ogromną radością dla autora jest moment, kiedy jego bohaterowie zaczynają żyć własnym życiem, a Czytelnicy związują się z nimi tak bardzo, że zaczynają traktować ich jak bliskich sobie ludzi. Moi bohaterowie w Krotoszynie znaleźli wiele domów, a tutejsi Czytelnicy mocno zaangażowali się w dyskusje z nimi, tłumacząc na przykład Samotności, aby się wyniosła i przestała zaglądać przez ramię, oraz panoszyć się w mieszkaniu jakby była u siebie. Bardzo wzruszyła mnie jedna z Czytelniczek - sama, ale nie samotna, która otwierając obszerną torebkę i wskazując na przyniesione w niej książki, powiedziała: To są moi przyjaciele.
 |
Atmosfera jak w literackiej kawiarni... |
 |
.... przy kawie, herbacie i ciasteczku |
 |
Pierwszy kontakt z Czytelnikiem jest zawsze najważniejszy
|
 |
Pamiątkowe zdjęcie ze wspaniałymi paniami, które przygotowały spotkanie |
 |
Pani Ewa Bukowska, pani Krysia, pani Alinka i pani Wiesia. I ja:) |
Myślę, że to jest najpiękniejsze podziękowanie dla każdego pisarza - kiedy człowiek przygarnia jego książki, przytula bohaterów i traktuje ich jak bliskie osoby, a samą książkę - jak przyjaciela. Słysząc takie słowa skrzydła unoszą się wysoko, a pióro mruga zachęcająco, aby po nie sięgnąć i pozwolić sunąć po papierze, wsłuchując się w to, co chcą przekazać wyimaginowani bohaterowie.
Za takie chwile, kiedy moje serce, zarażone pasją pisania, rosło - serdecznie dziękuję wszystkim Czytelnikom, którzy przyszli spotkać się ze mną w Krotoszynie, oraz paniom, które to spotkanie przygotowały! To była dla mnie wielka przyjemność - przyjechać do Krotoszyna, zobaczyć to miasto, wchłonąć choć trochę jego atmosferę i spędzić przemiłe chwile w Krotoszyńskiej Bibliotece, która zrobiła na mnie wrażenie, i do której z radością powrócę!
 |
Chociaż wolę pisać niż mówić... |
 |
... na spotkaniach autorskich mam zawsze dużo do powiedzenia:) |
 |
Paprotka też słuchała z zaciekawieniem |
 |
Lubię słuchać fragmentów swoich książek w wykonaniu Czytelników |
 |
Chwile po są zawsze bardzo miłe |
 |
Podpatrywane dedykacje... |
 |
... i podziękowania |
Krotoszyn nocą zachwycił mnie. Chodząc po wąskich uliczkach w okolicy niedawno odnowionego Rynku z nowym obliczem, czułam się zupełnie jak w toskańskim Sansepolcro. Podobny klimat, tylko ludzi na uliczkach jakby mniej...
Krotoszyński nowy Rynek to miejsce, w którym chce się zatrzymać i pobyć. Kolorowe fontanny kłaniają się z wdziękiem, tańcząc jak smukłe panny, poubierane w koronki i falbanki. Dookoła mnóstwo sklepików kuszących oczy wystawami, na których ciekawie skomponowane zestawy czekają na kogoś, kto zapragnie je mieć. W bramie, schowany przed wścibskimi oczami, niepozorny i "niewyględny" bar "Boluś", z prawdziwymi domowymi obiadami, przystępnymi cenami i tłumem ludzi szukających tego, co świeże, proste i dobre. Jedna wizyta tam, i zalała mnie fala wspomnień z dzieciństwa - zapach i smak przywołały obrazy, od których zakręciła mi się łezka w oku. Otarłam ją dyskretnie, ale poruszone wspomnienia schowałam w sercu i wracam do nich częściej, dzięki wizycie w Krotoszynie, u niepozornego "Bolusia"...
 |
Wdzięczne, nocne tancerki... |
Krotoszyn (a w zasadzie jedna z księgarni w tym mieście), zaskoczył mnie mile moją książką na wystawie i plakatem zapraszającym na spotkanie autorskie zawieszonym na drzwiach księgarni. Patrząc na "Ciemną stronę miłości" zaprezentowaną na wystawie pomyślałam, że właśnie jedno z moich marzeń, poukrywanych w sercu, spełniło się.
 |
To nie jest plakat wyborczy:) |
Życie pisze nieprawdopodobne scenariusze. Kiedy podczytywałam blog Sabinki nie przyszło mi do głowy, że stanie mi się ona tak bliska, a nasze drogi połączą się, pomimo odległości. Motto tej pełnej energii kobiety brzmi: "Można? Można, trzeba tylko chcieć!" Tego spotkania w zwyczajnym życiu chciałyśmy obie. I dostałyśmy ten prezent, za który jestem ogromnie wdzięczna. Dobrze, że jesteś, Sabinko!
Dziękuję Ci za Twoje wielkie serce w tym dość filigranowym ciele:). Dziękuję za gościnność i za to, że tak po prostu zaprosiłaś mnie i Marcina do swojego domu i oddałaś nam na ten czas swoje łóżko i pokój. Dziękuję za to, że zmieniłaś we mnie postrzeganie Wielkopolski i zauroczyłaś Jutrosinem i Gołuchowem, za który jestem Ci bardzo, bardzo wdzięczna. Przede wszystkim jednak dziękuję Ci za przyjaźń, którą mnie obdarowałaś i za zaufanie, jakim obdarzyłaś.
 |
Gołuchów i jego urok pomimo jesiennej pogody |
 |
Życie pisze najbardziej nieprawdopodobne scenariusze. Ale jakie ciekawe! |
Dziękuję również Izie, za przemiłe towarzystwo i ciepły uśmiech, który tak w Tobie lubię, Izo! I za iskierkę radości, którą wnosisz wszędzie tam, gdzie się pojawiasz. Kolekcjonuję takie iskierki i zbieram je na dni, kiedy robi mi się zimno od środka. I liczę na więcej!
A jednak coś w tym Krotoszynie jest, prawda Sabinko? Słodki buziak dla Miłosza:D
Monika A. Oleksa
 |
Krotoszyn złapany na nocnych figlach |
 |
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
 |
Ratusz w Krotoszynie |
 |
Figlarne panienki |
W Krotoszynie.....pięknie ,a te figlarne panienki ..nocą niezwykle urokliwe.
OdpowiedzUsuńCieszę się Moniko ,że czas u Ciebie obfituje w takie wspaniałe spotkania....wg mnie spotkania z ludźmi.....są po prostu nam potrzebne....jak woda dla roślin...
Pozdrawiam Cię dzisiaj z minusowej Dukli....
Lublin też dziś minusowy, Grażynko, ale jaki piękny ze szronem na drzewach, które wyglądają jak wystrojone panny.
UsuńTe spotkania z ludźmi i ich serdecznością, oraz wymiana ciepła, które wzajemnie sobie ofiarujemy, spowodowały, że jesień umknęła mi nie wiadomo kiedy i nawet nie zdążyłam zmarznąć. A tu już grudzień zagląda przez okno i chucha na szybę, chcąc na niej namalować swój bajkowy świat.
Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko!
M.
Zjawiskowe zdjecia:) Reszta - jak zwykle, czyli genialnie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu mojego męża i swoim:) Zdjęcia zjawiskowe, bo i miejsce niesamowite i zaczarowane przez gospodarzy, którzy nas tam przyjęli.
UsuńPozdrawiam ciepło, życząc dobrego tygodnia:)
M.
Dziękuje CIOCIU.
OdpowiedzUsuńZapraszamy częściej! Z chłopcami również!
Buziaki dla Ciebie i Wuja
MIŁOSZ
Wielki buziak dla Ciebie, MIŁKU, i dla Mamy! Nas nie trzeba długo zapraszać, przyjedziemy na pewno, bo było nam u Was dobrze:)
UsuńPrzytulam Was mocno!
Ciocia M:)
Jakie piękne zdjęcia, a widoki pewnie jeszcze lepsze;)
OdpowiedzUsuńk0z01u7j72 c4q57t4j33 c6x16r2s55 h6e30a0u01 h8i77l4j49 v9l94y3n71
OdpowiedzUsuńtiianv9072a
OdpowiedzUsuńgolden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet