Marzenia
Fot. Marcin Oleksa |
Są jak skrzydła, z którymi się rodzimy - duże, rozłożone i gotowe ponieść nas dokądkolwiek chcemy. Będąc dziećmi, nie mamy przed nimi zahamowań, nie boimy się ich i wierzymy w nie. Nasza wyobraźnia nie ma wtedy granic, świat jest piękny i ma barwy tęczy, a my wiarę w to, że dobro zawsze zwycięży zło. Magia świąt trwa w dziecięcych sercach cały rok, a szery uśmiech jest zawsze na buziach, które świecą niesamowitym blaskiem. Z biegiem lat ten blask gaśnie, blaknie, przemija, a my nie potrafimy sobie przypomnieć, skąd czerpaliśmy tę radość, skoro mieliśmy tak niewiele. Bo tak niewiele do szczęścia było nam potrzeba. Dziś otaczają nas przedmioty, do których się przywiązujemy, ale szczęścia nam nie dają. Bo prawda jest taka, że w przedmiotach go nie znajdziemy. Ale w marzeniach tak.
Trzeba mieć odwagę, żeby marzyć. Marzenia zwykle wykraczają poza naszą codzienność, w której czujemy się bezpiecznie. Wymagają od nas wysiłku. Chcę czegoś, co wydaje się poza moimi możliwościami. Aby po to sięgnąć, muszę wykonać pewien krok. Muszę wspiąć się na palce, wyciągnąć rękę, czasami podskoczyć, albo tupnąć nogą; ale muszę marzyć, bo bez marzeń jestem jak anioł pozbawiony skrzydeł - znam tylko ziemię z jednej perspektywy - tej pod chmurami, które tak często są szare i przygnębiające. Marzyć nie oznacza bujać w obłokach i zagubić całkowicie poczucie rzeczywistości. Nie oznacza zapomnieć o tym, że żyję tu i teraz, że mam pracę, taką, a nie inną, dzieci, dom, obowiązki. Marzyć to nie znaczy odciąć się od tego, ale wnieść w to życie, które podejmuję każdego, ranka smak i kolor. Przyprawić je, jak ulubione danie, którym chcemy się delektować, a nie zaspokoić głód. Zobaczyć poza szarą rzeczywistością coś więcej, a przede wszystkim uwierzyć, że mogę to zrobić, jeśli tylko zechcę. Wiara w marzenia czyni cuda. Pięknie opowiedział o tym Paulo Coelho w "Alchemiku". "Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat działa potajemnie, by udało ci się to osiagnąć."
Kiedyś mu uwierzyłam i poszłam za delikatnym jak szklany dzwoneczek głosem marzeń. I odważyłam się sięgnąć po to, czego zapragnęłam. Robię tak do dziś. Moje dziecięce skrzydła odrosły i niosą mnie ponad to wszystko, co przygniata, zniechęca i ściąga w dół. Dobrze mi z nimi i nie umiem już inaczej. Polubiłam je.
Widzisz swoje skrzydła? One tam są, ale być może jeszcze złożone. Nie bój się ich rozłożyć i wzlecieć wysoko. Potrafisz. Tylko w to uwierz.
Monika A. Oleksa
Fot. Marcin Oleksa |
Dziękuję za to, że mi o tym przypomniałaś. Mam skrzydła kochanie, czasem tylko zapominam, że mogą mnie unieść. Mam za to swojego osobistego Anioła, któremu, jak sam to napisał, "dziecięce skrzydła odrosły" i który nie waha się nigdy porządnie kopnąć mnie... poniżej moich skrzydeł. Po czymś takim nie sposób nie lecieć :)
OdpowiedzUsuńB.
Przeczytałam gdzieś takie zdanie "takie jest twoje życie dziś, jakie kiedyś były twoje marzenia.." Coś w tym jest, chociaż pewnie wtedy nie wierzyłam w ich spełnienie. Teraz już staram się marzyć ze świadomością, że cały wszechświat-jednak- słucha.
OdpowiedzUsuńWłasnie wczoraj kupiłam sobie Alchemika ;-)
Miłego wieczoru i nowego tygodnia Gabrysia
Gabrysiu, tak miło Cię znowu widzieć:) Jak Cię nie ma, robi się smutno i pusto:( "Alchemik" kiedyś mnie zaczarował i tak już zostałam, pod jego urokiem i z wiarą w marzenia. Moje książki wyszły z szuflady, bo "Alchemik" pomógł mi uwierzyć, że warto!
OdpowiedzUsuńMiłego poniedziałku, który w końcu będzie taki, jaki chcemy, żeby był:)
M.
Lubię Cię czytać wieczorami...
OdpowiedzUsuńJak ja za Tobą tęsknię...
OdpowiedzUsuńswietny tekst:-) o marzeniach czytalam chyba miliony roznych tekstow i ale ten jest cudowny! zwiezly i trafia w sedno, Pozdrawiam wszystkich wielbicieli Alchemika!
OdpowiedzUsuńMagda, jak cudnie, że jesteś:) Strasznie smutno było bez Ciebie:( Już się zaczynałam niepokoić. Wiesz, że chcąc tego, czy nie, stałaś się częścią tego miejsca? Pusto w nim bez Ciebie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:)
Witaj Moniko.
OdpowiedzUsuńjak trafiłam na Twojego bloga jeszcze nie zdradzę. Niemniej jednak trafiłam i przepadłam bez reszty. Nie wyobrażam sobie dni, w których wirtualnie Cię nie odwiedzę. Każdy temat poruszasz w sposób tak sympatyczny, zrozumiały, jasny ale przede wszystkim mądry i interesujący. Dzisiaj skłoniłaś mnie do sięgnięcia w głąb siebie i przypomnienia sobie o swoich marzeniach. Kiedyś miałam wiele, wspaniałych marzeń. Barwnych, kolorowych i pięknych. Z biegiem dni, upływem lat ubyło ich. Dzięki Tobie zadałam sobie dzisiaj pytanie co się z nimi stało?? Gdzie zgubiłam swoje dawne pragnienia. Te, które zostały, zrobiły się szare i takie smutne. Dotyczą raczej przyziemnych, codziennych spraw. Czy kiedyś jeszcze odnajdę moje piękne marzenia?? Czy kiedyś zobaczę swoje skrzydła?? Mam nadzieję, że teraz zrobię wszystko żeby tak było. Dziękuję.
Witaj i pozwól się ugościć. Tak mi miło, że ze mną tutaj jesteś. Nie ukrywam, że zaintrygowałaś mnie! Ale chciałabym, abyś zawsze dobrze się tutaj czuła, jak wyczekiwany gość. Dziękuję za tyle dobrych słów. Dla mnie Życie jest wyjątkowe, bo mamy je tylko jedno. Kiedyś odkładałam wszystko na "później", marzenia też. Zrozumiałam jednak, że czekając, pozwalam temu Życiu przepływać obok mnie, a ja mam przecież w nim uczestniczyć i przeżyć je najpiękniej jak umiem. Dlatego zaczęłam mocno wierzyć w marzenia, a któregoś dnia po prostu poczułam siłę tych skrzydeł. Twoje też są na swoim miejscu, obejrzyj się. Teraz tylko musisz uwierzyć, że uda Ci się je rozłożyć. Uda Ci się. A jak je już rozłożysz, uda Ci się też na nich wznieść; może nie od razu wysoko, pod same niebo, ale każdy kolejny dzień to mocniejsza siła marzeń, o których nie wolno nam zapomnieć.
UsuńPozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki!
M.