Kominek pełen słów
Fot. Marcin Oleksa |
Na kilka dni uciekam od zgiełku świata i wszystkich "muszę", "trzeba", "powinnam". Uciekam, aby się zatrzymać, wyciszyć, wsłuchać w siebie i usłyszeć "co mi w duszy gra"; i aby w samotności popracować nad "Samotnością", która mnie wciągnęła. Nie będzie mnie tutaj, ale lampkę zostawiam zapaloną, a na kanapie ciepły koc, aby Cię otulić, gdy tu zajrzysz. Nie będzie pusto, ani zimno. W kominku wciąż są ciepłe słowa z poprzednich postów, które ogrzewają i do których czasami warto zajrzeć ponownie, a ja zostawiam ślad, po którym trafisz na strony, gdzie moje miłe czytelniczki podzieliły się swoimi refleksjami po przeczytaniu "Ciemnej strony miłości". Za wszystkie te słowa, z całego serca dziękuję! To właśnie one sprawiają, że moje skrzydła są wciąż podniesione, a ja wiem, że to co robię, ma sens.
gdzie Basia na dobry początek lub miły koniec dnia tak pięknie opowiada o tym, że czasami potrzebujemy, aby nas ktoś wysłuchał, nawet jeśli jest to zupełnie obcy człowiek:)
Do zobaczenia :D
Monika A. Oleksa
Fot. Marcin Oleksa |
Każdy chyba potrzebuje raz na jakiś czas samotności, ucieczki, oderwania od zgiełku...
OdpowiedzUsuńTaki wypad służy na długo!
Przyjemności :)
A moje ciepłe myśli idą w ślad za Tobą :)
OdpowiedzUsuńB.
Dziękuję Moniko za pozostawione światełko,lektury i rozpalony kominek.Ja już też myślałam o "odwyku" na parę dni. U nas ostatnio są takie przerywniki wiosenne w dostawie prądu i wody i złapałam się na tym ,że brak wody nawet tak mi nie doskwiera ,jak brak prądu :-) No ale jak się tu nie uzależnić kiedy tyle wspaniałości zawsze czeka?..Posyłam także chmurkę z ciepłymi myślami i zostawiam przy kominku placek ze śliwkami ;-)
OdpowiedzUsuńKocem otulona siądę cichutko na fotelu przy zapalonej lampce i poczytam Twoje starsze posty, a Ty tymczasem wypoczywaj i pracuj nad "Samotnością". Posyłam pozdrowienia i garść pozytywnych myśli. Dziękuję za ciepłe słowa:)
OdpowiedzUsuńPusto i cicho się zrobiło, w kominku wygasa powoli, może dorzucę trochę drewienek. Zima nie odpuszcza-uparta jedna taka...Może Monika spotka gdzieś wiosnę po drodze i nam przywiezie?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoja Droga, już piątek, a Ciebie nadal nie ma? :-( Lublin tęskni za Tobą. Kolejnego wpisu nie mogę się doczekać. Oj czuję, że po powrocie przeczytamy tutaj na blogu wiele pozytywnych i głębokich przemyśleń, a w Twojej duszy zagrała cudowna symfonia :-)
OdpowiedzUsuń