Harmonia dusz

Fot. Marcin Piotr Oleksa

Spotkanie dwóch osób zawsze jest tajemnicą. Magiczny moment spojrzeń i niepewnych jeszcze, trochę nieśmiałych uśmiechów, wymienione słowa, czasami uścisk dłoni. Chwila, w czasie której serce rozpoznaje, i albo wyrywa się do drugiego, podobnego sobie; albo odchodzi dalej swoją drogą czując, że to nie ta bajka i nie ta opowieść, w której mogą wystąpić obok siebie.
Wciąż mnie to zaskakuje. Ludzie, których dostaję w prezencie. W darze. Odpoczywam przy nich i dzięki nim dostaję ciepło i dobrą energię, którą przekazuję dalej. Dzięki nim przystanęłam i zrozumiałam, że człowiek jest ogromnym bogactwem, i że nie należy się go bać, choć potrafi zranić. 
Harmonia dusz. Uczucie, którego nie da się określić, ale które się czuje gdzieś głęboko w sobie. Jak puzzle, z których się składa ludzkie życie. Są takie, które pasują idealnie. Przytulają się do siebie i jest im ze sobą dobrze. Nic nie zgrzyta, nic nie uwiera. Jeden do drugiego, i powstaje fragment utrwalonego obrazu. Przepięknej układanki, którą projektuje życie. Człowiek jest tylko jej częścią. Jeżeli zaufa sercu i pozwoli się mu poprowadzić, trafi na właściwe miejsce przy ludziach, którzy zaakceptują go takim, jaki jest, i przyjmą ze wszystkimi słabościami, bez warunków do spełnienia. Jeżeli natomiast chce po swojemu, wbrew temu, co podszeptuje niespokojna dusza, często na siłę próbuje dopasować się do układanki, której nie jest częścią. Męczy się wtedy, nie rozumiejąc, że największą krzywdę robi samemu sobie...

Dwa dopasowane puzzle, które dały początek naszej rodzinie :)

To spotkanie zmieniło całe moje życie. Marysia jest dla mnie Kimś wyjątkowym

Harmonię dusz trzeba w sobie odkryć. Jest stanem, który ujawnia się wówczas, gdy zagubieni w rozpędzonym życiu, zmierzającym jak ekspres, w wyznaczonym kierunku, odczujemy potrzebę obecności człowieka tuż obok nas. Chcąc ten pęd powstrzymać i zmienić trasę, która znużyła i prowadzi donikąd, lub która była jedynie etapem naszego życia; zatrzymujemy się i rozglądamy ciekawie dookoła. Poszukując siebie, odkrywamy ludzi, którzy stają się dla nas kimś ważnym. Wyjątkowym. Zaufanym. Kimś, przy kim zaczynamy patrzeć na samych siebie inaczej. Łagodniej. Z miłością, którą dostrzegamy w oczach drugiego człowieka, przeglądając się w nich. 
Trzy lata temu wysiadłam z rozpędzonego ekspresu mojego życia, na polnej stacji. Niewiele tam było, oprócz drobiazgów, którymi się zachwyciłam. Dostrzegłam je i zatrzymałam przy nich na dobre, doceniając prostą chwilę i to, co chce mi ofiarować. Na tej stacji spotkałam kobietę, która spojrzała na mnie tak, jak nikt inny dotąd nie patrzył. Dzięki temu spojrzeniu, w którym odkryłam samą siebie w zupełnie inny sposób, niż dotąd o sobie myślałam, straciłam surowość z jaką samą siebie traktowałam i zrozumiałam, że nie muszę nikomu niczego udowadniać. Mogę być po prostu Moniką, bo jest mi z tym dobrze. Mogę żyć w zgodzie z własnym sercem i sumieniem, nie starając się być tym, kim ludzie wokół chcieliby mnie widzieć. Nie muszę walczyć i spełniać czyichś oczekiwań, bo robiąc to, ranię siebie. Właśnie wtedy, na nieplanowanym przystanku własnego życia, odkryłam w sobie harmonię dusz, i dostałam w prezencie siostrę, która nauczyła mnie, jak pokochać samą siebie. Przejrzałam się w oczach Basi Smal i uwierzyłam, że mogę wszystko.    

Życie pięknieje, gdy dostrzegamy szczegóły

To ważne, aby w życiu być po prostu sobą...

Przyjaźń z Basią uniosła moje skrzydła i dała mi dar patrzenia na ludzi przez pryzmat miłości. Od tego momentu czuję harmonię dusz, spotykając drugiego człowieka. Ufam swojemu sercu, które mnie prowadzi. Dostrzegam złożoność człowieka i jego bogactwo, jakie w sobie nosi. I spotykam na swojej drodze ludzi, za których dziękuję tak, jak dziękuję za Basię. Widzę, jak wielkim bogactwem są dla nie. Gabrysia, z artystyczną duszą i jej serdeczność, oraz magiczne dłonie, które potrafią tak wiele. Natalia, ze ślicznym uśmiechem i pięknem w oczach i w sercu, która obdarowuje mnie swoja łagodnością. 

Pomimo odległości, jaka nas dzieli, umiemy podtrzymać i ogrzewać to, co nas połączyło 

Natalia (Diunam) i ja w Sarbinowie

Sabinka, wulkan energii, z wrażliwym sercem, która swoim optymizmem mogłaby zasilić niejedną elektrownię:) Karolina, ze swoją pokorą i wdzięcznością za najdrobniejsze rzeczy. Piękna w swojej skromności, wrażliwa i ciesząca się z drobiazgów, które przynosi życie. Lidka, przy której ogrzałam się i doświadczyłam spokoju, za którym tęsknię... Kasia i Michał, dzięki którym moje życie w magiczny sposób zaczęło się zmieniać, i którzy mają w sobie tyle pogody, że aż chce się przy nich przebywać :D Bożenka, która obdarzyła mnie zaufaniem i obdarowała taką dawką serdeczności, życzliwości i siły, że pomimo trudów życia wierzę, że dam radę. Za Twoje słowa, Bożenko, że jestem dla Ciebie właśnie tym - Dziękuję! I Maria Sawicka, która wiele lat temu stała się dla mnie Kimś wyjątkowym, i która przywróciła mi wiarę w ludzi.
Na tej liście jest jeszcze wiele innych imion, i wiem, że nie jest ona zamknięta. Wciąż odkrywam ludzi i wciąż czuję to poruszenie serca, spotykając człowieka, który mnie dopełnia. 
Za to, że zatrzymujesz się tu ze mną, na krótką chwilę zadumy - dziękuję własnie Tobie, i każdemu z Was:)
Monika A.Oleksa

Dobrze, że jesteś. 

Fot. Marcin Piotr Oleksa

Komentarze

  1. Pięknie to napisałaś Moniko......staram się patrzeć na szczegóły,zdając sobie sprawę ,że z tych właśnie odrobinek składa się nasze życie.....co do bycia zawsze sobą - tu w moim przypadku czasami nie jest tak jakbym chciała....Szczerze mówiąc Moniko,Ty ,Basia i Gabrysia ubieracie w takie piękne słowa ...to wszystko co nas otacza.....że z wielką przyjemnością rozczytuję się....bo ja tego nie potrafię......a u Ciebie zachwycam się dodatkowo pięknymi zdjęciami.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję , że się podobają :-)
      Marcin

      Usuń
    2. Grażynko, każdy z nas został obdarowany czymś szczególnym i wyjątkowym. Ja, Basia i Gabrysia widzimy świat słowami, ale ja nie przypalam jedynie wody na herbatę :) i nie potrafię rękami zdziałać takich cudów, jak Gabrysia. Każda z nas ma w sobie to "coś", co czyni ją wyjątkową. Bo takie jesteśmy w oczach Stwórcy - wyjątkowe. Każda z osobna. Przy Twoich komentarzach, które traktuję jak rozmowę z Tobą, zwalniam i odpoczywam. I dziękuję Ci za to, że tu jesteś!
      Pozdrawiam z ukochanych Dąbek :D
      M.

      Usuń
  2. Ktoś mi ostatnio napisał, że ja z przed trzech lat - to jakby inna osoba. Że złagodniałam…
    i tak się zastanawiałam, co się do tego przyczyniło. Twój blog Moniczko…bo od tego czasu, wszystko się zmieniło. Pokrewne dusze jak po sznurku zaczęły się pojawiać i przytulać moją - zgruchotaną- nieco…
    Harmonia dusz…coś w tym jest…doświadczam tego na każdym kroku - kiedy czasami z obcymi osobami się spotykam - buzie nam sie nie zamykają i serce do serca tęskni jeszcze przed pożegnaniem… a czasem nie wykrzesze z siebie nic….pustka…kompletna…takie coś dziś właśnie przeżyłam. Jak to dobrze wracać do domu i czytać takie perełeczki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisząc ostatniego posta, zatrzymała mnie refleksja, że Pan Bóg obdarowuje nas ludźmi wtedy, gdy ich najbardziej potrzebujemy. Wtedy, gdy poranienie życiem, jesteśmy w stanie przyjąć i docenić to, co drugi człowiek chce nam ofiarować. Widocznie obie dostałyśmy własnie ten czas, aby go docenić i umiejętnie wykorzystać.A ta harmonia dusz między nami zdumiała mnie od samego początku, od Twojego pierwszego komentarza.
      Cieszę się, że już niedługo się zobaczymy:)
      Pozdrawiam cieplutko z urokliwego miejsca

      Usuń
  3. Dziękuję Ci za piękne słowa. Dziękuję za Twoją obecność w moim życiu Moniko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziękuję za to, że stałaś się dla mnie siostrą i pokazałaś mi tak wiele cennych szczegółów. Dobrze, że jesteś, Basiu :)
      M.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nowa Opowieść O Dwunastu Miesiącach: Luty

Podaj dalej

Magia zimowego wieczoru