|
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
Lublin. Moje miasto, w którym się urodziłam, w którym dorastałam, i w którym mam swoje miejsca, ścieżki i ludzi, bez których moje życie nie byłoby tak pełne jak jest, i którzy sprawiają, że moja codzienność ma kolory tęczy. Rodzina, przyjaciele i cudowni sąsiedzi, dla których nie uciekam z bloku do domku poza miastem, bo mi przy nich po prostu dobrze.
Miasto, które ma klimat, i które gościnnie przyjmuje każdego, kto zechce tu zawitać. Prowincja Europy, z sercem wyciągniętym na dłoni.
Dzisiaj chciałabym zabrać Cię na letni spacer po moim Lublinie; takim, jaki przemierzam codziennie, i który jest mi bliski. Chciałabym pokazać Ci moje miejsca i opowiedzieć, dlaczego właśnie Lublin jest moim miastem, w które wrosłam i które pokochałam i doceniłam.
|
Brama Krakowska prowadząca na lubelską Starówkę |
|
Trybunał Koronny na rynku Starego Miasta |
|
Zapraszam na letni spacer po moim Lublinie... |
Lubelskie Stare Miasto zachwyca swoją specyficzną atmosferą i kamieniczkami, które pięknieją po renowacji. Restauracje, kawiarnie, puby i knajpki zapraszają uśmiechem kelnerów do letnich ogródków i klimatycznych wnętrz. Warto przysiąść choć na chwilę w jednej z nich, i poczuć serce mojego miasta, które bije właśnie tutaj, na Starówce.
Jeśli masz ochotę na naprawdę dobrą herbatę i słodką pokusę, warto wstąpić do Akwareli - KLIK. Często tu wracam, bo lubię tę kawiarnię za jej subtelność, miłą obsługę i to "coś", czego często brakuje mi nawet w najbardziej malowniczo położonych kawiarenkach. "Akwarela" ma to "coś" i pewnie dlatego tak wielu lublinian ją odwiedza i przyprowadza tutaj swoich przyjaciół, podobnie jak ja :)
Na wyjątkową kawę i literackie desery ( m. in. Leśmiana, Czechowicza, Tuwima) polecam Pożegnanie z Afryką - KLIK . Ukryta w lubelskich podziemiach kawiarnia, przytulona do Muzeum Czechowicza, zaprasza na pełne pokus zatrzymanie we wnętrzu, które zachwyca. Pachnie tu literaturą, poezją i wyśmienitą kawą, a słowa przy rozmowie same się plotą w dialog, który łączy. Od września do czerwca, w każde czwartkowe popołudnie, można tu "zasmakować" literackich spotkań z poetami i pisarzami, prowadzonych przez panią Hannę Olszewską, wkładającą w ich przygotowanie i prowadzenie całe swoje serce. Warto się tu wybrać, aby poczuć prawdziwy klimat Lublina, miasta kultury, którą przesiąkło.
|
Na Starym Mieście mam swoje ulubione kawiarenki, w których lubię spotykać się z przyjaciółmi |
|
Stare Miasto ze swoimi uliczkami i kawiarenkami. "Akwarela" po lewej, "Mandragora" na wprost. |
|
Takie zaułki kryją w sobie wiele tajemnic |
|
Stare Miasto tłumnie odwiedzają lublinianie i turyści |
|
To miejsce ma swój niepowtarzalny klimat o każdej porze roku |
Zaraz obok "Pożegnania z Afryką" znajduje się kościół Dominikanów - Bazylika Relikwii Krzyża Świętego, skromne ale jakże wyjątkowe miejsce. Ze zgiełku tętniącego życiem Starego Miasta, wchodzi się w zupełnie inny świat. Zadumany, wyciszony i kojący spokojem, promieniującym od Tabernakulum. Stare ławki pachną historią, a mury zatrzymały na sobie wydarzenia minionych wieków, utrwalone we freskach i malowidłach. Naprawdę można tu nakarmić swoją duszę, a pusty żołądek rozpieści Mandragora - KLIK, restauracja żydowska, do której trzeba zajrzeć i posiedzieć, degustując tutejszą kuchnię i chłonąc atmosferę tego wyjątkowego miejsca. Nie można go ominąć, będąc w Lublinie!
Lubelska Starówka ma wiele zaułków, które doskonale pokazują historię tego miasta. W samym środku Starego Miasta, tuż za Bramą Krakowską, na ul. Rynek, stoi Trybunał Koronny, zwany również Pałacem Ślubów. Nieco dalej, idąc w dół ulicą Grodzką, dojdziemy do Placu Po Farze, na którym zachowały się fragmenty murów lubelskiej fary; pierwszego kościoła parafialnego w Lublinie pod wezwaniem św. Michała Archanioła, pochodzącego z XIII w, doszczętnie zniszczonego.
|
Plac Po Farze i zachowane fragmenty murów kościoła farnego |
|
Uliczkami Starego Miasta można wędrować i wędrować... |
|
Plac Po Farze |
|
Ukryty w zaułku kościół Dominikanów |
|
Kamienice Starego Miasta w Lublinie |
|
Herb Lublina |
W starych kamienicach pochowały się cynamonowe sklepiki i antykwariaty, gdzie można wyszperać oryginalne, stare przedmioty, w tym antyki i ciekawą biżuterię.
Położone na wzgórzu lubelskie Stare Miasto, jest doskonałym punktem obserwacyjnym, z którego widać panoramę Lublina. Warto tu zajrzeć w połowie sierpnia, aby odwiedzić odbywający się corocznie Jarmark Jagielloński.
Miejscem, w którym również można zasmakować Lublina, jest Teatr Stary. To tutaj toczą się Bitwy o Kulturę i odbywają niepowtarzalne koncerty w kameralnym gronie. Tutaj przyjeżdżają aktorzy z całej Polski, dopieszczając lublinian i zaspokajając ich potrzebę życia kulturalnego, które w naszym kraju jest najmniej doceniane i finansowane. Artyści lubią nasz Teatr Stary, bo ma niesamowitą akustykę i trudny do podrobienia klimat, a lubelska publiczność jest wdzięczna i potrafi docenić dobrą sztukę i energię włożoną w koncert.
Przemierzając Stare Miasto spacerowym krokiem, dojdziemy do Zamku Lubelskiego, który zapisał się w historii Lublina tragicznie. To na Zamku, w czasie drugiej wojny światowej, mieściło się więzienie, w którym zginęło wiele tysięcy ludzi. Dziś mieści się tu muzeum, w którego zbiorach znajduje się m.in. Unia Lubelska Jana Matejki. Sam Zamek nie wzbudza mojego entuzjazmu, nie podoba mi się styl, w jakim został odbudowany; warto jednak zwiedzić zabytkową Kaplicę Trójcy Św., z freskami pochodzącymi z XV w.
Wracając Starym Miastem, dojdziemy do Bramy Krakowskiej, pod którą umawia się większość lublinian :) Spacerem przechodzę deptak, który dziś jest wizytówką mojego miasta, ale pamiętam jeszcze takie lata, gdy przez tę główną ulicę miasta przejeżdżały autobusy, trolejbusy, i nie tak liczne jak dziś, samochody.
|
Fot. Michał Oleksa |
|
Teatr Stary, do którego lubimy zaglądać |
|
Romantyczny spacer uliczkami Starówki... |
|
Ulica Królewska w Lublinie |
|
Lubelska Archikatedra, w której znajduje się cudowny obraz Matki Bożej Płaczącej |
Centrum Miasta to Teatr im. Juliusza Osterwy, kawiarenki, banki i moja parafia, kościół pod wezwaniem Nawrócenia Św. Pawła, z którym jestem bardzo związana i sercem, i pełnioną funkcją radnej parafialnej.
Mam wiele miejsc w moim Lublinie, w których czuję się dobrze, i gdzie lubię przebywać. Lublin to nie tylko Stare Miasto i Krakowskie Przedmieście, ale i cmentarz przy ulicy Lipowej, opisany przeze mnie w "Miłości w kasztanie zaklętej". Tutaj wyciszam się od zgiełku miasta, otulona szumem drzew i szeptem tych, których tam odwiedzam. Wciąż bliskich, pomimo tego, że ich ziemskie pielgrzymowanie już się zakończyło.
|
Deptak - wizytówka mojego miasta |
|
Moja parafia, z którą się mocno identyfikuję |
|
Teatr im. Juliusza Osterwy |
|
Deptak latem tętni życiem |
|
Cmentarz przy ul.Lipowej |
|
Nekropolia przy Lipowej to jeden z najstarszych cmentarzy w Polsce |
|
To ten właśnie cmentarz opisałam w "Miłości w kasztanie zaklętej" |
Lublin to również moje osiedle, przyjazne, pełne zieleni i miejsc, po których razem z Mattie możemy spacerować. Nie ma tu żadnych ogrodzeń, ani płotów wydzielających prywatny kawałek chodnika i trawnika. Zadbane alejki i rozległe pasma zieleni, w tym przepiękny wąwóz, są dla wszystkich, bez podziału na równych i równiejszych. W osiedlowym sklepie, oprócz codziennych zakupów, dostaję szczyptę serdeczności gratis, a do tego uśmiech i krótką rozmowę. Moich sąsiadów rozpoznaję z daleka i przystaję przy nich na chwilę dłuższą lub krótszą, w czasie której zawsze mamy sobie coś do powiedzenia, czasami pomimo różnicy pokoleń, jaka nas dzieli.
Osiedlowa biblioteka gościnnie otwiera dla mnie swoje progi, a moje dzieci są tam stałymi bywalcami i oddanymi czytelnikami. Wrosłam tutaj. W to miejsce, bliskie mojemu sercu. Lublinianka od pokoleń, doceniająca to, co moje miasto ma mi do zaoferowania, i identyfikująca się z Lublinem, do którego każdego z Was zapraszam, bo warto!
Monika A. Oleksa
|
Lubię moje miasto i czuję się jego częścią |
|
Warto tu przyjechać :) |
|
Ulica Kozia, już poza murami Starego Miasta |
|
Lubelski Ratusz... |
|
...a przed Ratuszem katapulta... |
|
Krakowskie Przedmieście |
No i narozrabiałaś! Zatęskniłam tak, że aż boli!
OdpowiedzUsuńKiedy były robione te zdjęcia? U mnie dzisiaj leje!
A jak przyjadę to najpierw do Mandragory na rosół z pierożkami w środku, a potem do Akwareli na herbatkę Letnia Łąka. A później do tego cudnego sklepiku ze starociami i ciuchami na Placu Przy Farze (mój pierścionek-żmija pochodzi stamtąd). Albo do Atrium - tej włoskiej restauracji na Starym Mieście, o której nie napisałaś, a gdzie mają przepyszne jedzenie. Ech, Moniś rozmarzyłaś...
Czuję się zaproszona. We wrześniu wpadnę :-)
OdpowiedzUsuńA ja razem z Tobą i... Lublin nasz! :)
UsuńLubię Lublin w Twoim towarzystwie, Basiu:) A "Akwarelę" odkryłam dzięki Tobie, pamiętasz? To Ty mnie tam zaprowadziłaś na Letnią Łąkę, do której dodałaś rozmowę, która koi. Jak Twoja obecność w moim życiu. Cieszę się na ten wspólny wrzesień:)
UsuńM.
Dziękuję za ten wspaniały spacer. Kiedyś bywałam w Lublinie, odwiedzałam koleżankę podczas wakacji zimowych, więc znam miasto w zimowej szacie. Bardzo miło wspominam:)
OdpowiedzUsuńLublin z roku na rok pięknieje i warto go odwiedzić o każdej porze roku:) Z chęcią oprowadzę po moich miejscach, doprawiając spacer rozmową. A będąc w Lublinie, koniecznie trzeba odwiedzić Nałęczów i Kazimierz. To też magiczne miejsca, z których czerpię swoją siłę...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Moniko już wcześniej wiedziałam od mojej córki,która była zwiedzić Lublin ,że to miasto-miejsce zasługuje na znalezienie się tam...Szczególnie zwracała moją uwagę na lubelską Starówkę . A ja Ci dziękuję bo wybierając się tam wiele skorzystam z Twoich zaproszeń do tych ważnych miejsc dla Ciebie-nie dziwię się bo przecież to Twoje miasto rodzinne.......a jeszcze jak widzę można zasmakować różnych pyszności oraz zażyć "wiele przeżyć duchowych"....tak myślę ,może w następnym roku namówię mojego mietka.....bo jakoś mam ochotę bardziej na Lublin w porze lata....
OdpowiedzUsuńGrażynko, Lublin w porze lata jest naprawdę piękny i przyjazny turystom. Warto odwiedzić go w okolicach 15 sierpnia, kiedy Stare Miasto żyje Jarmarkiem Jagiellońskim. Z wielką przyjemnością potowarzyszę Ci w tym zwiedzaniu jako osobisty przewodnik:)
UsuńPozdrawiam cieplutko!
Jak piszesz o dacie 15 sierpnia ...już otwiera mi się okienko w głowie....
UsuńTo nasza rocznica ślubu..i już myślę może tak zafundować sobie na 34 w przyszłym roku tak spacer....po Lublinie?W tym roku byliśmy na Słowacji....ale tak to dobry pomysł ,a jak jeszcze z osobistym przewodnikiem...ech byłoby pięknie.....
Czuję się zaproszona:) Nie miałam pojęcia, że Lublin to takie piękne miasto. Mam nadzieję, że kiedyś zawitamy w Twoich stronach. Kamieniczki faktycznie śliczne i cieszę się bardzo, że sukcesywnie kolejne pięknieją.
OdpowiedzUsuńTrzymam Cię za słowo! Strasznie mi żal, że się rozminęłyśmy nad morzem, ale zaproszenie do Lublina macie otwarte przez cały rok:)
UsuńŚciskam Cię mocno, a Aurelkę całuję w słodką piętkę:)
M.
news buy replica bags click for source designer replica luggage get redirected here gucci replica
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nigdy nie bylem w Lublinie, ale w nastepnym roku planuję wycieczki po Polsce, wiec pewnie tam zajrze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń