Spacer dobry na wszystko:)

Fot. Marcin Oleksa


Spacer! Spacerek! Jak ja to lubię! Szczególnie zimą, gdy cztery łapy zapadają się w śniegu; białe kule latają w powietrzu, a patyk wpada tak głęboko w biały puch, że musisz wsadzić cały pysk, aby się do niego dokopać. Ale na tym przecież polega zabawa! Na walce ze śniegiem, w którym można kopać do woli; tarzać się do upadłego i schłodzić, gdy zabraknie tchu po radosnej gonitwie. Jak dla mnie śnieg mógłby leżeć przez cały okrągły rok:) Uwielbiam to! Spacery w śniegu od razu nabierają kolorów i są o wiele ciekawsze i zabawniejsze. A już najfajniej jest, gdy spotkasz kogoś, kogo znasz. Na przykład Tysona. No i co z tego, że jest tyle ode mnie starszy? Dziesięć lat? I co z tego? Jaka to różnica, czy masz lat trzy, czy trzynaście, skoro i tak jesteś psem z charakterem? Lubię Tysona. no, może za bardzo mu się narzucam, ale... podoba mi się! Biała krótka sierść, świetna sylwetka, nienaganne maniery i ta czarna łata na oku. Nie ma takiego drugiego i chyba dlatego tak się podoba nie tylko mnie :) Tyson jest dobrze wychowanym amstafem, choć nie powiem, ostatnio zwrócił mi dwukrotnie ostrzegawczo uwagę, gdy skakałam na niego rozpędzona. Ojej, no czy ja muszę pamiętać, że go stawy bolą? Mnie tam nic nie boli, a o tym, że bolało już dawno nie pamiętam. Zapominam się, że dzieli nas różnica pokoleń i próbuję zaprosić go do mojej zabawy, która przyznaję, jest dynamiczna (tak jak ja :D); ale przecież trzeba gdzieś zużyć tę energię, która cię roznosi i rozsadza. Miłosz to rozumie, i choć nie jest psem, zachowuje się identycznie jak ja :D

Fot. Marcin Oleksa


Piłeczka i śnieg to najlepszy spacer na świecie!


No więc Tyson wymięka; małe psy uciekają ode mnie (zupełnie nie wiem dlaczego? Przecież ja tylko chcę się bawić!) i wskakują na ręce swoich właścicieli, którzy warczą na moją panią całkiem jakby byli psem; a moja energia szaleje we mnie, tak jak ja za patykiem lub piłką. Jeju, jak to dobrze, że na dworze są patyki! Gdyby ich nie było, spacer byłby po prostu nudny. tak jak czekanie na to, aż ktoś wróci do domu... 
Najlepsza zabawa jest jednak wtedy, gdy idziemy do wąwozu. Tam to jest dopiero psi raj... Każdy czterołapy, który biega tam luzem to kumpel, bez względu na rodowód, rasę czy kolor i długość sierści. Żaden mnie jeszcze nie przegonił, grunt to umieć robić dobre uniki i skręcać w najmniej oczekiwanych momentach. Mam do tego talent:) A poza tym, mam długie łapy, które dają mi przewagę nad tymi, którzy te łapy mają nieco krótsze i mniej zwinne. Lubię spacery w wąwozie. Tam dopiero można poszaleć! W ogóle świat jest niesamowicie ciekawy. Tyle w nim różnych stworzeń, zapachów i smaków; tyle rzeczy do poznania, na które jeden spacer zdecydowanie nie starcza. I tylko... śniegu mi zbrakło! Po prostu zniknął! Czy ktoś może z tym coś zrobić? 
W imieniu Mattie - Monika A. Oleksa 

No dobra, kto się ze mną pobawi?

Psy kochają śnieg...    


Komentarze

  1. Nasza Matinka jest kochanym, wiernym psem. A co do rozpierającej jej energii, to masz całkowitą rację. Na śniegu szaleje tak, że nie można jej utrzymać. Szczególnie, gdy spotka kolegę :)
    Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg.
    M. junior starszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie można jej utrzymać:) Mattie to prawdziwy wulkan energii i aż trudno sobie wyobrazić, że kiedyś dostała wyrok i miała nigdy już na tych łapach nie stanąć... Na szczęście są na tym świecie dobrzy ludzie, którym los zwierzęcia nie jest obojętny i którym do dziś, z serca dziękuję...
      A ciąg dalszy będzie:) I książka też będzie, bo zaczynam do niej dojrzewać :D
      CMOK!
      Mama

      Usuń
  2. Będzie się musiał futrzak kochany bez śniegu obejść - trudno :) Poradzi sobie, jestem pewna. To urodzona optymistka! :)
    Może by tak jej ukochana Pani a moja najdroższa Przyjaciółka wzięła z niej przykład i nie marudziła, że mróz ktoś przepłoszył i zima zwiała? :)))))))
    Jak do Was przyjadę to obie z Mattie przekonamy Cię Moniś, że wiosna też cieszy! :) We dwie damy radę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbować możecie, ale jestem uparta:) Czasami... Szaro, buro i mokro; a było tak ładnie, biało i mroźno:) Ale na Ciebie, Basiu, czekam jak zawsze z radością! I kubeczek w kwiatuszki też się cieszy, że przyjeżdżasz :D
      M.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Podaj dalej

Nowa Opowieść O Dwunastu Miesiącach: Luty

Zapach Wiosny