Dziękuję!
Fot. Marcin Piotr Oleksa |
Mówi się, że sukces ma wielu ojców. Moja najnowsza książka, "Samotność ma twoje imię", ma natomiast trzy matki. I jednego ojca:)
Napisałam tę książkę z potrzeby serca. Dla bohaterki, która zupełnie nagle pojawiła się w moim życiu, zostawiłam projekt, nad którym akurat pracowałam. Poszłam za Ewą, bo wiedziałam, że chce mi coś ważnego przekazać. I spisywałam, rozdział po rozdziale to, co mi pokazywała, i co widziałam oczami swojej wyobraźni. Włożyłam w tę książkę swoje serce i wiele emocji, które mi towarzyszyły w czasie jej pisania. Poświęciłam jej wiele godzin swojego życia, starając się, aby w ręce Czytelnika trafiła książka, która będzie szanowała każdego, kto po nią sięgnie. Dziś, trzymając ją w rękach, patrzę na nią jak matka na dziecko, którego oczekiwała, i które przyjęła z radością. Ale obok mnie od samego początku stali ci, którzy wspierali mnie w chwilach zwątpienia czy niemocy twórczej. Dziś chciałabym im bardzo podziękować za to, że byli przy mnie przez cały ten czas, wierząc we mnie bardziej, niż ja sama w siebie.
Dziękuję Marii Sawickiej, drugiej matce mojej książki (i wszystkich poprzednich!), za nieustanną wiarę w sens tego, co robię, i za miejsce, które wraz z mężem, Franciszkiem Sawickim, stworzyła mi do pisania. To miejsce - Dom Wypoczynkowy "Maria" w Dąbkach, nazywam swoim domem. Tak się tam czuję i wracam tam za każdym razem przepełniona taką tęsknotą, jaką nosimy w sercu myśląc o rodzinnym domu. Marysiu, ta książka to wyraz mojej wdzięczności za serce, które od Ciebie dostałam!
Każda dobra postać w bajkach ma swoją Matkę Chrzestną, która pojawia się z czarodziejską różdżką wtedy, gdy wszystko wokół wydaje się niemożliwe. "Samotność..." też ma swoją Matkę Chrzestną, bez której tej książki jeszcze długo by nie było. Z całego serca dziękuję Pani Aldonie Zysk za osobiste zaangażowanie, wnikliwą lekturę i wszystkie cenne uwagi, które dostałam, w trakcie naszej wspólnej pracy nad "Samotnością...". Pani Aldono, to nasze wspólne "dziecko", za opiekę nad którym serdecznie Pani dziękuję! Wierzę, że nas nie zawiedzie, gdy już wyruszy w swoją drogę...
Dziękuję pani Kasi Lajborek-Jarysz, mojej Redaktor Prowadzącej za cierpliwość do mnie i bezzwłoczne udzielanie odpowiedzi na wszystkie pytania, którymi Panią zasypywałam:) Dziękuję za pracę włożoną w książkę, piękną okładkę, poświęcony czas i dopracowanie wszystkich szczegółów z ogromną starannością.
Dziękuję również pani Beatce Witoń i pani Sylwii Zysk za niezwykłe pomysły i promocję mojej książki. Dodatkowo pani Beatce dziękuję za osobistą opiekę nade mną w czasie Warszawskich Targów Książki i spotkania w Poznaniu oraz za ogromne zaangażowanie, które mnie uskrzydla:)
Pani Beacie Poczcie dziękuję za niezawodność i niesamowitą szybkość działania, którą ogromnie w Pani cenię, pani Beato!
Podziękowania należą się również ojcu mojej książki (i jednocześnie ojcu moich dzieci :D), mojemu mężowi, Marcinowi. Kochanie, dziękuję za Twoje nieustanne wsparcie, wyciąganie mnie z dołów i zwątpień, w które wpadałam, popychanie do przodu i zaganianie do pisania. Dziękuję za nasze rozmowy, przegadane noce, pierwszą recenzję, twórczą krytykę, i za to, że pamiętasz o tym, że muszę jeść:) (bo ja często o tym zapominam, szczególnie jak piszę...). Przepraszam za samotnego sylwestra (kilka minut po północy postawiłam ostatnią kropkę!), za rodzinne wyrzeczenia i za to, że często musiałeś być dla naszych synów i ojcem i matką:). Bez Ciebie nie byłoby żadnej z moich książek, bo Ty pierwszy we mnie uwierzyłeś, i uwolniłeś moje skrzydła, które przy Tobie uniosłam wysoko. Ta książka to moja miłość, wyznana innymi słowami... Dziękuję!
Ogromne i z serca płynące podziękowania należą się moim cudownym Czytelnikom, od których dostawałam słowa wsparcia i sygnały, że czekają na "Samotność..." równie niecierpliwie, jak ja:) Kochani, mam wielką nadzieję, że "Samotność..." Was nie zawiedzie i że z podobną niecierpliwością będziecie oczekiwać kolejnej książki, nad którą obecnie intensywnie pracuję. To Wy sprawiacie, że każda kolejna powieść jest dla mnie coraz większym wyzwaniem, bo mając takich Czytelników, stawiam sobie coraz wyższe poprzeczki, aby Was nie zawieść i nie rozczarować. I aby nie przekładać ilości, nad jakość. Każdemu z Was - temu, kogo znam po imieniu, i temu, którego nigdy nie spotkałam, ale którego ciepłe myśli czuję i odbieram - DZIĘKUJĘ!
I zapraszam na moją premierową trasę autorską, która rozpoczyna się już w najbliższy czwartek w Lublinie, i zaprowadzi mnie na Śląsk, do Wielkopolski i do Warszawy. A po Nowym Roku... kto wie? Może właśnie tam się spotkamy, w Twoim mieście?
Monika A. Oleksa
ul. Nałkowskich 104 A
Jeju, Moniczko muszę w końcu wziąć się za Twoje książki, bo nie nadrobię potem a jestem ich tak ciekawa.... Ale że zmienia mi się życie zawodowe to będę miała więcej czasu na czytanie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnej wydanej dzieciny!
To kiedy Kraków? Znasz już szczegóły? :)
Ewelinko, dziękuję! Ta "dziecina" zabrała mi wiele miesięcy życia, ale było warto:) Kraków cały czas w planach, ale myślę nad nim intensywnie...
UsuńNapiszę dłuższego maila, bo się za Tobą stęskniłam!
Tymczasem ściskam Cię mocno!
M.
Nie wiem czy dam radę, niestety jutro pracuję. A tak bardzo bym chciała - tak bardzo. Na nową Pani książkę czekam niecierpliwie. Czy na jutrzejszym spotkaniu można byłoby nabyć Pani starsze książki... czytałam tylko kasztany i chcę więcej!!
OdpowiedzUsuńKasiu, na każdym moim spotkaniu autorskim będę miała swoje książki, wszystkie trzy tytuły; jutro też:) To Twoje "chcę więcej!" jest takie motywujące, że mocno pochylam się nad kolejną książką i nie spoczywam na laurach, ale jeszcze trochę to potrwa...
UsuńMam nadzieję, że uda nam się spotkać, jeśli nie jutro, to na kolejnych spotkaniach, bo będzie ich trochę... :D
Pozdrawiam serdecznie!
M.
Boję się że jutro nie dam rady, żałuję, że tak późno zobaczyłam ;/ ale super że będą następne, mam nadzieję, że w Lublinie, jeszcze będą, nie łudzę się, że coś u mnie w mieście będzie, no ale w Lublinie się spotkaćmusimy!!
UsuńW Lublinie będą jeszcze jesienią trzy spotkania, więc wierzę, że uda nam się spotkać:)
UsuńGdzie można nabyć tą książkę jakie księgarnie bo ostatnio było ciężko!
OdpowiedzUsuńZ tą będzie już znacznie łatwiej:) Polecam Matras, bo tam na pewno będzie, w Empiku też się pojawi, a już jest dostępna w wielu księgarniach internetowych.
UsuńPozdrawiam:)
M.
Mój egzemplarz dzisiaj dotarł (-: Pewnie zacznę czytać dopiero w weekend, mimo że dużo papierkowej pracy przede mną (-; Pozdrawiam serdecznie Renata B.
OdpowiedzUsuńP.S. A z księgarni internetowych polecałabym jeszcze bonito, mają nowe, tanie formy dostaw i szybki czas realizacji zamówień.
Pani Renatko, strasznie się za Panią stęskniłam:) przepraszam, że nie na każdy komentarz odpisuję, ale często po prostu padam zmęczona po pracy i wszystkich dodatkowych obowiązkach. Myślę jednak o Pani bardzo ciepło i bardzo często, i mam wielką nadzieję na to nasze spotkanie:)
UsuńŚciskam Panią bardzo mocno i życzę miłej lektury :)
M.
Śląsk czeka na Ciebie niecierpliwie, a wraz z Tobą na "Samotność". I to jak czeka…..:-)
OdpowiedzUsuńPodziękowania dla Marcina- jak najbardziej uzasadnione- chylę czoła, bo to naprawdę Twój Anioł Stróż. A myślałby kto, że dziś już nie ma takich facetów, a jednak….i mamy to szczęście Moniczko, że nam się tacy właśnie trafili.
Cieszę się Twoim szczęściem i gratuluję.
Marcinie- dbaj o ten Skarb, bo jeszcze sporo książek moja biblioteczka jest w stanie pomieścić
Ja też czekam na spotkania na Śląsku, który ma naprawdę wielkie serce! Masz rację, Gabrysiu, jesteśmy szczęściarami:) Ja dziękuję Panu Bogu za Marcina codziennie, bo wiem, że dostałam go nieprzypadkowo.
UsuńO biblioteczkę się nie martw - pracuję nad tym:)
Ściskam Cię mocno, mocno!
M.
Nie idzie w Poznaniu kupić książki :-(
OdpowiedzUsuńW księgarni Zysk i S-ka, na Rynku Starego Miasta, ul. Wielka 10 na pewno jest!
Usuńnavigate hereaddress a fantastic readyou can check here newslook at this site
OdpowiedzUsuń