Spotkanie autorskie w Lublinie:)
Fot. Michał Oleksa |
Dla tych, dla których książka to coś więcej niż zwykłe kartki papieru zadrukowane czarnymi literami, osiedlowa biblioteka jest miejscem, w którym można poczuć się jak w domu. Wypełnione półkami książek wnętrze ogrzewa. Tutaj zawsze jest miło i przytulnie, bez względu na pogodę za oknem. Przyjazny uśmiech pań Bibliotekarek sprawia, że w tym miejscu aż chce się pobyć, wymienić się refleksją po przeczytanej książce; zasięgnąć porady czy po prostu porozmawiać. O życiu i jego krętych ścieżkach. O ludziach. O pasjach. O pogodzie. Biblioteka to miejsce, gdzie zawsze ktoś znajdzie dla ciebie czas i nie odwróci się w stronę włączonego ekranu komputera wtedy, gdy będziesz chciał tylko tego, aby ktoś cię wysłuchał. Zauważył. Potraktował z szacunkiem.
Basia i Maria tak pięknie ubogaciły sobą to spotkanie, czytając fragmenty moich książek |
Wiele lat temu zaprowadziłam swoich synów do osiedlowej biblioteki, którą widzę z okna mojego mieszkania. Pisząc, patrzę na bibliotekę.
Pomimo tego, że w naszym domu jest mnóstwo książek, a pokój moich chłopców jest nimi wypełniony, chciałam, żeby obaj poznali zapach i klimat tego miejsca, którego nie da się porównać z żadnym innym. Pragnęłam przekazać im te uczucia, które towarzyszyły małej Monice, gdy przekraczała przyjazny próg biblioteki, w której był spokój, jakiego w dzieciństwie szukałam, i magia zaklęta w uwięzionych na pożółkłych kartkach zdaniach. Każda moja wizyta w bibliotece była wydarzeniem, a każdy powrót - triumfem, ze ściskanymi w objęciach książkami, które zawsze traktowałam jak najlepszych przyjaciół. One wiedziały o mnie wszystko, a ja mogłam w nie tak po prostu wejść i przenieść się do świata, który wciągał, czarował i udzielał schronienia przed rzeczywistością, która bolała i przerastała mała dziewczynkę. Kochałam moją osiedlową bibliotekę tak, jak kochałam zgromadzone tam książki. To wszystko chciałam przekazać moim chłopcom i myślę, że mi się udało. Patrząc na ich książkowy głód i pasję, z jaką czytają wiem, że podarowałam im coś najcenniejszego.
Basi i jej Mamie, Marysi dziękuję za to, że zawsze mogę na nie liczyć:) |
Osiedlowa biblioteka zawsze jest najbliższa sercu |
Fot. Michał Oleksa |
Mojej cudownej sąsiadce, Marysi, dziękuję za piękną interpretację fragmentu "Ciemnej strony miłości" |
Ta osiedlowa biblioteka, bliska mojemu sercu (nie tylko ze względu na odległość:)), otworzyła swoje gościnne drzwi dla mnie i dla Czytelników, którzy chcieli się tam ze mną spotkać 28 listopada, w szare, przykryte mgłą popołudnie. Filia nr 28 w Lublinie wypełniła się ciepłem ludzi, z którymi z wielką radością się spotkałam. Każde takie spotkanie jest dla mnie duchową ucztą; każde jest inne i każde - wyjątkowe.
O przepiękny wystrój biblioteki w moich ulubionych kolorach jesieni zadbały Panie - Magda, Iwona i Beata, którym z całego serca dziękuję! Dzięki Paniom, nasza biblioteka wyglądała bajecznie. Ja dokładnie tak się w niej poczułam, jakbym weszła do zaczarowanej krainy baśni.
Moi przemili Czytelnicy, których liczbą byłam oszołomiona! |
Fot. Michał Oleksa |
Spotkanie było prawdziwą rozmową z ludźmi, z których każdy był wyjątkowy |
Spotkanie umiliła herbata i kawa podana w filiżankach, oraz domowe ciasto, upieczone ze szczyptą miłości:) specjalnie na tę okazję. Omawiając szczegóły tego spotkania z Panią Marią Porębą, kierownikiem Biblioteki, chciałyśmy, aby każdy kto tu zajrzy i zechce przysiąść i posłuchać choć przez chwilę, poczuł się jak wyczekiwany i mile widziany gość. I myślę, że nam się to udało:)
Dwie Marie i moja Basia; duchowa siostra i pokrewna dusza, pięknie zinterpretowały fragmenty mojej prozy. Słuchałam jak zaczarowana, zresztą nie tylko ja, bo w bibliotece, pomimo tak wielu przybyłych gości, panowała cisza. W interpretacji Basi i jej Mamy, a mojej serdecznej sąsiadki Marysi, wybrzmiały fragmenty mojej najnowszej książki, która jest już na ukończeniu. Pytania, rozmowy, dialog; to wszystko sprawia, że spotkanie autorskie jest prawdziwym spotkaniem - moim, z drugim człowiekiem, a nie jedynie monologiem, czy przedstawieniem. Nie ma scenariusza ani rozpisanych ról, każdy tutaj ma swój czas i każdego słucham z niesamowitą uwagą, bo dzięki takim rozmowom wychodzę ze spotkania bogatsza o nowego człowieka i nowe doświadczenie. I bogatsza o słowa, które uskrzydlają i dają wielką motywację do dalszej pracy twórczej.
Jedna z moich najwierniejszych Czytelniczek:) |
Dedykacje, podpisy i osobista rozmowa z Czytelnikami - coś bezcennego! |
Aż trudno uwierzyć, że to synowa z teściową :D |
Dwie godziny minęły jak mgnienie oka; przy rozmowie, herbatce, zasłuchaniu w melodyjne głosy Basi, Marii i Marysi, i przy wspólnym, niespiesznym pobyciu ze sobą. Ciepło, które wypełniło wnętrze biblioteki wynieśliśmy w sercach, a to listopadowe popołudnie zajaśniało uśmiechami, dobrym słowem i wzajemną życzliwością ludzi, których zgromadziło to spotkanie.
Było pięknie i zapadło tak głęboko w pamięć, że będę czekać na kolejne w mojej osiedlowej bibliotece.
Serdeczne podziękowania chciałabym złożyć na ręce Pani Marii Poręby za zaproszenie do bliskiej mi biblioteki i za tak piękne zorganizowanie tego popołudnia. Dziękuję wszystkim Paniom Bibliotekarkom z Filii nr 28 w Lublinie - Pani Iwonie, Pani Marii, Pani Beacie i Pani Magdalenie; za piękne przystrojenie biblioteki, uśmiech i serdeczność. I za to, że swoimi osobami wprowadzają w naszej bibliotece atmosferę ciepła, z którego nie chce się wychodzić.
Dziękuję Pani Grażynie Hryniewskiej, redaktor naczelnej magazynu Uroda Życia, i jej ekipie za obecność, wnikliwe pytania i ożywioną dyskusję.
Dziękuję mojej Mamie i Teściowej za to, że byłyście ze mną. To wiele dla mnie znaczy i wzrusza. Mojemu synowi, Michałowi, dziękuję za zdjęcia i rolę fotoreportera w zastępstwie taty; a Miłoszkowi za to, że się nie nudził i wytrwał na spotkaniu do końca, z dumą bijąc mamie brawo:)
Moim kochanym SĄSIADOM dziękuję za poświęcony czas i za ogromną serdeczność i życzliwość. Naprawdę jestem szczęściarą, bo sąsiadów mam po prostu cudnych!
Wszystkim Czytelnikom dziękuję za to spotkanie. Każdego chciałabym wymienić z imienia, każdemu powiedzieć coś osobistego; każdemu podziękować za to, że sięgacie Państwo po moje książki i z niecierpliwością wyczekujecie kolejnych. Jesteście prawdziwym skarbem dla pisarza i za to wszystko Wam DZIĘKUJĘ!
Basi, Marii i Marysi dziękuję za wszystko.
Do zobaczenia na kolejnym spotkaniu...
Monika A. Oleksa
Fot. Michał Oleksa |
Fot. Michał Oleksa |
Mój syn nazwał to zdjęcie: "Autorskie ręce":) |
Dziękuję za ciepłe słowa pod moim adresem :)
OdpowiedzUsuńTo spotkanie było absolutnie wyjątkowe! Wystrój biblioteki - przepiękny! Ciepła, serdeczna atmosfera, ogromna życzliwość, uśmiechy, dobre słowa, cudowny klimat, jaki stworzyły Panie goszczące Ciebie Moniko i Twoi Czytelnicy zrobiły na mnie ogromne wrażenie. To był wspaniały czas i bardzo Ci dziękuję za to, że mogłam go z Tobą dzielić.
Pozdrawiam bardzo, bardzo ciepło :)
Film widziałam już wcześniej-przy kawusi sobie oglądałam Was i mi było żal-że mnie tam nie ma ...:-)).Gratuluje Moniko -pięknie- po prostu pięknie
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje !!!!!
OdpowiedzUsuńM.
Cieszę się Moniko tym spotkaniem. Byłam mile zaskoczona wystrojem biblioteki, tym, że przyszło tak wiele osób na spotkanie z Tobą. To były miłe, ciepłe, dobre dwie godziny. Późniejsze też. Dziękuję, że mogłam przeczytać fragment książki. Po obejrzeniu filmu nie byłam zadowolona z mojego czytania, ale po przeczytaniu Twojej "recenzji" myślę, że może nie było tak źle.. Serdeczności. Maria
OdpowiedzUsuń